— No nareszcie, aż tak długo zabawiłeś u blondi? — zapytał Andreas.
— Nie, byłem się przejść — odpowiedziałem.
— Co ty taki struty? Stało się coś? — dociekał Markus.
— Nie... Nic... Nieważne...
— No to teraz już koniecznie musisz powiedzieć, o co chodzi — dodał Karl. — Dawaj. Nie będziemy oceniać, a może uda nam się jakoś pomóc.
— Bo chodzi o to, że... — zawahałem się. — Nie, to bez sensu. Nie ma tematu.
— Richard, przecież wiesz, że z nami zawsze można pogadać. Jak każdy z nas ma jakiś problem, to mówimy o tym — powiedział Eisenbichler.
— Dobra. Byłem w Gosi w pokoju i zapukałem, i...
— I??? — dopytywali chórem moi koledzy.
— Drzwi otworzył mi jeden z jej kumpli, był półnagi... Ona leżała na łóżku, a obok niej kolejny facet. Totalnie mnie zamurowało. Ulotniłem się najszybciej, jak się dało. Potem poszedłem się przejść, bo nie wiem, co o ty myśleć — widziałem po minach moich reprezentacyjnych kolegów, że też wprawiło ich to trochę w osłupienie.
— Ok... Ciężki temat widzę... — zaczął Karl.
— Ej no już bez przesady. Przecież oni do późna pracowali, to może sen ich tak zmógł, że zasnęli w jej pokoju, a ty zaraz jakąś teorię do tego dorabiasz — odezwał się Andreas, żeby mnie pocieszyć.
— Dobra, ale gdzie pozostała trójka? Przecież w szóstkę pracują, a Richard mówił, że w pokoju było dwóch — zauważył Markus.
— No i co z tego? Może tamci zdążyli się ulotnić przed przyjściem Richarda. — Nie dawał za wygraną Wellinger.
— Moim skromnym zdaniem, gdyby tak było, to raczej wszyscy razem by wyszli. — Dobił mnie Karl. — A nie, że trzech wychodzi, a dwóch zostaje. Chyba logiczne nie?
— A przepraszam bardzo, jak byli ubrani? — ciągnął temat Wellinger.
— Ten, co mi otworzył był tylko w jeansach. Pewnie je szybko ubrał, a drugi był pod kołdrą, to nie widziałem.
— A blondyna? — dopytywał Andreas. — Mówiłeś, że ona podawała ci kurtkę. Co miała na sobie, jak wstała z łóżka?
— O kurde, faktycznie! — wykrzyknąłem, przypominając sobie, jak była ubrana. — Andreas! Ty to masz głowę! Miała na sobie wszystkie ciuchy, czyli faktycznie musieli zasnąć po pracy! Ale mi ulżyło! — ucieszyłem się jak dziecko.
— Detektyw Wellinger poleca się na przyszłość — powiedział triumfalnie.
— Ciekawe, co ona sobie pomyślała, jak tak szybko uciekłeś — dywagował Markus.
— Faktycznie, może jej to wszystko wytłumaczę.
— Tak? I co jej powiesz? "Wiesz, przepraszam, że tak szybko odszedłem, ale jak zobaczyłem dwóch facetów w twoim pokoju, to myślałem, że wy razem ten... tego... no wiesz, o co mi chodzi i po prostu uciekłem". To zamierzasz jej powiedzieć?
— No nie.
— Weź już do tego nie wracaj, a jak będziesz miał okazję, to zwyczajnie do niej podejdź i zagadaj, a nie podchody jakieś robisz — zakończył Markus.
— Tak chyba będzie najlepiej.
— Wiecie co, szkoda, że oni nie będą robić z nami tych wywiadów, tylko tamci drudzy. Słyszałem od Tandego, że pytania zadawali, jakby to miało się ukazać w jakimś brukowcu. Za to Noriaki był mega zadowolony — powiedział Geiger.
— Też to słyszałem — potwierdził Markus. — No i Richi miałby okazję dłużej pogadać z blondyną, niż tylko 10 sekund — dodał ironicznie.
— Ale zabawne. — Wywaliłem w jego kierunku język. — Dobra, chłopaki, zbieramy się, bo jak się spóźnimy na spotkanie z trenerem, to czuję, że nieźle nam się oberwie.
— Racja — zawtórował Andreas.
Wstaliśmy i zaczęliśmy szykować się do wyjścia. Czas leciał nieubłaganie. Na koniec szybko zarzuciliśmy na siebie kurtki i wyszliśmy z pokoju. Było mi się o wiele lepiej, kiedy wyjaśniłem z chłopakami tę sytuację. Ale ja byłem głupi, że pomyślałem, że ona i tamci dwaj... że coś pomiędzy nimi zaszło w nocy. Richard, ty kretynie. Hmm... tylko, jak teraz do niej zagadać? Najpierw uciekłem spod drzwi, a teraz jak gdyby nigdy nic podejdę i co? Powiem "Hej, sorry, że ostatnio zrobiłem z siebie kretyna"? Kiedy tak szedłem za chłopakami i rozmyślałem, włożyłem w kieszenie od kurtki ręce. Poczułem, że w jednej z nich coś jest. Kiedy wyciągnąłem znalezisko, moim oczom ukazało się mp3 ze słuchawkami. To musi być jej — pomyślałem od razu. Widocznie przez przypadek zostawiła. No to miałem pretekst, żeby z nią pogadać. Uśmiechnąłem się do siebie, chowając jednocześnie przedmiot do kieszeni.
CZYTASZ
Pożyczona kurtka [Richard Freitag] ZAKOŃCZONE
FanficMałgorzata to dziennikarka z przeszłością. Do tej pory odnosiła wielkie sukcesy i zdobywała wiele nagród za relacje z miejsc konfliktów zbrojnych. Jednak jedna sytuacja sprawiła, że postanowiono przenieść ją do innego działu - sportowego i od tej po...