Mijały kolejne dni, a w sprawie rzekomego dziecka Richarda, nadal nic się nie wyjaśniało. Kiedy pytałam go, czy zrobili już testy, to ciągle słyszałam odpowiedź: Za kilka dni. Zaczynało mnie to denerwować. Tym bardziej że ataki na moją osobę były coraz bardziej dosadne. Niektórzy kibice, a raczej niektóre kibicki, coraz ostrzej wypowiadały się o mnie. Freitag zachowywał się, jakby nie było problemu. Zastanawiałam się, czy nie zrezygnować z dalszego projektu, ale moi przyjaciele wybijali mi ten pomysł z głowy za każdym razem, kiedy o nim wspominałam.
***
Nadeszły zawody w Finlandii i prawdopodobnie moment, w którym światło dzienne miał ujrzeć wywiad ze mną, co jeszcze bardziej mnie stresowało. Ekipa widziała, że coś jest nie tak, i że czymś się martwię, bo często byłam nieobecna myślami. Wszyscy, oprócz Artura, który jako jedyny znał powód mojego dziwnego zachowania, ciągle dopytywali, jak mi mogą pomóc. Rafał myślał, że to wszystko przez Freitaga i kiedy tylko widział, że on chce do mnie podejść, to w połowie drogi zawracał go, w dosadnych słowach mówiąc, że ma mnie zostawić w spokoju. Jednak w pewnym momencie zaczął baczniej przyglądać się mnie i Arturowi. Raz zapytał wprost, czy czegoś czasem razem nie kombinujemy, bo dziwnie się zachowujemy, ale przekonywałam go, że nic się nie dzieje. Chyba uwierzył, bo pytania z jego strony się skończyły, ale mimo wszystko przyłapywałam go, jak nas obserwuje.
***
Pomimo napięć pomiędzy mną a Richardem, cały czas za nim tęskniłam. Wiedziałam, że tak naprawdę, to ja zdystansowałam się od niego, ale stwierdziłam, że najpierw musi wyjaśnić się sprawa z ciążą Mii. Chciałam trzymać się od bruneta z daleka, dopóki nie będzie stuprocentowej pewności, że to nie jego dziecko, ale nie wytrzymałam. Kiedy wraz ze swoją ekipą skończyłam zebranie dotyczące rozkładu całego weekendu i koledzy wyszli z mojego pokoju, napisałam SMS-a do Richarda z pytaniem, czy mógłby przyjść do mojego pokoju. Miałam trzymać go na dystans, ale nie potrafiłam. Tak bardzo za nim tęskniłam.
— Nareszcie — powiedział, kiedy zamknął za sobą drzwi. Od razu mocno mnie przytulił, a potem zaczął całować.
— Spokojnie, tygrysie — zaśmiałam się, kiedy udało mi się od niego odkleić. — Daj trochę pooddychać.
— Tęsknię za tobą. Rafał powoli zaczyna mnie wkurzać. Nawet nie mogę do ciebie podejść, żeby chwilę porozmawiać.
— No wiesz, nasza sytuacja nadal nie uległa zmianie, a właściwie, robi się coraz gorzej.
— Zrobiłem testy na ojcostwo. Niedługo będą wyniki i to wszystko się skończy — mówił, wplatając swoją dłoń w moje włosy, a następnie lekko odchylił moją głowę na bok i zaczął całować po szyi. Przeszedł mnie dreszcz. Po chwili poczułam, jak jego druga ręka odpina guzik i zamek w moich jeansach.
— Richard, co ty robisz? Niedługo wyjeżdżacie na trening.
— Zamiast tyle gadać, zajęłabyś się moimi spodniami — zaśmiał się. — Jeszcze mam trochę czasu, zdążymy. Nie chcesz spędzić ze mną w ten sposób dnia? — wyszeptał mi do ucha, a ja nie miałam zamiaru protestować. Dreszcz pożądania przeszedł przez moje ciało. Po chwili dziko kochaliśmy się na łóżku. Przerwa, którą ostatnio mieliśmy, spowodowała, że byliśmy spragnieni naszych ciał. Po wszystkim leżeliśmy przytuleni. Muskaliśmy swoje dłonie i rozmawialiśmy.
— Moja tygrysica — szepnął mi do ucha i namiętnie pocałował. — Wiesz, że ciągle czekam na twoją odpowiedź, dotyczącą przeprowadzki do mnie? — powiedział, bacznie mi się przyglądając. Nie sądziłam, że znowu poruszy ten temat. Przecież nadal nie było wiadomo, jakie będą wyniki dotyczące tego dziecka.
CZYTASZ
Pożyczona kurtka [Richard Freitag] ZAKOŃCZONE
FanfictionMałgorzata to dziennikarka z przeszłością. Do tej pory odnosiła wielkie sukcesy i zdobywała wiele nagród za relacje z miejsc konfliktów zbrojnych. Jednak jedna sytuacja sprawiła, że postanowiono przenieść ją do innego działu - sportowego i od tej po...