26. IMPREZA

401 40 5
                                    

— Jezu, ludzie, jak wy się grzebiecie — narzekał Karol. — Zanim wyjdziemy na tą imprezę, to ona już się skończy.

— Ja już przecież jestem gotowy — powiedział Rafał. — Gośka, a tobie długo jeszcze zejdzie? — zapytał, kiedy byłam w łazience i walczyłam przed lustrem z zalotką.

— No dajcie jeszcze pięć minut! — wykrzyknęłam.

— Czyli co najmniej pół godziny — mruknął Darek.

— Słyszałam!

No dobra, może zeszło mi trochę dłużej niż pięć minut, ale nie było to też pół godziny. Po kwadransie wyszłam gotowa. Miałam na sobie obcisłą czerwoną sukienkę na ramiączkach, która podkreślała moją talię i uwydatniała biust. Włosy rozpuszczone, lekko pofalowane, a na twarzy delikatny makijaż. Na stopy założyłam szpilki w kolorze nude. Nie byłam pewna, czy to dobry wybór, ale reakcje moich kolegów rozwiały wątpliwości.

— O ja pierdole — powiedział Rafał i upuścił telefon na podłogę, kiedy mnie zobaczył. Reszta chłopaków patrzyła na mnie z otwartymi ustami.

— Może być?

— Jeszcze się pytasz? Wyglądasz jak milion dolarów. Ja nie wiem, czy pozwolimy ci się bawić w towarzystwie kogoś innego — śmiał się Piotrek.

— Już widzę, jak Freitag zbiera szczękę z podłogi — dodał Marek.

— No dobra, to idziemy — powiedział Rafał i skierował swoje kroki do drzwi.

Kiedy szliśmy korytarzem, czułam na sobie spojrzenia mijanych przez nas skoczków. Trochę mnie to krępowało. Chyba mogłam postawić na coś skromniejszego. Jednak miałam nadzieję, że Richardowi się spodoba. 

                                                                               ***

Na imprezie większość już bawiła się w najlepsze, ale nie widziałam nigdzie bruneta. Usiadłam razem z moimi kolegami i napisałam SMS-a do Niemca. Odpisał, że już są w drodze, a mnie moi współtowarzysze tak popędzali. Po kilkunastu minutach zauważyłam Richarda wraz z kolegami. Kiedy do niego podchodziłam, widziałam zachwyt w jego oczach. Czyli udało mi się zrobić na nim wrażenie.

— Cześć — powiedziałam i chciałam mu dać buziaka, ale się odsunął. Patrzyłam na niego zdezorientowana.

— Przepraszam panią, ale mam dziewczynę — odezwał się, po czym się roześmiał.

— Jaki dowcipny.

— To wy sobie tu romansujcie, a my spadamy coś wypić — powiedział Andreas i odszedł wraz z pozostałymi.

— Wyglądasz rewelacyjnie — wyszeptał mi Richard do ucha. — Aż mam ochotę to z ciebie zdjąć — Serce zabiło mi mocniej na te słowa. — Ale najpierw musimy o czymś pogadać.

— O czym?

— O porannej sytuacji.

— Proszę cię, chcę się teraz zabawić. Nie ma już o czym mówić, pogodziłam się z Rafałem i już wszystko jest dobrze.

— O co chodziło z tym autem? Kim jest James? I o co robiłaś wczoraj wieczorem ze Schlierenzauerem? — wyrzucał z siebie pytania, jedno po drugim.

— Możesz mi nie psuć teraz nastroju? Przyszłam się zabawić, a ty najwyraźniej starasz się to wszystko popsuć.

— Też chcę się dobrze z tobą bawić, ale te pytania nie dają mi spokoju.

Pożyczona kurtka [Richard Freitag] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz