RICHARD
Wybiła dwudziesta. Zacząłem się stresować. Co teraz? Mam już zapukać do jej pokoju, czy jeszcze chwilę poczekać? — pytałem siebie w myślach. Czułem się jak małolat, który idzie na pierwszą randkę.
— O matko! Co tu się stało? — zapytał Andreas, kiedy wszedł do pokoju.
— Nic się nie stało — odpowiedziałem zdziwiony, bo nie wiedziałem, o co mu chodzi.
— Wylałeś na siebie całe perfumy? Gdzie ty się w ogóle wybierasz?
— Po prostu idę się przejść.
— Razem z panią dziennikarką? — Nie dawał za wygraną.
— A nawet jeśli tak, to co?
— No nic, bawcie się dobrze. Chociaż nie wiem, czy jej nie odurzysz. Chyba trochę przedobrzyłeś z zapachem. – Nabijał się ze mnie.
No może faktycznie ciut za dużo się skropiłem, ale miałem nadzieję, że jej to nie będzie przeszkadzało.
— Miłego wieczoru, zakochańce — rzucił ze śmiechem, kiedy wychodził z pokoju.
Ehh, na pewno będziemy dziś wieczorem obgadani przez moich kolegów i już widzę te przytyki, jak wrócę do pokoju. Dobra pora się zbierać — myślałem sobie. Kiedy zapukałem do drzwi, poczułem jak moje serce zaczyna szybciej bić. Naprawdę czułem się jak nastolatek. Po chwili Gosia otworzyła. Wyglądała zjawiskowo.
— O, hej — powiedziała, kiedy mnie zobaczyła. — Jeszcze tylko wezmę płaszcz i możemy iść.
— Pozwolisz? — Wszedłem za nią do pokoju i wziąłem jej płaszcz.
Kiedy nakładałem go na jej ramiona, poczułem delikatną woń perfum. Tych samych, które miała tamtego wieczora. Odwróciła się do mnie i nasze spojrzenia się spotkały. Widziałem, jak przygryzła wargę, po czym minęła mnie i stanęła przy drzwiach. Uważałem, że ona czuła coś do mnie, tylko bała się do tego przyznać. Zupełnie niepotrzebnie.
— Idziemy?
— Pewnie — odpowiedziałem, kiedy odwróciłem się w jej stronę.
Kiedy szliśmy korytarzem, cały czas trzymała dystans. Po wyjściu z hotelu dostała SMS-a, na którego szybko odpisała i schowała telefon. Zastanawiało mnie, co siedzi w jej głowie, była jakby nieobecna. Miałem wrażenie, że żałowała tego wyjścia ze mną.
— To dokąd idziemy? Tak po prostu przed siebie, czy masz obraną jakąś trasę? — wyrwała mnie z zamyślenia.
— Pospacerujemy po okolicy, a potem pójdziemy czegoś się napić. Znam fajną kameralną knajpkę. Co ty na to?
— Może być — odpowiedziała i nastała cisza.
Po czasie zdecydowałem, że trzeba ją w końcu przerwać.
— Zawsze, kiedy cię widzę, buzia ci się nie zamyka, a mam wrażenie, że kiedy jesteś ze mną, to brakuje ci słów — powiedziałem.
— No cóż. Najlepiej rozmawia się z tymi, których już dobrze się zna. Nie masz tak?
— Ooo, czyżby Gosia bywała nieśmiała? A to ci niespodzianka.
— Oj tam, zaraz nieśmiała.
— Mnie nie musisz się obawiać. Nawet, jak przez przypadek zdradzisz mi jakąś swoją największą tajemnicę, to nikomu nic nie powiem. Obiecuję — powiedziałem z uśmiechem.
CZYTASZ
Pożyczona kurtka [Richard Freitag] ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarMałgorzata to dziennikarka z przeszłością. Do tej pory odnosiła wielkie sukcesy i zdobywała wiele nagród za relacje z miejsc konfliktów zbrojnych. Jednak jedna sytuacja sprawiła, że postanowiono przenieść ją do innego działu - sportowego i od tej po...