7

2K 133 221
                                    

Hyunjin

  Schodzimy z chłopakiem na dół. Jest roztrzęsiony, i bardziej wystraszony niż ostatnio. Nadal trzęsie się ze zdenerwowania.

—Żyjesz?-Pytam Jeongin'a który już siedzi w salonie, obok mojej mamy. Nie czuje się w jej towarzystwie dobrze, zwłaszcza w tym momencie, ale kobieta nie pyta o nic.

—Mhm...-Stawiam kubki z herbatą na stoliku.

—Zostajesz dzisiaj na noc, Jeongin?-Chłopak wzdryga się na brzmienie jej głosu.

—Nie...nie wiem-Wzdycha i łapie się za głowę.

—Wszystko w porządku?-Młodszy podciąga kolana pod brodę i obejmuje je rękoma. Jest zmęczony.

—Mamo. Masz coś na uspokojenie?-Pytam, kiedy Yang znowu zaczyna się trząść.

—Chyba tak. Zaraz przyniosę-Wstaje z kanapy i odchodzi w stronę kuchni, w której znajduje się nasza domowa apteczka. Ja siadam obok Jeongin'a i obejmuje go.

—Spokojnie...-Oddycha ciężko starając się uspokoić. Okropny widok. Ten chłopak boi się swojego ojca, a teraz jeszcze starszego brata.

—Proszę-Mama podaje mi butelkę i opakowanie czegoś w stylu positivum.

—Jeongin. Weź to-Chłopak trzęsącymi się rękoma bierze butelkę i tabletki do ręki. Dawno nie widziałem kogoś tak zdenerwowanego i roztrzęsionego-Kiedy wracają twoim rodzice?

—Jutro rano-Odpowiada po zażyciu leku uspokajającego. Chociaż...czy to można nazwać lekiem? Suplement diety.

—Jeongin. Zostań u nas do jutra. Myśle, że to będzie dobry pomysł-Odzywa się moja mama, która nadal siedzi z nami w salonie.

—Słyszała pani?-Patrzy na nią przerażony.

—Krzyczałeś. Więc słyszałam. Ale spokojnie. Możesz tu zostać-Uśmiecha się do niego ciepło.

📖📖📖

  Około dwudziestej drugiej Jeognin śpi w moim łóżku. Schodzę na dół, ponieważ nie chce przez przypadek obudzić młodszego.

—Jak z Jeongin'em?-Moja mama zmywa naczynia. Nie rozumiem jej. Przecież ma zmywarkę. Nie musiałaby tego robić.

—Śpi. Ale to chyba lepiej dla niego...

—Ten chłopak naprawdę ma tak źle?

—Już drugi raz przychodzi do mnie z płaczem. Za pierwszym razem was nie było. Było około drugiej w nocy...

—Coś poważnego?

—Myśle, że nie chciałby, żeby wiedział ktoś poza mną...

—Rozumiem. Nie będę do tego wnikała. Ale mam nadzieje, że to nic bardzo poważnego-Kończy zmywanie i wyciera ręce w ręcznik. Nie używa rękawiczek?-Jego brat powinien się leczyć na głowę!

—Racja. Nie wiem, jak mógł zrobić coś takiego. Twój brat też robił ci takie rzeczy, mamo?

—Nie. Twój wujek był świetnym bratem. Nie pozwolił, żeby stało mi się coś złego-Uśmiecham się.

—Szkoda, że już go z nami nie ma.

—Gdyby się nie zaćpał to by był. Sam sobie zawinił-Racja.

—Cóż. Różne rzeczy chodzą po ludziach-Wzruszam ramionami.

—Bylebyś ty nie popadł w takie rzeczy!-Grozi mi palcem.

—Nie mam zamiaru! Już nie...

Od: Han
Ej! Hwang!

Do: Han
Czego?

I can't...I'm sorryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz