28

1.1K 80 19
                                    

Jeongin

Jest mi głupio. Nie chce nic mówić Hyunjin'owi. Wystarczy tylko to, że przeze mnie znów nie poszedł do szkoły i może mieć problemy...

-Jeongin?

-Hm?

-Kawa-Chłopak stawia przede mną kubek z parującym napojem-Wszystko w porządku?-Wszystko mnie boli. Zostałem pokopany przez mojego tatę i starszego brata

-Jest okej-Nie powiem mu tego. Nie chce go martwić. Po prostu nie chce, żeby w ogóle się tym przejmował...

-Już cię nie boli?-Siada obok mnie i obejmuje ramieniem. Oczywiście, że boli, ale kręcę przecząco głową-A teraz powiesz mi dokładnie, co się stało?-Wbijam wzrok w jeden punkt na ścianie. Nie odpowiadam-Innie. Chce wiedzieć co się stało. Poza tym, tak nie może być. Twój tata cię uderzył i to dość mocno-W sumie zabawne. Jestem jego drugim chłopakiem, którego bije ojciec. Tylko, że mój nie jest wtedy pijany...

-To nic, Hyunjin. Nic mi nie jest. Żyje, chodzę, oddycham. Nic poważnego

-Nic poważnego?-Przyciąga mnie bliżej siebie
-Więc dlaczego reagujesz bólem na każdy mój dotyk? Myślisz, że tego nie widzę?

-Gdzie twoja mama?

-Wyszła. Nie zmieniaj tematu-Zastanwiam się chwile. Nie wiem do końca czy to dobry pomysł

-Hyunjin. Chcesz wiedzieć, co dokładnie się stało?-Przełykam głośno ślinę i wstaje. Rozbieram marynarkę mundurka i koszule
-Pokopał mnie. Razem z moim starszym bratem-Nie patrzę na jego minę, nawet na niego. Czuje tylko, że dotyka zasiniaczonych miejsc

-Kiedy to się stało?

- Dzisiaj około czwartej-Ubieram koszule z powrotem

-To nadal cię boli. Prawda?-Przytula mnie od tylu, bo nadal stoję tyłem do nieg

-Mhm...

-Czemu nie zgłosisz tego na policję?

-Hyunjin. Wiesz kim jest mój tata...To nic by nie dało

-Nie może tak być-Opiera się o moje ramie

-Wytrzymam to. Spokojnie. Nie raz już tak było. I nadal tu jestem. Nadal żyje. Daje sobie rade...-Nie daje sobie rady...

-Jeongin. Obiecuje ci, że kiedy skończę szkołe zabiorę cię z tego piekła. Nie pozwolę na to, żeby działa ci się krzywda-Dzwoni jego telefon

-Idź. Odbierz-Wzdycha i puszcza mnie. Odbiera telefon

-Halo?...-Zabawnie brzmi rozmowa, kiedy nie słyszy się jej całej-Nie. Dzisiaj mnie nie będzie...Nie. Powiedz Minho, że ma przyjechać i przestać pić, bo przyjadę i mu wpierdole. Obiecuje-O co chodzi?-No papa

-Co się stało?

-Minho popada w paranoje, że to jego wina, że Jisung jest w stanie w jakim jest-Kreci głową
-Wypijmy w końcu, co?-Wskazuje na dwa kubki stojące na stoliku. Siedzimy w salonie. Jest tu dużo przyjemniej niż w salonie u mnie w domu. Przytulniej. Zdjęcia rodzinne, które nie wyglądają sztucznie. Nie to co u nas

-Zazdroszczę ci. Chociaż wiem, że nie koniecznie masz dobre relacje z rodzicami, wyglądacie na szczęśliwych. Nie masz brata, który zrzuciłby cię z dachu gdyby mógł...

-Innie. Tak mi przykro

-To nic. Przyzwyczaiłem się do tego. Kiedy byliśmy młodsi mój straszy brat był dla mnie wzorem. Chciałem być, jak on. Pomagał mi. Wspierał...Był pierwszą osobą, jaka w ogóle w mojej rodzinie dowiedziała się o filmiku. Ufałem mu, więc mu powiedziałem. A później przeprowadziliśmy się tu. Przez pierwsze kilka tygodni było okej. A potem były akcje typu tej z kajdankami...-Podciągam kolana pod brodę
-Mój młodszy brat jest spoko. I w sumie cieszę się, że to na mnie wyżywa się tata i starszy brat, a nie na nim

I can't...I'm sorryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz