Jeongin
Hyunjin w takim stanie to coś nowego. To nie tak, że nie widziałem, jak płacze. Ale teraz...to coś innego. Nie jest w stanie określić, gdzie tak naprawdę jest i czy jest teraz w realnym świecie
-Hyunjin. Pójdziemy do mnie. Okej? Uspokoisz się trochę-Kiwa głową na tak. Biorę go za rękę. Jak dziecko. Ale teraz właśnie tak go widzę. Jakby był bezbronnym dzieckiem
-Jeognin? Hyunjin?-Jego były. Może nie lubię go jakoś bardzo, ale nie jest tak, że go nienawidzę. Mark też miał swój epizod w moim życiu, jako mój chłopak, ale Hyunjin nic do niego nie ma-Coś się stało?
-Jisung. Zostawiłeś u mnie marynarkę. Oddam ci ją jutro. Albo po jutrze...nie wiem-Han jest zdziwiony
-Właśnie po to szedłem. Ale to chyba nie najlepszy moment...-No cóż
-Nie koniecznie...
-Ta ja może nie będę przeszkadzał. Widzimy się w szkole-Odchodzi trochę dalej. Wyciąga paczkę z papierosami i zapala jednego
-Ej! Han!-Słyszę głos mojego...właściwie już nie chłopaka. Jest zachrypnięty od płaczu-Daj jednego-Mhm...nie mogę mu zabronić. Teraz nie mam na niego wpływu-Dzięki-Mówi, kiedy ma już papierosa
-Spoko. Do zobaczenia...
📖📖📖
-Twoich rodziców nie ma?
-Nie. Pojechali gdzieś z moimi braćmi-Odpowiadam. Dziwi mnie, że chłopak pali. Nawet patrzy mi się na to dziwienie
-Jesteś na mnie zły?-Wzdycham i otwieram drzwi
-Wchodź-Wpuszczam go jako pierwszego. Zamykam za nami drzwi. Nadal wygląda przybitego
-Odpowiedz. Jesteś na mnie zły?-Powtarza pytanie
-Hyunjin. Teraz to nie ma znaczenia. Uważam, że zachowałem się głupio, ale tak! Byłem, może nawet jestem zły! Nie możemy teraz o tym nie rozmawiać?
-Nie. Nie możemy. Bo to cholernie boli! Jak nie wiesz na czym stoisz! Zjebałem! Wiem! I dlatego chce wiedzieć! Wiedzieć czy mam o co walczyć!-Krzyczy. Jest w zbyt dużej rozsypce, żeby o tym gadać
-Zrobię ci melisy-Kręcę głową i wymijam go. Patrzy na mnie zdziwiony-Powinieneś się uspokoić. Wtedy możemy porozmawiać. Ta rozmowa nie ma sensu dopóki jesteś w takim stanie. W ogóle...od kiedy palisz?-Pytam wyciągając kubek
-Nie pale. To zdarza się rzadko. Muszę być naprawdę zestresowany...-Bawi się swoimi palcami
-Czym się stresujesz?
-Mój tata wywali mnie z domu. Tym się stresuje...Jeongin. Moja mama nie jest twoją mamą. Ma totalnie gdzieś mojego ojca. Nawet jeżeli teraz się ze mną kłóci. Ona nawet nie wie dlaczego...Nie pomoże mi. Ignoruje go na tyle, że nawet jeżeli się kłócimy to siedzi spokojnie. Jakby nigdy nic!
-Nie próbowałeś z nią o tym rozmawiać?
-Ucieka od tematu...-Może lekko się uspokaja, ale w jego oczach nadal zbierają się łzy, których z niewiadomych powodów strasznie nie chce pokazać
-Próbuj aż do skutku. Musi wiedzieć. Nikt nie będzie w stanie ci pomóc. Ona jest jedyna. Wiesz o tym, prawda?-Przytakuje. Wie, więc dlaczego nic z tym nie robi
-Najgorsze w tym jest to, że jeżeli tylko wspomnę o tym, że ojciec ją zdradza, albo coś w tym stylu ona mówi Wiem synku. Wiem. Ale co ja mogę? Zostaniemy z niczym!-Gestykuluje-Ałć-I uderza w szafkę
-Brawo-Wygląda, jak zbity piesek. W sumie urocze!
-Parz tą melisę, panie zamyślony i zapatrzony we mnie-Aha...-Urocze-O czym on teraz mówi?
-Jak nie potrafisz nawet na chwile odkleić ode mnie wzroku-Kopne go zaraz! Przysięgam!
CZYTASZ
I can't...I'm sorry
FanfictionHyunjin to zwykły chłopak z świetnymi wynikami w szkole. Pewnego dnia dyrektor prosi go o oprowadzenie nowego ucznia. Jeongin to nie do końca zwyczajny chłopak. Jego rodzina jest bogata, a do tego świetnie się uczy Co ma w planach Hyunjin? „-T-to...