29

1.1K 70 77
                                    

Hyunjin

-Wyznać ci coś?-Siedzimy z Jeongin'em w moim pokoju. Mój tata rozmawia z moją mamą w salonie

-Coś się stało, Hyunjin?

-Miałem problemy z agresją. Kiedy zacząłem brać narkotyki. Robiłem...złe rzeczy. Byłem osobą bez zobowiązań, bez wyczucia...po prostu się bawiłem-Prycham śmiechem chociaż to wcale nie jest śmieszne-Nie widziałem swoich błędów. Trochę otrzeźwiałem, kiedy po raz pierwszy uderzyłem Jisung'a. Wiedziałem dokładnie, jak wygląda jego sytuacja w domu... żałowałem. Strasznie. Ale było już za późno. Ja nawet nie potrafiłem się kontrolować. Później uderzyłem go jeszcze raz...błagałem na kolanach, żeby mi wybaczył. I to zrobił. A później uderzyłem go kolejny raz. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ja nawet tego nie pamiętam-Wzdycham. Jeongin patrzy na mnie i skucha cierpliwie-Uświadomił mi to dopiero on. Kilka lat później. I wiesz co? Na początku naprawdę nie rozumiałem, dlaczego? Dlaczego on ze mną zerwał? Płakałem przez bite pół roku, jak nie więcej. Nie potrafiłem sobie poradzić. I kokaina mi pomagała. Dlatego nie przestawałem brać. Aż moja mama mnie przyłapała. I nie skończyło się to ani trochę dobrze...Zaciągnęła mnie na odwyk. Okej! To było całkiem spoko. Spędziłem około miesiąca w szpitalu psychiatrycznym na odziale odwykowym. Pomogło. Nie brałem już ani razu od tamtego czasu. Ale nie zapomniałem o nim...Cały czas o nim myślałem. Tylko o nim. Więc zacząłem się obsesyjnie uczyć. Nikt nie pytał, co się stało. Nawet Jisung nie do końca wiedział, gdzie byłem przez cały ten miesiąc. Ale wiedział jedno. Że coś było nie tak, bo zacząłem zachowywać się normalnie. On? Kiedy dowiedziałem się, że chodzi z Minho... Załamałem się. Nie byłem w stanie myśleć o czymkolwiek innym. A Jisung? Znęcał się nade mną, bo ja nie potrafiłem się obronić. Od czasu, kiedy agresja zniszczyła wszystko bałem się chociażby podnieść na kogoś głos... Wpadałem w stany lękowe. I było tylko gorzej. Niby żyłem normalnie, ale ludzie w szkole zaczynali mnie nienawidzeć. Kiedy moje wyniki poszły tak wysoko w górę, a ja sam stałem się nudnym kujonem...-Urywan w tym momencie

-Byłeś na odwyku? Okej...to wiedziałem. Ale, że miałeś takie problemy z agresją?

-Będziesz się mnie teraz bać?

-Nie. Nie będę. Nie o to chodzi. Myślałeś kiedyś o tym, dlaczego zacząłeś brać?

-Zacząłem brać po to...żeby zapomnieć o tym, że nie liczę się dla moich rodziców. Kokaina była dla mnie, jak najlepsza przyjaciółka-Uśmiecham się pod nosem-Kurwa...Ale jestem zjebany-Niby się śmieje, ale mam ochotę się popałakać. Jeongin mnie przytula i tak sobie siedzimy dopóki ktoś nie puka do drzwi pokoju
-Tak?

-Mogę wejść?-Moja mama

-Tak. Możesz-Jeongin odsuwa się ode mnie
-Coś się stało?-Kobieta wygląda na zdenerwowaną i trochę smutną

-Przepraszam cię za twojego tatę

-Ale mamo. Nie masz za co przepraszać. Przecież to nie twoja wina-Siada obok mnie

-Hyunjin. Przepraszam cię, że twój tata jest taki zje...Znaczy głupi-Czy moja mama chciała przeklnąć? WOW

-Przecież to nie twoja wina-Ktoś do mnie dzwoni. Nie mam pojęcia, gdzie leży mój telefon-Widzi ktoś mój telefon?

-Leży na biurku-Odpowiada Jeongin. Jest chyba zmęczony, bo wygląda jakby miał zaraz zasnąć na siedząco

-Minho?-Odbieram telefon

-H-hej...-Nie wiem, jak mam odebrać jego zająknięcie i dziwny ton głosu-Możesz chwile gadać?

-Coś się stało?-Wzrok mojej mamy i Jeongin'a kieruje się automatycznie na mnie

I can't...I'm sorryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz