12

1.6K 112 97
                                    

Jeongin

  —Jeongin. Myśle, że potrzebujesz pomocy psychologa-Hyunjin'a nie było dzisiaj w szkole, a ja właśnie siedzę z moim ojcem w jadalni.

—Tato. O czym ty mówisz?-Ciekawe czyj to pomysł, może mojego brata? A może ja naprawdę potrzebuje pomocy...

—Bądź gotowy za piętnaście minut-Odchodzi od stołu jakby nigdy nic. Ma zamiar zaciągnąć mnie do tego psychologa siłą? Okej! Niech będzie! Pójdę z nim!

—Jeongin. Wszystko będzie w porządku-Moja mama uśmiecha się do mnie. Ale ja nie odwzajemniam uśmiechu. Znowu nie mam ochoty na nic...

—Idę się ogarnąć-Wstaje od stołu i kieruje się do mojego pokoju. Mam ochotę się tam zamknąć i nie wychodzić, ale muszę...będę musiał wyjść!

Do: Hyunjin
Co się stało, że cię nie było, kochanie?

Od: Hyunjin
Nie wiem, Innie. Nie wiem. Źle się czuje...A co u ciebie?

Do: Hyunjin
Mój tata ciągnie mnie do psychologa. Uważa, że potrzebuje pomocy. I chyba wiem, jak się czułeś, kiedy twój tata próbował zrobić z ciebie wariata...

Od: Hyunjin
Jakiś konkretny powód?

Do: Hyunjin
Kiedyś dostałem jakiegoś napadu czy coś i teraz ma do mnie o to problem...

—Jeongin! Chodź tu!

—Już idę!

📖📖📖

  —Może niech pan wyjdzie. Będzie mi prościej z nim rozmawiać-Pan Byun Baekhyun wydawał się być nawet spoko. Ale nie chciałem mówić nic przy moim tacie. Nie miałem ochoty, nie chciałem żeby wiedział-Skoro nie ma tu twojego taty, możesz mi powiedzieć co się dzieje?

—Jest pan homofobem?-Podciągam kolana pod brodę.

—Nie. Nie jestem. Również jestem homoseksualny, więc raczej nie powinienem mieć z tym problemu-Uśmiecha się-Więc...
Powiesz mi co się dzieje?

—Niedawno temu miałem chłopaka-Zaczynam bawić się swoimi palcami-Pewnego dnia zgodziłem się przyjść do niego na noc....i źle się to dla mnie skończyło.

—Jak się skończyło?-Wydaje się zaciekawiony tym co mówię

-Nagrał filmik...pokazujący mnie w bardzo złym świetle...Opublikował go.

—Co było na tym filmiku?-Nie chce mówić. Nie chce, ale wiem, że będę musiał. Zmusi mnie do tego-Jeongin. Możesz mi powiedzieć.

—Wyśmieje mnie pan. Tak jak wszyscy!-W moich oczach zbierają się łzy...

—Nie wyśmieje. Jestem tu od tego, żeby ci pomóc, a nie cię dobić-Pocieszające...

—Niech sam pan zobaczy-Wyciągam telefon i szybko znajduje ten filmik. Podaje urządzenie mężczyźnie.-Tylko niech pan nie włącza głosu. Nie chce tego słyszeć...-Przytakuje głową i włącza filmik.

Kiedy oddaje mi telefon boje się co powie. Wyrzuci mnie stąd? Pośmieje się?

—Stałem się pośmiewiskiem w szkole. Więc się przeprowadziliśmy. Ale przez pół roku wszyscy po mnie jechali...Nie dawałem sobie z tym rady. A teraz, kiedy jestem w nowej szkole...Nic to nie pomogło! Nadal jestem pośmiewiskiem! I nie daje sobie z tym rady...-Mam wrażenie, że zaraz się rozpłacze-W tamtym tygodniu zostałem pobity...Nikt mi nie pomógł! Wszyscy im dopingowali!-Biorę głęboki wdech. Staram się trochę uspokoić-Nienawidzą mnie. Tak, jak w poprzedniej szkole...

I can't...I'm sorryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz