30

1K 70 35
                                    

Jeongin

Hyunjin zachowuje się dziwnie odkąd wróciliśmy od Minho. Najpierw chodził w kółko po pokoju, a później zamknął się w łazience i nie wychodzi już od ponad godziny

-Masz może ochotę na coś słodkiego, Jeongin? Nie ukrywam, że siedzę sama i strasznie mi się nudzi-Uśmiecham się w stronę mamy Hyunjin'a. Polubiłem te kobietę. Jest bardzo miła, pomocna, do tego chyba mnie lubi

-Jasne-Schodzimy razem do kuchni. Kobieta wyciąga ciasto z lodówki, a ja sidam przy wyspie kuchennej

-Hyunjin chyba nie w najlepszym humorze?-Pyta jakby nie widziała, jak jej syn otwiera drzwi z furią, a potem biegnie do pokoju, żeby zrobić coś bardzo podobnego z drzwiami jego pokoju. Biedne drzwi...

-Nie koniecznie

-Co się stało u Minho?

-Sam chciałbym wiedzieć-Siada przede mną stawiając dwa talerzyki z ciastem przed nami
-Kazał mi poczekać w aucie. Myśle, że trochę się pokłócili

-Dawno nie widziałam go tak podenerwowanego. Ale cóż...Zostawmy jego temat w spokoju. Pewnie i tak nie wyjdzie z łazienki przez kolejną godzinę-Wzrusza ramionami-Jak się czujesz, Jeongin? Lepiej już?

-Myśle, że tak. Nie boli aż tak bardzo...-Wlepiam wzrok w ciasto przede mną. Mam dziwne obawy przed spojrzeniem kobiecie w oczy

-To dobrze. Wiesz. Twój tata powinien zapłacić za to, co zrobił. Bez względu na wszystko. Twoja mama jest dość uparta. Dzwoniłam do niej i powiedziałam, że przyjedziesz jutro, najpóźniej po jutrze-Uśmiecha się do mnie

-Wie pani...Mój tata ma na nią duży wpływ. Boi się go tak samo, jak ja

-Nadal. Powinna coś z tym zrobić. To nie może tak wyglądać. Dokładnie o tym wiesz....Może zmieńmy temat. Pewnie nie lubisz o tym rozmaiwać. Szczerze...Hyunjin jest dobry chłopakiem, czy raczej tak średnio?-Śmieje się cicho pod nosem

-Czasem mogłoby być lepiej-Kobieta również zaczyna się cicho śmiać-Ale myśle, że nie jest źle

-To dobrze. Bałam się, co będzie z wami. Zwłaszcza, kiedy wiem, jakie ma skłonności. Mam tylko nadzieje, że nigdy nie wróci do tego świństwa i nie uderzy cię tak, jak kiedyś Han'a...

-Nie chce o tym myśleć. Myśle, że ma na tyle rozumu, żeby nie brać więc

📖📖📖

-Łazienka wolna-Około półtora godziny później w kuchni pojawia się mój chłopak. Wygląda na spokojniejszego

-No cóż. To ja pójdę się ogarnąć. Dobranoc chłopaki-Jego mama odchodzi, a na jej miejsce siada Hyunjin

-Jesteś na mnie zły, Innie?

-Nie. Dlaczego miałbym? Nic się przecież nie stało-Odpowiadam. Mam wrażenie, że mówię nienaturalnie szybko. Może jednak jestem zły, ale nie chce dopuścić do siebie tej myśli

-Nie wiem. Przepraszam. Naprawdę nie mam pojęcia, co się dzisiaj ze mną dzieje...To chyba za dużo, jak na mnie. Nie jestem jakoś bardzo zadowolony z tego, co dzisiaj mówiłem i robiłem

-Trudno. Jakoś przeżyjemy. Poza tym, każdy ma gorszy okres. Prawdopodobnie ty w tym momencie taki przechodzisz-Wzruszam ramionami

-Może i tak-Siedzimy w ciszy. Uśmiecham się patrząc na niego. Ale on jest raczej smutny

-Wszystko w porządku?

-Chyba tak. Sam nie wiem. Chyba pójdę się położyć...Z tego całego stresu i zdenerwowania aż mi niedobrze-Wzdycha i wstaje-Też już idziesz?

I can't...I'm sorryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz