Jeongin
Hyunjin zachowuje się dziwnie odkąd wróciliśmy od Minho. Najpierw chodził w kółko po pokoju, a później zamknął się w łazience i nie wychodzi już od ponad godziny
-Masz może ochotę na coś słodkiego, Jeongin? Nie ukrywam, że siedzę sama i strasznie mi się nudzi-Uśmiecham się w stronę mamy Hyunjin'a. Polubiłem te kobietę. Jest bardzo miła, pomocna, do tego chyba mnie lubi
-Jasne-Schodzimy razem do kuchni. Kobieta wyciąga ciasto z lodówki, a ja sidam przy wyspie kuchennej
-Hyunjin chyba nie w najlepszym humorze?-Pyta jakby nie widziała, jak jej syn otwiera drzwi z furią, a potem biegnie do pokoju, żeby zrobić coś bardzo podobnego z drzwiami jego pokoju. Biedne drzwi...
-Nie koniecznie
-Co się stało u Minho?
-Sam chciałbym wiedzieć-Siada przede mną stawiając dwa talerzyki z ciastem przed nami
-Kazał mi poczekać w aucie. Myśle, że trochę się pokłócili-Dawno nie widziałam go tak podenerwowanego. Ale cóż...Zostawmy jego temat w spokoju. Pewnie i tak nie wyjdzie z łazienki przez kolejną godzinę-Wzrusza ramionami-Jak się czujesz, Jeongin? Lepiej już?
-Myśle, że tak. Nie boli aż tak bardzo...-Wlepiam wzrok w ciasto przede mną. Mam dziwne obawy przed spojrzeniem kobiecie w oczy
-To dobrze. Wiesz. Twój tata powinien zapłacić za to, co zrobił. Bez względu na wszystko. Twoja mama jest dość uparta. Dzwoniłam do niej i powiedziałam, że przyjedziesz jutro, najpóźniej po jutrze-Uśmiecha się do mnie
-Wie pani...Mój tata ma na nią duży wpływ. Boi się go tak samo, jak ja
-Nadal. Powinna coś z tym zrobić. To nie może tak wyglądać. Dokładnie o tym wiesz....Może zmieńmy temat. Pewnie nie lubisz o tym rozmaiwać. Szczerze...Hyunjin jest dobry chłopakiem, czy raczej tak średnio?-Śmieje się cicho pod nosem
-Czasem mogłoby być lepiej-Kobieta również zaczyna się cicho śmiać-Ale myśle, że nie jest źle
-To dobrze. Bałam się, co będzie z wami. Zwłaszcza, kiedy wiem, jakie ma skłonności. Mam tylko nadzieje, że nigdy nie wróci do tego świństwa i nie uderzy cię tak, jak kiedyś Han'a...
-Nie chce o tym myśleć. Myśle, że ma na tyle rozumu, żeby nie brać więc
📖📖📖
-Łazienka wolna-Około półtora godziny później w kuchni pojawia się mój chłopak. Wygląda na spokojniejszego
-No cóż. To ja pójdę się ogarnąć. Dobranoc chłopaki-Jego mama odchodzi, a na jej miejsce siada Hyunjin
-Jesteś na mnie zły, Innie?
-Nie. Dlaczego miałbym? Nic się przecież nie stało-Odpowiadam. Mam wrażenie, że mówię nienaturalnie szybko. Może jednak jestem zły, ale nie chce dopuścić do siebie tej myśli
-Nie wiem. Przepraszam. Naprawdę nie mam pojęcia, co się dzisiaj ze mną dzieje...To chyba za dużo, jak na mnie. Nie jestem jakoś bardzo zadowolony z tego, co dzisiaj mówiłem i robiłem
-Trudno. Jakoś przeżyjemy. Poza tym, każdy ma gorszy okres. Prawdopodobnie ty w tym momencie taki przechodzisz-Wzruszam ramionami
-Może i tak-Siedzimy w ciszy. Uśmiecham się patrząc na niego. Ale on jest raczej smutny
-Wszystko w porządku?
-Chyba tak. Sam nie wiem. Chyba pójdę się położyć...Z tego całego stresu i zdenerwowania aż mi niedobrze-Wzdycha i wstaje-Też już idziesz?
CZYTASZ
I can't...I'm sorry
FanfictionHyunjin to zwykły chłopak z świetnymi wynikami w szkole. Pewnego dnia dyrektor prosi go o oprowadzenie nowego ucznia. Jeongin to nie do końca zwyczajny chłopak. Jego rodzina jest bogata, a do tego świetnie się uczy Co ma w planach Hyunjin? „-T-to...