✏14✏

2.9K 99 23
                                    

Uwaga. Sceny +18. Czytasz na własną odpowiedzialność


















Byłam już w drodzę do pracy. Nagle podjechało koło mnie żółty mustang.
Już nie musisz mówić kto to może być.
-Wsiadaj-powiedział brunet. Zatrzymałam się, a on swoim autem uczynił to samo.
-Po co?-spojrzałam na niego.
-No proszę-uśmiechnął się.
Iść i żałować? Czy nie iść i żałować?
Ahh...niepewnie podeszłam w stronę od  pasażera i wsiadłam. W ciszy jechaliśmy do jego domu.

Kiedy dojechaliśmy otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść z auta. Potem jak prawdziwy dżentelmen otworzył mi bramy do piekła.
Odrazu cała ekipa ucieszyła się z moich " odwiedzin". Przewitałam się z nimi. Spojrzałam na Remigiusza
-Czemu tu jestem?-spytałam.
-Choć na górę-no super. Nie pewnie ruszyłam w stronę schodów.
Chłopak szedł za mną.
Stanęłam na górnym korytarzu.
-Gdzie?
-Do naszego pokoju.
Phii. Znaczy jego. I tak razem weszliśmy.
Zamknął drzwi na klucz.
-Czemu..-nie było mi dane dokończyć.
-Ciii-przytulił mnie od tyłu. I zaczął całować moją szyję.
-Remek ja..-i poczułam pieczenie. Oznaczył mnie.  Polizał malinkę. Odwrócił mnie przodem do siebie.
Patrzyliśmy w sobie oczy. Po kilku sekundach połączył nasze usta.
Odrazu mu się oddałam. Na początku był nachalny, było widać że brakowało mu tego, a potem był czuły i namiętny. Wziął mnie na ręce dalej całując. Oplotłam swoimi nogami go. Zaczął iść w stronę łóżka.
Delikatnie położył mnie i sam zawisł nade mną. Na chwilę przerwał pocałunek. Strasznie dyszeliśmy.
Ściągnął podkoszulek swój. Potem znowu złączył nasze usta.
Po kilku sekundach zrobił przewrót i siedziałam na nim. Przestaliśmy się całować w tej chwili się nie bałam. Pomógł ściągnąć podkoszulek.
Po kilku minutach byliśmy nadzy.
Remek wisiał na de mną.
-Kocham Cię-i po tych słowach wszedł we mnie



Obudziłam się oblana potem. Jestem u siebie w pokoju. Jest 3:30. Dobra Wera to tylko sen. Ale taki realistyczny.









⭐cenię
💬kocham


~Wi~

Król Mafii 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz