✏38✏

2.5K 96 8
                                    

Prov. Reziego

Weronika wygląda uroczo jak się uśmiecha. Moja mała dziewczynka.
Teraz ukochana siedzi koło mnie i patrzyliśmy na staw. Słońce zachodziło powoli więc widok był ładny.
Kocham ją, i jak by miało jej coś się stać to bym nie wytrzymał.
-Nad czym tak myślisz?-spojrzałem na nią. Jej piękne oczy skanowały mnie. Jezu teraz i tej chwili chcę ją całować. Ale nie mogę. Muszę powstrzymywać się.
-Nad niczym-Uśmiechnąłem się. Dziewczyna odwzajemniła gest i dalej wróciła do oglądania stawu.
Zaniedługo muszę przedstawić ją ojcu. On jest jak narazie głównym Joke. Ma swoje lata więc jak on umrze to ja będę na jego miejscu. Ale i tak robię wszystkie misje jego i swoje. Więc ja jestem pierwszy.
On na bank zaakceptuje ją.
Pokocha ją, jak ja z najmłodszych lat.
-Coś się dzieje?-znowu usłyszałem jej piękny głos. Spojrzałem na nią.
-Kiedyś się dowiesz-powiedziałem
-Coś mi grozi?-Spytała. Oczywiście że nie!!

Prov. Weroniki

-Nie. Dowiesz się zaniedługo-nic więcej nie powiedział.
Wróciłam wzrokiem na staw.
Jest tu mi dobrze.
Tak. Naprawdę. Remek jest miły, nie krzyczy i nie wyzywa. Zachowuje się jak normalny chłopak do dziewczyny.
Piękny staw, a teraz te niebo...ahhh kocham takie widoki.
Ta scena przypomina mi  jakąś scenę z bajki.

Ale nie podoba mi się że brunet nad czymś bardzo intensywnie myśli. Czyli coś się dzieje, i grozi mi niebezpieczeństwo lub on już myśli plan morderstwa.
No cóż. On jest Joke na 24godziny.
Spojrzałam za staw. Są tam jakieś kwiatki. Wstałam bez żadnego namysłu i ruszyłam w tamtym kierunku.

Prov. Reziego

Dziewczyna wstała i ruszyła w stronę kwiatów.
W tym świetle od słońca, wyglądała jak anioł.
Po chwili stanęła przed nimi i zaczęła patrzeć na nie z zaciekawieniem.
Wypuściłem powietrze, i wstałem. Ruszyłem w stronę małej kruszynki.

Prov. Weroniki

Patrzyłam to na tulipany, różę, mak i tak dalej. Tyle pięknych kwiatów. Jeśli gosposia to sama robi i podlewa je to szacun.
Nagle poczułam ręce na swoich biodrach, i głowę na ramieniu.
-Które lubisz?-spytał szeptem.
Spojrzałam kątem oka na chłopaka.
-Lilie-powiedziałam spokojnie-A ty?-spytałam
-Gerbery-powiedział. Spojrzałam na kwiaty.Faktycznie są tu.
-Muszę iść do taolety-powiedziałam łapać jego ręce
-Dobrze idz, ja jeszcze tu na chwilę zostanę-i tak ruszyłam.
Odeszłam trochę od niego, i odwróciłam się patrząc na chłopaka.
Patrzył przed siebie myśląc nad czymś.
Coś jest na rzeczy.
Westchnełam  i ruszyłam dalej.





Może być?

⭐cenię
💬kocham

~Wi~

Król Mafii 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz