✏18✏

2.9K 93 16
                                    

Patrzyłam pusto w przed siebie. On tu był! Tej sceny była jak z jakiegoś Horroru lub z koszmaru.
Czułam jego oddech na sobie sto razy mocniej niż kiedy go widzę.
To..to było przerażające.

Z mojego stanu który trochę trwał wyrwało pukanie do drzwi.
Wolnie stanęłam i ruszyłam do przedpokoju.
-Kto tam?-spytałam.
-Adam.Werciu.-był poważny. Otworzyłam. Ujrzałam chłopaka z troską wymalowaną na twarzy.
Przytulił mnie.-Dlaczego nie otwierałaś jak pukałem?-spojrzał na mnie-stałem tam 10minut. Już miałem wołać o pomoc.-puściłam go do środka. Stanął na korytarzu i patrzył na mnie. Czyli to trwało 10minut. Ja myślałam że to dwie maks pięć minut. -Coś się stało?-podszedł i spojrzeliśmy sobie w oczy
-Nie-powiedziałam cicho.
-Wiem że coś się dzieje. Nie oszukasz mnie. Od kilku dni dobrze nie sypiasz, w pracy jesteś nie przytomna i kurna 10minut czekałem jak otworzysz. A zawsze otwierałaś po jednym puknięciu. Co jest?-był poważny co mówił. Czy naserio tak to u mnie widać. W sumie. Zmieniłam się trochę kiedy Rezi do mnie przychodzi i śledzi. Już od dwóch tygodni nie chodzę na grób rodziców. Faktycznie. Śnią mi się koszmary z nim i dużo wspomnień wraca. Ale dlaczego tak mam? Nie wiem.
-Nic-powiedziałam spokojnie i się uśmiechnęłam. Chłopak chwilę na mnie patrzył, ale się uśmiechnął-a co tu robisz?-spytałam idąc do salonu. A chłopak za mną.
-Spytać jak z twoją ciocią-pokazałam ręką że może usiąść. I tak zrobił.
-Kawa, woda, sok?
-Sok
Ruszyłam do kuchni. Kiedy wróciłam z szklankami i z sokiem położyłam je na stoliku na przeciwko chłopaka. Zaczęłam mówić
-Nawet dobrze. Uratował ją ktoś bo by została potrącona-trzymałam swój sok i usiadłam na przeciwko Adama-ma złamaną rękę. No i musiała zostać na obserwacji. Ale jutro wraca-i się napiłam mojego ulubionego napoju. Kolega zrobił tak samo.
-Pozdrów ciotkę-uśmiechnął się przyjaźnie.
Jeszcze tak chwilę gadaliśmy i niestety zostałam potem sama.





⭐cenię
💬kocham

~Wi~

Król Mafii 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz