~ 20 ~

4.5K 228 74
                                    

— Ucisz się, Callum! — Syknęła wściekle Tatiana — Nie musi nas słyszeć całe dormitorium

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Ucisz się, Callum! — Syknęła wściekle Tatiana — Nie musi nas słyszeć całe dormitorium.

— Gdybym nie krzyczał to zlekceważyłabyś moje słowa!

Callum i Tatiana od dziesięciu minut stali pod drzwiami sypialni dziewczyny i prowadzili zawziętą kłótnie, której ochoczo przysłuchiwali się pozostali Ślizgoni.

— Dlaczego do jasnej cholery ten Gryfon rozpowiada takie plotki!? — Chłopak wbił stalowe spojrzenie w swoją dziewczynę, czekając na jej odpowiedź.

— Sam powiedziałeś, że to tylko plotki. O co tyle szumu? — Ciemnowłosa posłała ostrzegawcze spojrzenie ku młodszej Ślizgonce, która nie kryła się z ich obserwowaniem.

— W każdej plotce jest ziarno prawdy.

Tatiana pokręciła głową, mając dosyć owej kłótni. Bez słowa wyminęła Calluma i ruszyła do  salonu wspólnego. Chłopak jednak nie odpuszczał. Ruszył za nią i na środku pomieszczenia chwycił ją za rękę, cedząc przez zęby:

— Wróćmy do sypialni i porozmawiajmy spokojnie. — Rozejrzał się dookoła, będąc niezadowolonym z faktu, iż tyle osób się im przygląda.

— Nie — Rzekła stanowczo Tatiana — Nie mamy o czym rozmawiać. Wierz sobie w co chcesz, Callumie. Nie dbam o to.

Chłopak był tak rozzłoszczony ową sytuacją, że szarpnął dziewczynę za rękę, chcąc odciągnąć ją od gapiów.

Ten gest nie spodobał się męskiej części widowni, która obrzuciła Calluma kilkoma brzydkimi epitetami, które ten zlekceważył.

— Puść mnie, Cal! — Warknęła Tatiana.

— Proszę Cię... — Zaczął błagalnie chłopak, lecz w tym momencie ktoś położył mu rękę na ramieniu i przemówił lodowatym tonem:

— Słyszałeś co powiedziała. Zostaw ją.

Callum odwrócił głowę i spojrzał na Toma, który mierzył go z góry wzrokiem.

— Nie wtrącaj się, Riddle — Wycedził przez zęby, ponownie zwracając się do Tatiany — Chodźmy...

Dziewczyna wyrwała mu swoją dłoń, pocierając lekko obolały nadgarstek i bez słowa opuściła dormitorium.

Callum wpatrywał się tępo w drzwi, czując wstręt do samego siebie. Spojrzał na wciąż stojącego za nim Toma i rzekł:

— Radzę Ci dać jej spokój, Riddle.

Tom uśmiechnął się fałszywie, kiedy odprowadzał Calluma wzrokiem. Westchnął leniwie i oznajmił donośnie:

— Koniec przedstawienia. Wracajcie do swoich zajęć.

 Wracajcie do swoich zajęć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dziedzic Slytherina • Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz