~ 45 ~

3.5K 189 66
                                    

Pewnego deszczowego dnia, Tom wszedł do salonu i oznajmił:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pewnego deszczowego dnia, Tom wszedł do salonu i oznajmił:

— Musimy udać się do Hogwartu.

Tatiana poderwała się z fotela, niedowierzając w to co właśnie usłyszała. Widząc jednak nieugiętą minę Toma, zapytała:

— Oszalałeś?

Kilku Śmierciozerców zerknęło po sobie z niepokojem po czym opuścili pomieszczenie. Tylko Tatiana mogła odezwać się tak do Voldemorta bez żadnych konsekwencji.

Tom posłał jej zniecierpliwione spojrzenie, zamknął drzwi i dodał:

— Musimy znaleść tam jakąś rzecz należącą do Godryka Gryffindora, bym mógł stworzyć ostatniego horkruksa.

Tatiana mlasnęła poirytowana. Założyła ręce na piersi i zapytała:

— Musi to być rzecz należąca do Gryffindora? Zbyt dużym ryzykiem jest wizyta w Hogwarcie. Dumbledore...

— Nawet nie zorientuje się, że tam byliśmy — Przerwał jej Tom.

Tatiana nie była tego taka pewna. Jej ukochany nie bez powodu obawiał się dyrektora Hogwartu. Owy plan wydawał się być absurdalny.

Ze smutkiem zaczęła sobie uświadamiać, iż żądza władzy powoli niszczyła Toma. Nie był już sobą. Nie był tym chłopakiem, w którym zakochała się przed laty. Tom miał jeden cel, który przysłaniał mu wszystko dookoła. Łącznie z nią.

Tatiana podeszła do niego powoli i musnęła dłonią jego policzek. Z trwogą przyglądała się jego podkrążonym oczom i bladej cerze. Wyglądał jak cień człowieka.

— Tom... — Szepnęła — Dobrze wiesz, że podążę za Tobą dokądkolwiek będziesz chciał. Ale czy jesteś pewien, że postępujemy dobrze? Dumbledore...

— Dumbledore to głupiec! — Warknął mężczyzna, odpychając dłoń Tatiany — Uda nam się. Odnajdziemy jakiś cenny przedmiot, stworzymy ostatniego horkruksa po czym z triumfem będziemy patrzeć na nasze dzieło.

Kobieta nie wyglądała na przekonaną, toteż Riddle zbliżył się do niej i chwytając jej twarz, dodał:

— Tyle poświeciliśmy, Tatiano. Już za późno na wątpliwości.

Tatiana z obawą udała się do Hogwartu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tatiana z obawą udała się do Hogwartu. Towarzyszył jej Tom, który ze smutkiem przypatrywał się murom szkoły.

Mężczyzna chwycił dłoń ciemnowłosej i spojrzał na nią. Na kobietę, która towarzyszyła mu przez wiele lat, która była mu wierna i oddana. Kobietę, która go kochała.

— Gotowa? — Zapytał.

— Tak — Odparła pewnie Tatiana, jednakże niepokój ciążył jej na sercu. Westchnęła ciężko w duchu i ruszyła za Tomem.

 Westchnęła ciężko w duchu i ruszyła za Tomem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Początkowo wszystko szło po ich myśli. Był późny wieczór, toteż uczniowie spędzali ten czas w swoich dormitoriach, zaś nauczyciele już dawno spali.

Przemykali się cicho korytarzami, zmierzając do Pokoju Życzeń, ponieważ właśnie tam chcieli rozpocząć swoje poszukiwania.

O tej porze dnia Hogwart wydawał się być wyjątkowo przerażającym i ponurym miejscem, jednakże Tatiana rozglądała się dookoła z wyraźnym uśmiechem na twarzy. Szkoła przypominała jej o cudownych i beztroskich latach, które niestety miała już za sobą.

Kiedy Tom był skupiony na szybkim i cichym przedostaniu się na siódme piętro, Tatiana chłonęła wzrokiem ściany, obrazy i wszelkie posągi, jakby miała ich już więcej nie zobaczyć.

Kobieta nie była sentymentalną osobą, jednakże wiele by dała by móc ponownie odwiedzić Hogwart. Nie jako intruz, którym była teraz.

Pragnęła choć jeden raz znaleźć się w dormitorium Slytherinu oraz spojrzeć na Wielką Salę, jednakże było to zbyt ryzykowne.

Byli poszukiwanymi czarodziejami, którzy zakradli się do Hogwartu pod nosem samego Dumbledore'a. Tom zbagatelizował sprzeciwy Tatiany, która usilnie chciała odwieść go od owego planu.

Myślała, że los ponownie się do nich uśmiechnął, że byli niepokonani i niepowstrzymani, jednakże nie tym razem.

— Pamiętasz, kiedy na szóstym roku... — Zaczęła Tatiana lecz Tom przerwał jej machnięciem ręki.

Zacisnął usta i rozejrzał się dookoła, a Tatiana poczuła nasilający się w jej sercu niepokój. Wolnym ruchem sięgnęła po różdżkę i mocno ścisnęła ją w dłoni.

W ciszy wpatrywali się w otaczające ich ciemności, kiedy nagle wokół nich zaświeciły się różdżki. Byli okrążeni.

Tatiana wciągnęła gwałtownie powietrze, kiedy dostrzegła kroczącego ku nim Dumbledore'a. Starszy mężczyzna uśmiechnął się delikatnie i rzekł:

— Witajcie, moi mili. Cóż sprowadza was do Hogwartu?

W ułamku sekundy Tom rzucił zaklęcie w stronę dyrektora. Podbiegł do Tatiany, chwycił jej dłoń po czym pociągnął za sobą.

 Podbiegł do Tatiany, chwycił jej dłoń po czym pociągnął za sobą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dziedzic Slytherina • Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz