*Pov Jade*Mój budzik zaczął dzwonić, a ja tylko go wyłączyłam i rzuciłam gdzieś na ziemie. Tak bardzo nie chciałam iść do nowej szkoły. W ciągu ostatnich 3 lat zmieniałam ją już 3 razy, miałam dość. Przez to, że tak często je zmieniałam, nie miałam żadnych znajomych, przyjaciół, nie mogłam się zakochać. Pewnie zastanawiacie się, co takiego przyczynia się do tego, że tak często zmieniam szkołę. Już mówię, 4 lata temu odważyłam się przyznać do tego, że jestem homoseksualna, że lubię dziewczyny. W końcu w dzisiejszych czasach to chyba normalne. Myślałam, że wszyscy jakoś to zniosą, ale nie... Kiedy powiedziałam rodzicom, nie odzywali się do mnie jakieś dwa miesiące, żyliśmy w jednym domu, jadaliśmy wspólnie, ale byliśmy dla siebie zupełnie obcy. Bolało mnie to strasznie, bo w końcu to moi rodzice i powinni akceptować swoje dziecko takie, jakie jest. Bolało mnie to tak bardzo, że zaczęłam brać różne tabletki, a kiedy chciałam sobie ulżyć, cięłam się. W końcu moja mama nie wytrzymała i przeprosiła mnie za swoje zachowanie, zaakceptowała mnie i teraz jest już w porządku. Chciałabym to samo powiedzieć o tacie, ale nie mogę. Ojciec nie mógł znieść, że jego córeczka woli dziewczyny od chłopaków i nie mógł znieść tego, że jego żona to akceptuje, dlatego zostawił nas. No trudno, nie tęsknie za nim i tak nie był jakimś super wspaniałym ojcem, nigdy też się mną odpowiednio nie interesował. A jak zareagowali moi (wtedy) przyjaciele na taką wiadomość? Wyśmiali mnie i również przestali się do mnie odzywać. Później dowiedziała się reszta szkoły. Byłam wyśmiewana, szturchana,wytykana palcami, najgorzej było, kiedy wszyscy dowiadywali się kto mi się podoba. Ciężko mi to przyznać, ale szybko się przywiązuje, szybko potrafię się zakochać i to mnie zawsze rani najbardziej, mimo tego, że udaje silną i obojętną. Ale nie ważne, miałam wyjaśnić dlaczego zmieniam tak często szkoły. Więc mimo, że to wszystko mi nie przeszkadzało, nie zważałam na to, co myślą inny, nie mogłam i nie chciałam zmienić tego, jaka jestem. Ale kiedy zaczęłam dostawać różne groźby, moja mama się przestraszyła i przez to musiałam zmienić szkołę. Dokładnie takie same powody miałam, przy późniejszych zmianach.
Dzisiaj po raz kolejny będę tą nową, czy się stresuję? Hmm nie. Już tyle wycierpiałam, tyle przeżyłam, że nic na mnie wrażenia nie zrobi.
- Jade, wstawaj. Spóźnisz się. - powiedziała, moja mama, kiedy weszła do pokoju i zrzuciła ze mnie kołdrę.
- Nie chce iść. - mówię, zakrywając twarz.
- Stresujesz się? - pyta kobieta.
- Nie, ja... - odsłaniam twarz, siadam na łóżku i patrze na swoją mamę. - ja po prostu mam dość bycia nową. - mówię, potem wymijam kobietę i idę do łazienki. Tam szybko się ogarniam i idę do kuchni coś zjeść. Nasypuje płatki do miski, zalewam je mlekiem, następnie siadam i jem. Kątem oka widzę, jak moja rodzicielka stoi oparta o blat kuchenny i zerka na mnie z troską w oczach.
Wiem, że czasami jestem nieznośna, wredna i chamska. Można nawet powiedzieć, że czasami jestem nieczuła na ból i cierpienie innych, ale tak naprawdę jest inaczej. Czasami przybieram taką maskę, żeby przetrwać, tak jest po prostu łatwiej.
- Będę już lecieć. - mówię, odkładając brudne naczynie do zlewu. - Pa mamo. - ściskam kobietę i wychodzę.
Idę na przystanek, który znajduje się 10 minut drogi od mojego domu i czekam na autobus. Pojazd przyjeżdża punktualnie, wchodzę do niego i zajmuję miejsce na samym końcu. Wkładam słuchawki do uszu i patrzę przez okno. Po przejechaniu dwóch albo trzech przystanków do środka weszła najpiękniejsza dziewczyna, jaką kiedykolwiek widziałam. Autobus ruszył, a ja znów wpatrywałam się w okno, dopóki pojazd nie zatrzymał się przed szkołą. Wysiadłam i skierowałam się do gabinetu dyrektora. Tam zostałam zapoznana z zasadami panującymi w szkole i innymi rzeczami, na koniec dostałam plan lekcji. Wyszłam z gabinetu i skierowałam się do odpowiedniej klasy. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Mój wzrok od razu skierował się na tył klasy, gdzie siedziała piękna blondynka o ślicznych błękitnych oczach. Zostałam przedstawiona i zostałam poproszona o zajęcie miejsca, obok dziewczyny z autobusu.
- Hejka, Jade. - powiedziałam, podając jej dłoń.
- Perrie. - odpowiedziała i uśmiechnęła się. Miała piękny uśmiech.
Usiadłam na krzesełko i pomyślałam, że może ten rok nie będzie, aż taki zły.

CZYTASZ
Everything Has Changed || Jerrie
RomansaPerrie Louise Edwards - popularna, dobrze ucząca się nastolatka. Kapitan szkolnej drużyny cheerleaderskiej i przewodnicząca szkoła. Dziewczyna ma wszystko o czym każda zwykła nastolatka może pomarzyć, wspaniały chłopak, cudowne przyjaciółki i bajecz...