13

1.1K 47 6
                                    


*Pov Jade*

Ten poniedziałek nie mógł wydawać się lepszy. W szkole poszło mi dzisiaj zdumiewająco dobrze, Perrie jest moją partnerką na muzyce, dodatkowo mogłam przez godzinę patrzeć na piękną twarz dziewczyny, kiedy spała na moich kolanach.

Po powrocie do domu zjadłam obiad razem z mamą, a następnie pobiegłam do swojego pokoju. Odłożyłam plecak na biurko i rzuciłam się na łóżko, wyciągnęłam z kieszeni telefon i włączyłam swoją ulubioną playlistę. Przejrzałam szybko swoje social media, a potem ucięłam sobie małą drzemkę.

Obudziłam się dopiero po godzinie 17:00 i doszłam do wniosku, że wypadałoby odrobić zadania domowe i spakować się na jutro. Usiadłam przy biurku i zaczęłam szykować potrzebne książki i zeszyty. Kiedy miałam wszystko uszykowane i właśnie miałam zacząć pisać wypracowanie na angielski, usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam, że mam wiadomość od Perrie. Szybko odblokowałam urządzenie i sprawdziłam wiadomość.

Od Perrie:
Potrzebuję Cię.

W dalszej części był podany adres jej domu. Przestraszyłam się i tak szybko, jak tylko mogłam, wybiegłam z pokoju. Krzyknęłam mamie, że wychodzę i wyszłam z domu.

Dom Perrie znajdował się 20 minut spacerkiem od mojego, ale ja nie mogłam iść. Zaczęłam biec, tak szybko, jak mogłam. Przed jej drzwiami musiałam, dać sobie chwilkę na złapanie oddechu i uspokojenie się. Kiedy oddech wrócił do normy, a bicie serca uspokoiło, zapukałam do drzwi.

- Dzień dobry. Jestem Jade Thirlwall, przyjaciółka Perrie. - przedstawiłam się, kiedy drzwi otworzyły się i pojawiła się w nich mama dziewczyny.

- Cześć Jade. Perrie wspominała, że wpadniesz, proszę, wejdź. - powiedziała miłym tonem.

- Dziękuję. - powiedziałam, wchodząc do środka.

- Perrie jest w swoim pokoju. Schodami na górę, pierwsze drzwi po prawej.

Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się do kobiety, a ta odwzajemniła uśmiech. Poszłam tak, jak wskazała. Delikatnie zapukałam do drzwi. Chwilkę czekałam na odpowiedź, jednak jej nie usłyszałam, więc po prostu weszłam do środka. Perrie stała przy oknie tyłem do mnie.

- Widziałam, jak biegniesz, dlatego się nie odzywałam. - powiedziała tak cicho, że ledwo ją usłyszałam.

Powoli odwróciła się w moją stronę. Spojrzała na mnie, a jej usta lekko drgnęły w uśmiechu, potem na jej twarzy pojawił się grymas, a na samym końcu dziewczyna wybuchła płaczem. Podbiegłam do niej, a ta rzuciła się w moje ramiona mocno mnie ściskając. Stałyśmy tak kilka dobrych minut, kiedy w końcu Perrie odeszła ode mnie. Usiadła na łóżku i wbiła wzrok w okno.

-Te cztery lata związku nic dla niego  nie znaczyły, kazał mi po prostu wyjść. - wyszeptała - A kiedy nazwałam go dupkiem, nazwał mnie szmatą i egoistką, wykorzystującą każdego.

Podeszłam do Perrie, kucnęłam przed nią. Jedną dłoń położyłam na jej kolanie, a drugą najpierw odwróciłam jej głowę, żeby na mnie spojrzała, a później złapałam jej dłoń.

- Przykro mi, że musiałaś usłyszeć te słowa od niego. On nie był wart twojej miłości. - powiedziałam szeptem, a następnie starłam z jej policzka spływającą łzę.

Wstałam i usiadłam obok blondynki obejmując ją. Ona jedynie położyła głowę na moim ramieniu i bardziej się we mnie wtuliła, cicho płacząc.

- Perrie, życie jest za krótkie by marnować czas na ludzi, którzy mają nas w dupie i nawet kałuży by dla nas nie przeskoczyli. Szkoda poświęcać choćby małą część swojego życia dla osób, dla których nic nie znaczymy. Nie ma co marnować cennych chwil dla ludzi, którzy nie potrafią znaleźć dla nas kilku sekund. Zakończyłaś pewien rozdział w swoim życiu, a to oznacza, że możesz rozpocząć kolejny, nowy. Wiem, że potrzebujesz teraz trochę czasu, żeby dojść do siebie. Ale pamiętaj o tym, że jesteś niesamowicie piękną, mądrą, utalentowaną, miłą, pomocną dziewczyną, na 100% znajdziesz sobie kogoś, kto będzie się o ciebie troszczył i traktował, jak księżniczkę.

-Dziękuję, że przy mnie jesteś. - powiedziała cichutko.

- Nie musisz dziękować. - odpowiedziałam i pocałowałam jej policzek.

Po paru sekundach dotarło do mnie, co zrobiłam i chciałam się zapaść pod ziemie. Jednak dziewczyna w żaden sposób na to nie zareagowała, więc raczej jej to nie przeszkadzało, co mnie ucieszyło.

Posiedziałyśmy jeszcze chwilę, a później Perrie powiedziała, żebym się położyła. Tak więc zrobiłam, a dziewczyna położyła się na mojej klatce piersiowej i mnie objęła. Starałam się na to nie zważać, ponieważ moje serce zaczęło bić szybciej, a nie chciałam, żeby poczuła czy też usłyszała, jak mocno bije.

Po jakimś czasie usłyszałam ciche pochrapywanie, co oznaczało, że blondynka zasnęła. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie i zobaczyłam, że dochodzi 21:00. Najdelikatniej, jak tylko mogłam, wysunęłam się z jej objęć i wstałam z łóżka. Nachyliłam się delikatnie i dałam jej buziaka w czółko, a na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu. Następnie wyszłam z jej pokoju i zeszłam na dół. Po drodze spotkałam mamę dziewczyny, której powiedziałam, że Perrie zasnęła, ponieważ źle się czuła. Kobieta podziękowała mi, że byłam dzisiaj przy Perrie, a następnie pożegnałyśmy się.

Wróciłam do domu. Poszłam wziąć kąpiel i wróciłam do swojego pokoju. Miałam parę zadań na jutro, jednak nie miałam już sił, żeby je odrobić, więc po prostu wrzuciłam książki do plecaka i poszłam spać.

Everything Has Changed || JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz