*Pov Jade*
Uciekłam ze sceny najszybciej, jak się dało. Będąc za kulisami, zaczęłam się rozglądać za Perrie, jednak dziewczyny już tutaj nie było. Poszłam do stolika, na którym leżały moje rzeczy, szybko spakowałam wszystko do torebki i wyszłam. Na korytarzu wpadłam na Jennie.
- Szukała ciebie jakaś dziewczyna. - powiedziała, sprawiając, że przystanęłam.
- Blondynka? - kobieta pokiwała głową - Widziałaś ją? Wiesz, gdzie jest?
- Kilkanaście minut temu widziałam, jak schodzi na dół.
- Dzięki Jennie.
Szybko zbiegłam, tam również jej nie było. Wyszłam przed budynek, pusto. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer dziewczyny, nie odbierała, napisałam kilka wiadomości, ale również nie odpisywała. Chciałam napisać do niej na Twitterze i Instagramie, ale jak się okazało, zostałam zablokowana. Przeszłam najbliższą okolicę wzdłuż i wszerz, pytałam ludzi, jednak i w ten sposób nie udało mi się znaleźć Perrie. Nie miałam już pomysłów, gdzie je szukać. Dziewczyna nie znała miasta, mogła pojechać gdziekolwiek. Przecież to miasto jest ogromne, jak ja niby mam ją znaleźć, skoro ona nie odpisuje na moje wiadomości i nie odbiera połączeń?
Wrzuciłam telefon i zrezygnowana wróciłam do hotelu. Wiedziałam, że blondynka wie, w którym hotelu mieszkam, więc może i spotkam ją pod drzwiami lub na recepcji, jednak się rozczarowałam, nikogo nie było. Miałam nadzieję, że może przyjdzie do mnie.
Usiadłam na łóżku w swoim pokoju i zaczęłam grzebać w swojej torebce za telefonem. Zamiast telefonu, wyciągnęłam złożoną kartkę papieru. Nawet nie patrząc na podpis, czy treść od razu wiedziałam, od kogo jest.
Przeczytałam pierwsze zdanie i od razu zalałam się łzami. Nie mogłam uwierzyć, w to, co czytałam, co ja do cholery jasnej narobiłam. Jak ja mogłam zgodzić się na to wszystko. Widać tak bardzo pochłonęła mnie ta cała sława i bycie na topie, że nie zauważyłam, że to kogoś może zranić, myślałam, że mam wszystko pod kontrolą, myślałam, że mój związek z Perrie przetrwa wszystko, a tymczasem siedzę zalana łzami, z daleka od rodziny, od znajomych. Zostałam sama, całkiem sama. Nie chciałam tego. Chciałam jedynie przyjechać, przeżyć przygodę i wrócić do domu, tylko tyle chciałam. Jednak zamiast tego dostałam, więcej niż zasługiwałam i teraz surowo za to płacę, ale nie mogę się poddać bez walki, nie mogę tak po prostu zrezygnować z miłość i zająć się sobą. Siedziałam na łóżku wypłakując sobie oczy, kiedy nagle dostałam SMS-a, w którym było napisane, że Perrie siedzi w samolocie i wraca do Londynu. Normalnie ręce mi opadły, byłam załamana. Wykonałam szybki telefon do Jennie i umówiłam spotkanie na jutro rano.
~Następny dzień~
Ledwo wstałam, ogarnęłam się i bez zbędnych przystanków pojechałam do biura. Kiedy dotarłam na miejsce w gabinecie czekała już na mnie Jennie i o dziwo czekał Zac, którego tutaj nie zapraszałam, ale jak zwykle musiał się wprosić.
- O czym tak pilnie chciałaś porozmawiać. - zapytała pani Kim.
Spojrzałam na nią, a później na Zaca i odpowiedziałam:
- Chce wracać do domu.
- Czekaj, co? Jak to chcesz wracać do domu. - zapytał Efron, wstając z miejsca.
- Dostałam od was dużo, za dużo. Miałam tutaj być tylko dwa miesiące, a jestem o wiele dłużej i już nie mogę. Moje życie się rujnuje. Tak, zdawałam sobie sprawę z tego wszystkiego, ale to już mnie przerasta. Dlatego chce wrócić do domu, chce odzyskać swoją dziewczynę i swoje życie, póki nie jest za późno.
CZYTASZ
Everything Has Changed || Jerrie
RomansaPerrie Louise Edwards - popularna, dobrze ucząca się nastolatka. Kapitan szkolnej drużyny cheerleaderskiej i przewodnicząca szkoła. Dziewczyna ma wszystko o czym każda zwykła nastolatka może pomarzyć, wspaniały chłopak, cudowne przyjaciółki i bajecz...