12

1.1K 49 9
                                        

*Pov Perrie*

W końcu nadszedł poniedziałek. Tak jak zawsze rano przed szkołą poszłam się ogarnąć do łazienki. Po porannej toalecie pozabierałam wszystkie potrzebne rzeczy z pokoju i poszłam do kuchni, gdzie siedzieli moi rodzice. Odkąd w sobotę wróciłam do domu, praktycznie nic nie jem, wszystko przez nerwy. W mojej głowie cały czas odtwarzany jest pocałunek z Jade, a jak już mam chwilę gdzie o tym zapominam, to myślę, jak na spokojnie rozegrać rozmowę z Zaynem.

- Perrie znów nic nie chcesz jeść. Na pewno dobrze się czujesz? Może nie idź dzisiaj do szkoły, pojedziemy do lekarza. - odezwała się moja mama z troską w głosie.

- Nie trzeba, już wam mówiłam, że nic mi nie jest. - odpowiedziałam - Do później.

Złapałam torebkę i wyszłam z domu, podeszłam do swojego samochodu, który nareszcie wrócił z warsztatu, a następnie wsiadłam do środka. Położyłam swoje rzeczy na tylnym siedzeniu, położyłam ręce na kierownicy i wzięłam drżący oddech. Odpaliłam silnik i ruszyłam pod dom Jade.

Kiedy podjechałam pod jej dom, musiałam jeszcze chwile czekać. Ale po paru sekundach zobaczyłam, jak wychodzi zza drzwi i idzie w moim kierunku. Jak zawsze wyglądała idealnie i uroczo się uśmiechała.

- Cześć Pezz. - powiedziała radośnie, kiedy usiadła na fotelu obok. - Jak się czujesz?

- Dobrze, a ty?

- Też. - odpowiedziała dziewczyna.

Bez zbędnego przeciągania, ruszyłyśmy do szkoły. Będąc na parkingu, zauważyłam Zayna, który stał z kolegami z drużyny. Nawet mnie nie zauważył, dlatego razem z Jade weszłam do szkoły. Naszą pierwszą lekcją była muzyka, więc od razu skierowałyśmy się do audytorium. Zajęłyśmy swoje miejsca i czekałyśmy na dzwonek, rozmawiając tak jak zawsze o wszystkim i o niczym.

W końcu wybiła godzina 8:00 i rozpoczęła się lekcja.

- Cieszę się, że wszyscy się pojawili. Jak wiecie część teoretyczną mamy za sobą. - zaczął nauczyciel. - Więc teraz zajmiemy się praktyką. Na początek dobierzcie się w pary, ale pamiętajcie, że w tych parach będziecie pracować do końca roku.

Zayn spojrzał na mnie i uśmiechną się szeroko.

- Ja biorę Pe...

- Jade jesteś ze mną! - krzyknęłam szybko, żeby Malik nie zdążył powiedzieć, że ja będę jego parą. - Oczywiście, jeśli chcesz. - dodałam po cichu tak, żeby tylko ona słyszała.

- No pewnie, że chce! - powiedziała i mnie przytuliła.

Spojrzałam na swojego chłopaka i uśmiechnęłam się do niego słodko, wzruszając ramionami.

- No dobrze, jak widzę wszyscy już mają pary, więc nadszedł czas na danie wam pierwszego zadania. Będziecie musieli napisać piosenkę. - wszyscy wydawali się podekscytowani, kiedy nauczyciel o tym wspomniał. - Ale będziecie mieć określony temat. W tym pojemniku znajdują się karteczki z tematami. Niech teraz jedna osoba z każdej pary podejdzie i wylosuje karteczkę.

Jade podeszła do nauczyciela i wyciągnęła małą złożoną kartę z pudełeczka i wróciła na swoje miejsce obok mnie.

- Teraz proszę was o przeczytanie tematów. - Każda para zaczęła przedstawiać swoje tematy. Smutek. Radość. Gniew. Złość itd.

- Przyjaźń. - powiedział Zayn.

- Miłość. - powiedziałam zaraz po chłopaku.

- Ej może się zamienimy? Wiesz, ja jestem z Camilą to duet chłopak-dziewczyna w piosence o miłości będzie wyglądał lepiej. - zaczął Zayn.

- Wiesz miłość damsko-damska też istnieje, więc bez różnicy, jaka para to zaśpiewa. Ale, że temat bardzo mi i Jade się podoba, nie zamienimy się. - powiedziałam.

Malik już nic nie odpowiedział. Resztę lekcji mieliśmy wolną. Po dzwonku cała nasza czwórka, Ja, Zayn, Camila i Jade, jako że mieliśmy okienko, wyszliśmy przed budynek szkolny i usiedliśmy sobie na trawę. Włączyłam muzykę i po prostu starałam się zrelaksować. Położyłam głowę na udach Jade i zamknęłam oczy. Czułam, jak dziewczyna delikatnie gładzi moje ramie. Przez to wszystko udało mi się zasnąć.

- Pezz. Wstawaj. - otworzyłam oczy i spojrzałam na uśmiechniętą buzię brunetki.

- Gdzie reszta? -zapytałam, wstając.

- W sumie nie wiem, ale poszli już jakiś czas temu. A teraz my też powinnyśmy się ruszyć, jeśli nie chcemy się późnić na matmę. - odpowiedziała Jade.

Zabieramy rzeczy i idziemy na lekcje, która jest mega nudna, jak zwykle zresztą. Potem kolejna lekcja i kolejna, aż w końcu słyszę dzwonek oznajmiający koniec lekcji w dniu dzisiejszym.

- Perrie jedziesz do mnie? - pyta Zayn, podchodząc do mnie, kiedy chowałam niepotrzebne rzeczy do szafki.

-Później wpadnę, bo i tak chciałam z Tobą o czymś porozmawiać. - odpowiadam - Zawiozę tylko Jadey do domu i podjadę. Spodziewaj się mnie mniej więcej za godzinę. - mówię i wymijam chłopaka.

Wychodzę ze szkoły i kieruję się na parking. Idąc, już z daleka widziałam brunetkę, która stała, opierając się bokiem o mój samochód. Kiedy na mnie spojrzała, uśmiechnęłam się i wsiadłam do środka. Odpaliłam silnik i ruszyłyśmy. Przez całą drogę nie odezwałam się ani słowem.

- Nie martw się, wszystko się ułoży. - powiedziała dziewczyna, kiedy wychodziła. Spojrzałam na nią i kiwnęłam głową.

Stałam przed domem brunetki tak długo, dopóki nie weszła do środka. Kiedy zniknęła z mojego pola widzenia, odjechałam.

Po 20 minutach jazdy byłam już pod domem Zayna. Wzięłam kilka głębokich wdechów i wysiadłam z samochodu na trzęsących się nogach. Podeszłam do drzwi i zapukałam. Otworzyła mi Clara, gospodyni Państwa Malików. Powiedziała, że Zayn jest w swoim pokoju i gra. Kto by się spodziewał? Przecież on praktycznie nic innego nie robi.

Weszłam do pokoju Zayna. Ten jedynie spojrzał na mnie i kiwnął, żebym usiadła, dlatego też to zrobiłam. Siedziałam tak dobre 15 minut i w końcu odważyłam się coś zrobić. Stanęłam przed telewizorem, w taki sposób, żeby zasłonić chłopakowi możliwość grania dalej.

- Ej Pezz co robisz?

-Chce pogadać.

- Dobra, o czym? - zapytał i raczył usiąść.

- Podjęłam decyzję, którą już dawno powinnam podjąć. To koniec. Koniec czekania na to, aż odpiszesz, zadzwonisz, zapytasz co u mnie, jak się czuję, czy chcę się spotkać. Koniec planowania, myślenia, gdybania, analizowana i zdradzania. Mam dość. Interesujesz się mną tylko w obecności innych, a tak to masz mnie gdzieś i nawet mnie nie zauważasz.

- W porządku. Już możesz iść. - zamurowało mnie, dosłownie, po 4 latach związku ma tylko tyle do powiedzenia. - Długo jeszcze będziesz tak stała? Chciałbym wrócić do tego co robiłem.

- Pieprzony dupek z ciebie! - krzyknęłam.

- Szmata! - odpowiedział.

- No super. Słucham, powiedz co o mnie myślisz, będziesz miał na tyle odwagi?

- Myślę, że jesteś brzydką, zapatrzoną w siebie egoistką, która czerpie przyjemność z ranienia innych. Dodatkowo wykorzystujesz wszystkich! - odpowiedział mi i zapanowała cisza. - Twoja kolej, co powiesz na mój temat.

- Jesteś zwykłym chamem, którego nie obchodzi nic i nikt. Nie widzisz nic poza czubkiem swojego nosa. Ale i tak myślałam o tobie, jak o najwspanialszym chłopaku na świecie i Cię kochałam. - ostatnie zdanie niemal wyszeptałam.

Nie czekałam już na jego odpowiedź, wybiegłam z jego pokoju. Wpadłam do swojego samochodu i odpaliłam silnik, chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim domu. Jechałam szybko, przekraczając prędkość, ale nie zważałam na to. Kiedy w końcu zaparkowałam pod domem, prędko wbiegłam do domu, po czym od razu do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i wybuchłam płaczem.

Everything Has Changed || JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz