*Pov Perrie*
Kolejne kilka dni ciągnęły się dla mnie w nieskończoność. Tydzień po moim zerwaniu z Zaynem, wiedziała już o tym cała szkoła i to był koniec. Miałam wszystkiego dość. Nie chciałam chodzić do szkoły, nie chciałam w ogóle wychodzić z domu, nie chciałam nikogo widywać, nikogo oprócz Jade, która była przy mnie cały czas. I to nie było spowodowane zerwaniem. To nie tak, że budziłam się rano, wybuchałam płaczem i nie chciałam wychodzić, to nie tak, że czułam smutek i rozczarowanie, to nie tak, że bolało mnie serce. Wszystko spowodowane było sytuacją w szkole. Zayn chcąc się na mnie odegrać, za to, że zerwałam z nim, zaczął rozpowiadać różne plotki na mój temat np., że zawsze o wszystko go prosiłam, że sama nic nie potrafię zrobić, że jestem głupia, a wszystkie dobre oceny dostawałam dzięki niemu itd., wyjawiał moje sekrety i rozsyłał prywatne zdjęcia i jakby tego było mało, w to wszystko wplątał Jade. Nie chciałam pokazywać, że jestem słaba, dlatego codziennie z dumnie uniesioną głową przemierzałam korytarze szkolne, udawałam, że to nic, a nic mnie nie rusza. Jednak najgorzej było, jak widziałam uczniów, którzy śmiali się z Jade, wtedy moje serce pękało.
- Perrie tak nie może być. Musimy coś z tym zrobić. - powiedziała Jade, kiedy siedziałyśmy razem w moim pokoju. - Widzę, jak się męczysz. Udajesz silną, obojętną, a w środku chcesz płakać.
- Ale co ja mogę takiego zrobić? Nic. - odpowiedziałam smutno
- Mam pomysł! Odegramy się na nim i pokażemy całej szkole, że nie warto zadzierać z nami. Dzwoń po dziewczyny z drużyny. Niech wszystkie przyjadą do starej sali. - powiedziała entuzjastycznie Jade. - No co tak patrzysz?
Byłam zaskoczona, więc jej nie odpowiedziałam, po prostu wzięłam telefon do ręki i wysłałam wiadomość do dziewczyn. Po tym razem z brunetką wyszyłyśmy z mojego domu i razem spacerkiem ruszyłyśmy do umówionego miejsca.
Doszłyśmy do sali w przeciągu 20-25 minut. Usiadłyśmy na ławce i czekałyśmy na resztę. W międzyczasie próbowałam wyciągnąć od dziewczyny jakąś informację dotyczącą jej pomysłu, ale za nic nie chciała uchylić rąbka tajemnicy.
W końcu cała drużyna była w komplecie. Usiadłyśmy w kółku i wtedy też Jade przystąpiła do wyjawienia jej planu. Po minach dziewczyn widziałam, że są zaskoczone pomysłem, ale i też bardzo podekscytowane.
- To, co jesteście ze mną? - zapytała na końcu Jade, a wszystkie krzyknęły Tak.
Tak więc zaczęłyśmy wszystko omawiać i przygotowywać. Kiedy wszystko było gotowe, postanowiłyśmy wracać do domu.
- Nie martw się jutrem. - powiedziała brunetka, kiedy żegnała się ze mną.
Przytuliłam ją i chciałam jej dać buziaka w policzek, jednak ona odwróciła głowę i pocałowałam jej usta.
- Ojej Jade przepraszam, nie chciałam. - zaczęłam.
- Pezz spokojnie. Nic się nie stało. - powiedziała, śmiejąc się, a następnie sama nachyliła się i dała mi szybkiego całusa w usta. - Widzisz? A teraz muszę już iść, robi się późno. Do jutra Perrie. - powiedziała, puszczając mi oczko i odeszła.
Kiedy zniknęła za rogiem, weszłam do domu i poszłam do swojego pokoju. Szczęśliwa, jak nigdy usiadłam na łóżko. Nie mogłam uwierzyć, że pocałowałam Jade, a ona mnie! Na twarzy miałam uśmiech wielkości banana, a serce drżało mi z radość. Ostatnio przyznałam sama przed sobą, że Jade mi się podoba, ale nie przyznałam, że chyba się w niej zakochałam...
~Następnego dnia~
- Teraz albo nigdy dziewczyny! - krzyczę uradowana. - To co na 3?
Wszystkie kiwają głową i zaczynami odliczać 3...2...1.... wybiegamy z sali gimnastycznej i biegniemy przez korytarz szkolny zachęcając, żeby wszyscy szli za nami. Wychodzimy na plac przed budynkiem szkolnym, gdzie zazwyczaj w ciepłe dni większość uczniów je lunch, a następnie zaczynamy tańczyć. Ashley wypatrzyła w tłumie Zayna dlatego podbiegła do niego i pociągnęła za sobą, spojrzał na mnie, a ja przewróciłam oczami. Kiedy Malik był w odpowiednim miejscu, Jade pomogła mi założyć mikrofon.
- Dasz radę. - powiedziała szeptem i popchała mnie do przodu. Stanęłam na stole, który znajdował się najbliżej Zayna.
- To dla ciebie. - powiedziałam cicho w kierunku chłopaka i zaczęłam śpiewać -
I ain't no dumb blonde
I ain't no stupid Barbie doll
I got my game on
Watch me, watch me, watch me prove you wrongWell, there you go again tellin' me where I belong
You put me on the bench, don't think that I can play strong
So quick to condescend, well, you think I'm empty, I'm not
You won't be so confident when I'm crushin' you from the topI'm a babe, I'm a boss and I'm makin' this money
I can flip like a switch and I cut like a blade
I can sting like a bee, but I'm sweeter than honey
And I'm quick as a whip so get outta my wayI ain't no dumb blonde
I ain't no stupid Barbie doll
I got my game on
Watch me, watch me, watch me prove you wrong
I ain't no dumb blonde
I am a freaking cherry bomb
I'll be your icon
Watch me, watch me, watch me prove you wrongStand up everybody
Get up, say it loud
We're bombshells raisin' hell now
Watch me, watch me, watch me prove you wrong
Stand up everybody
Get up, say it loud
We're bombshells raisin' hell now
Watch me, watch me, watch me prove you wrongWell, there you go again, you're talkin' down on me
I may look innocent, don't underestimate me
I'm gold, I'm platinum, don't you know I'm outta your league?
Step back, your time is up, sit down, I'm takin' the leadI'm a babe, I'm a boss and I'm makin' this money
I can flip like a switch and I cut like a blade
I can sting like a bee, but I'm sweeter than honey
And I'm quick as a whip so get outta my wayI ain't no dumb blonde
I ain't no stupid Barbie doll
I got my game on
Watch me, watch me, watch me prove you wrong
I ain't no dumb blonde
I am a freaking cherry bomb
I'll be your iconWatch me, watch me, watch me prove you wrongStand up everybody
Get up, say it loud
We're bombshells raisin' hell now
Watch me, watch me, watch me prove you wrong
Stand up everybody
Get up, say it loud
We're bombshells raisin' hell now
Watch me, watch me, watch me prove you wrongSkończyłam i dumniejsza z siebie i dziewczyn być nie mogłam. Malik był cały czerwony ze złości i szybko uciekł, zdążyłam zauważyć, jak odjeżdża swoim samochodem.
- To było genialne! Musimy to koniecznie kiedyś powtórzyć! - krzyczała podekscytowana Camila, kiedy przebierałyśmy się w szatni.
- Jade, twój pomysł był cudowny. Dobrze, że mamy Cię w drużynie. - tym razem odezwała się Hailey.
Po jakimś czasie szatnia opustoszała i zostałam w niej sama. Zabrałam swoją torbę i wyszłam przed szkołę. Na jednej z ławek zauważyłam brunetkę. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niej.
- Co ty tu jeszcze robisz? Myślałam, że już dawno jesteś w domu. - powiedziałam, siadając obok niej.
- Czekałam na ciebie. - odpowiedziała i posłała mi nieśmiały uśmiech. - Muszę Ci coś powiedzieć.
- Jasne, mów, o co chodzi.
- Nie tutaj, możemy iść gdzieś indziej? - zapytała, a ja pokiwałam głową.
Widziałam, że dziewczyna jest zdenerwowana. Podczas drogi nie odzywała się, wzrok wbity miała w ziemie i cały czas bawiła się swoimi palcami. Nareszcie doszłyśmy na skraj parku, gdzie nie było nikogo. Jade stanęła przede mną i jeszcze chwilę nic nie mówiła, w końcu spojrzała na mnie i powiedziała:
- Może już to wiesz przez obecną sytuację w szkole i myślisz, że to nieprawda albo może tego nie wiesz. Ale myślę, że no powinnaś usłyszeć to ode mnie i w ogóle. - mówiła szybko.
- Jade spokojnie. Wdech, wydech. Po prostu powiedz, o co chodzi. - uspokajałam dziewczynę.
- Jestem homoseksualna. - wyszeptała.
Nic nie odpowiedziałam, stałam tak i patrzyłam na nią. Zaskoczyła mnie tym. W końcu dziewczyna uciekła, zostawiając mnie samą. A wtedy też dotarło do mnie, jak się zachowałam...
CZYTASZ
Everything Has Changed || Jerrie
RomantiekPerrie Louise Edwards - popularna, dobrze ucząca się nastolatka. Kapitan szkolnej drużyny cheerleaderskiej i przewodnicząca szkoła. Dziewczyna ma wszystko o czym każda zwykła nastolatka może pomarzyć, wspaniały chłopak, cudowne przyjaciółki i bajecz...