29

871 36 1
                                        

*Pov Jade*

Dochodzi już północ, a impreza toczy się w najlepsze. Wszyscy bawią się genialnie, beztrosko, nikt niczym się nie przejmuje, wszyscy się śmieją, tańczą i piją, ci bardziej śmiali wskakują do basenu, czy też wymyślają różne gry. Szkoda, że i tak większość nie będzie nic z dzisiejszej nocy pamiętać. I oto właśnie chodzi, jesteśmy młodzi lubimy żyć chwilą, lubimy szaleć i próbować nowych rzeczy. W życiu trzeba wszystkiego spróbować, nieważne czy to będzie skok ze spadochronem, zapalenie papierosa czy głupie upicie się do nieprzytomności i popełnienie wielu błędów. Młodość to piękna rzecz, nie dlatego, że pozwala robić głupstwa, ale dlatego, że daje nam czas by je naprawić.

Kiedy siedziałam w samym rogu dachu, z dala od moich szalejących rówieśników, dostałam SMS-a od managerki Efrona, przeczytałam go i doszłam do wniosku, że powinnam jechać i nagrać tę kampanię. Może już więcej nie będę miała okazji, żeby przeżyć coś takiego.

Westchnęłam smutno, następnie wstałam i poszłam szukać Perrie. Na szczęście moje poszukiwania nie trwały długo i po chwili znalazłam ją siedzącą na leżaku. Dziewczyna była w znakomitym humorze i rozmawiała ze swoimi przyjaciółkami.

- Cześć dziewczyny! - przywitałam się z nimi. - Mogę porwać na trochę swoją dziewczynę?

- No jasne!

Złapałam dłoń blondynki i z dachu wyprowadziłam ją do holu.

- Jade coś się stało? - zapytała od razu, kiedy byłyśmy same.

- Nie, tak eh muszę Ci coś powiedzieć, możemy iść do pokoju?

Perrie jedynie kiwa głową, następnie kierujemy się na schody i schodzimy na odpowiednie piętro. Pod drzwiami wyciągam klucz i otwieram. W ciszy wchodzimy do środka. Dziewczyna siada na skraju łóżka i patrzy w moją stronę, Natomiast ja nie mam pojęcia, od czego zacząć, dlatego chodzę od jednej ściany w pokoju do drugiej, drapiąc się po karku.

- Jade, zaczynam się martwić. - głos dziewczyny, sprawił, że zatrzymałam się pośrodku pokoju - Odkąd tutaj wróciłyśmy, nic nie mówisz, nawet kiedy byłyśmy na dachu, siedziałaś sama z dala od wszystkich, a jeszcze wcześniej też byłaś jakaś nieobecna. Więc jeśli coś się stało, po prostu mi powiedz.

-Pamiętasz ten konkurs na Instagramie? - Perrie kiwnęła głową. - Więc dzisiaj dostałam wiadomość, że go wygrałam. - po powiedzeniu tego, spojrzałam nieśmiało na dziewczynę.

- I o to tyle szumu? Przecież to fantastyczne wieści!

- Nie do końca Perrie.

- Jak to nie do końca?

- Za dwa dni muszę wyjechać do Miami. - odpowiadam, siadając koło blondynki.

- Na długo? - pyta, kładąc swoją dłoń na moim udzie.

- Z tego, co zdążyłam przeczytać, na jakieś dwa miesiące, jak nie dłużej, jeśli wszystko będzie szło tak, jak powinno. - odpowiadam i wtedy też jedna łza wydostaje się spod mojej powieki. - Jeszcze mogę się wycofać.

- Nie zrobisz tego, to dla ciebie duża szansa, nie możesz jej zmarnować. I nie pozwolę Ci się z niczego wycofać. Tylko czy... Czy my będziemy musia...

- Nie Perrie, utrzymamy naszą relację. Związki na odległość to normalna rzecz, damy radę, musimy. - odpowiadam, odwracając głowę w jej stronę.

- Naprawdę wierzysz w to, że przetrwamy?

- Tak, naprawdę. - odpowiadam, po chwili zawahania, ponieważ sama nie jestem dokładnie pewna, co z tego wyjdzie. Mam wielką nadzieję, że nam się uda, ale też wszyscy wiemy, jak ciężkie do utrzymania są takie związki - Jeśli nasze uczucia i to, co nas łączy jest prawdziwe, a bycie razem jest nam przeznaczone, to kilometry nie mają znaczenia.

Everything Has Changed || JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz