11

1.1K 48 10
                                    


*Pov Perrie*

Otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Nie byłam w swoim pokoju. Usiadłam i przypomniało mi się, że jestem w pokoju Jade. A tak właściwie, gdzie ona jest? Ledwo co o tym pomyślałam, dziewczyna weszła do środka.

- O dzień dobry. Już nie śpisz. -powiedziała i podeszła do mnie, podając mi szklankę wody i tabletki. - Spokojnie to nie są żadne narkotyki albo używki. Pomyślałam, że pewnie pęka ci głowa po wczoraj, więc... Proszę.

-Cześć Jade. Ratujesz mi życie. Dziękuję. - powiedziałam i połknęłam tabletki, które dała mi brunetka. - Jeśli pozwolisz, pójdę do łazienki się ogarnąć.

- Jasne, idź. Na zlewie leży szczoteczka dla ciebie, a na półce ubrania. - powiedziała i się uśmiechnęła.

Wyskoczyłam z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Jednak zatrzymałam się i spojrzałam na swoje ubrania.

- Jade, dlaczego jestem ubrana w rzeczy Zayna? - zapytałam.

- Serio nie pamiętasz? - pokiwałam głową na nie. - Nic, kompletnie?

- Nic, zero. Mam całkowitą pustkę, pamiętam tylko początek, kiedy przyjechałyśmy.

- Dobra, no to idź się ogarnąć, a kiedy wyjdziesz opowiem Ci wszystko. - powiedziała Jade i zaczęła przeglądać coś w swoim telefonie.

Weszłam do łazienki i zobaczyłam, że brunetka wszystko dla mnie przygotowała. To było bardzo miłe z jej strony. Najpierw podeszłam do lustra, żeby zobaczyć jak bardzo mam rozmazany makijaż, jednak zauważyłam jego brak. Zapewne Jade zmyła go wczoraj. Zdjęłam ubrania swojego chłopaka i weszłam pod prysznic. Odkręciłam gorącą wodę i zaczęłam dokładnie myć swoje ciało. Po dokładnym spłukaniu piany wyszłam spod prysznica i ubrałam się w ubrania, które wczoraj miałam na sobie. Podeszłam do umywalki, gdzie umyłam zęby i rozczesałam swoje włosy.

Wróciłam do pokoju i wtedy też Jade, zapytała, czy nie jestem głodna, odpowiedziałam, że nie, więc od razu opowiedziała mi dokładnie co robiłam ostatniej nocy. Byłam zła na siebie, że doprowadziłam się do takiego stanu i, że Jade musiała to wszystko oglądać, a przy okazji mnie niańczyć.

- Ale mi wstyyd. Przepraszam, że musiałaś to wszystko oglądać. - przeprosiłam dziewczynę.

- Nic się nie stało, serio.

- Jade, czy zrobiłam coś jeszcze głupiego? - zapytałam i spojrzałam na nią.

-Nie, tylko to, co ci powiedziałam. - odpowiedziała nieco się pesząc.

Kłamała. Pocałowałam Cię Jade - pomyślałam. Pamiętam dokładnie ten pocałunek. Pocałunek, który sama nie wiem czemu, tak bardzo mi się podobał, że powtórzyłabym go tu i teraz. Po wpadnięciu do basenu nieco otrzeźwiałam, dlatego pamiętam ten moment. Moment, w którym moje ustna zetknęły się z ustami dziewczyny, pamiętam jak przejechałam dłonią po jej ciele i pamiętam jak mnie odepchnęła... Zastanawiało mnie to dlaczego mi o tym nie powiedziała, dlaczego to ominęła. A mi samej głupio było o to pytać.

Po tej rozmowie powiedziałam Jade, że powinnam już wracać do domu. Dlatego razem zeszłyśmy na dół.

- Cześć Perrie. - powiedziała mama brunetki, kiedy mnie zobaczyła.

- Oo dzień dobry Pani Thirlwall. - odpowiedziałam uśmiechając się do kobiety.

- Już uciekasz? Myślałam, że zostaniesz na obiad.

- No ja, em nie chce robić kłopotów. - powiedziałam i nieśmiało spojrzałam na Jade.

- Żaden kłopot o to się nie martw, będzie miło jak zostaniesz.

- No dobrze.

Zaraz po tym razem z Jade i jej mamą poszłam do kuchni, gdzie usiadłyśmy do stołu. Podczas posiłku cały czas dużo rozmawialiśmy, w jakiejś małej części poczułam się jak członek tej rodziny. Atmosfera była naprawdę miła i bardzo dobrze rozmawiało mi się z mamą brunetki, nie było niezręcznej ciszy czy krępujących tematów.

Po obiedzie poszłam z Jade na długi spacer po okolicy. Rozmawiałyśmy o szkole, o nachodzących zawodach cheerleaderskich, o muzyce, życiu, no po prostu o wszystkim. W końcu doszłyśmy do parku i usiadłyśmy na jednej ze znajdujących się tam ławek. Na moment między nami zapanowała cisza, którą przerwała Jade pytając się o to co zrobię z Zaynem.

- Zerwę z nim. - powiedziałam stanowczo, a wtedy dziewczyna spojrzała na mnie. - Mam już dość tego, co on ze mną robi i jak mnie traktuje. Niech znajdzie sobie nową marionetkę. Potrzymam go jeszcze do poniedziałku i wtedy pogadam z nim z po lekcjach. Mam nadzieję, że ta rozmowa nie skończy się tak, jak moje poprzednie. - powiedziałam i oparłam się o ramie Jade.

Siedziałyśmy tak dosyć długo i kiedy już powoli zbliżał się wieczór, odprowadziłam brunetkę do domu.

- Do poniedziałku Jadey. - powiedziałam i dałam dziewczynie delikatnego całusa w policzek, kiedy się żegnałyśmy.

- Do poniedziałku Pezz. - powiedziała nieśmiało.

Mnie się wydaje, czy naprawdę sprawiam, że dziewczyna peszy i rumieni się przy mnie. Jeśli tak, to schlebia mi to, ponieważ kiedy Jade to robi wygląda cholernie uroczo i seksownie.

Wsiadłam do swojego samochodu, jeszcze raz pomachałam brunetce i odjechałam.

Everything Has Changed || JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz