38

555 24 0
                                        

*Pov Perrie*

Otworzyłam oczy i odwróciłam głowę w stronę okna, z którego przebijały się delikatne promienie słoneczne padające na moją twarz. Zaczęłam się zastanawiać, czy ten dzień będzie się czymś różnił od pozostałych, czy też przerwie to całe koło monotoniczności. Bez większej nadziei wstałam z łóżka i zajęłam się moją poranną rutyną.

Po tym, jak się przygotowałam, zeszłam do pustej kuchni. Będąc w niej, przeczytałam notkę od rodziców, że wrócą wieczorem, ponieważ pojechali na nieplanowane spotkanie. Wyrzuciłam kartkę i zajęłam się przygotowaniem kawy. Kiedy woda już się zagotowała, przygotowałam napój, następnie złapałam kubek i postawiłam go na stoliku, przy którym usiadłam.

Zaczęłam sprawdzać media społecznościowe, odrętwiale i bez większego skupiania uwagi, po prostu scrollowałam główną Instagrama, jak w transie, szczerze mówiąc moje myśli były trochę w innym miejscu.

Gdzieś tak na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego, w południowo-wschodniej Florydzie, w takim mieście, jak Miami. Nic nie poradzę na to, że coraz częściej większa część moich myśli była właśnie tam. Z początku, kiedy Jade wyjechała, rozmawiałyśmy po kilka razy dziennie, czy to przez kamerkę, czy też normalnie, praktycznie cały czas ze sobą pisałyśmy, wtedy nie czułam żadnych obaw. A teraz? Rozmawiamy bardzo rzadko, jeśli chodzi o wiadomości to tak samo. Ja rozumiem, że moja dziewczyna pracuje i jest ciągle czymś zajęta, ale no bardzo tęsknię za nią.

Kiedy na Twitterze i Instagramie nie znalazłam niczego, co przyciągnęłoby moją uwagę, otworzyłam YouTube, może obejrzę jakieś teledyski albo filmiki ludzi, którzy mają o wiele lepsze życie od mojego. Po kolejnych minutach poszukiwań w końcu dałam sobie spokój z szukaniem, wypiłam zimną już kawę i wróciłam do swojego pokoju przebrać się z piżamy w jakiś dres.

Po przebraniu znów nie wiedziałam co ze sobą zrobić, nie chciało mi się nic oglądać, czytać, uczyć, czy ćwiczyć nowych kroków do układu. Zeszłam po prostu do salonu i położyłam się na kanapie, uprzednio włączając relaksującą playlistę. Po upłynięciu kilku minut z przyzwyczajenia znów chwyciłam swój telefon i weszłam na Twittera. To, co tam zobaczyłam, od razu wyrwało mnie z amoku. Na początek zdjęcie Jade z Zacem Efronem no i okej pracują razem, wspólne zdjęcia to norma. Gorszy był podpis 'Ulubieniec nastolatek z nową dziewczyną.' nawet nie miałam ochoty w to wchodzić, dlatego po prostu to olałam i przewijałam dalej. Kilka kolejnych wpisów i kolejne zdjęcie, ale już nie takie przyjacielskie, bowiem było to zdjęcie, na którym moja, podkreślam moja dziewczyna całuje się z amerykańskim artystą. Podniosłam się do siadu i zakryłam usta dłonią, a w moich oczach od razu wezbrały się łzy. Dosłownie poczułam się, jakbym dostała porządny policzek. Od razu zaczęłam myśleć, że to wszystko to fejk, jednak zdjęcia były prawdziwe.

Kiedy wpatrywałam się w ekran przede mną, mój telefon zaczął wibrować, a na ekranie pojawiło się imię 'Jade', przez pewną chwilę nie byłam pewna czy to jest dobry moment na rozmowę i czy powinnam odebrać, ale w końcu odebrałam i przyłożyłam urządzenie do ucha.

- Cześć Jade. - powiedziałam, wcześniej odchrząkając, ponieważ narastająca gula w moim gardle utrudniała mi mówienie.

- Wszystko w porządku? - zapytała dziewczyna.

- Tak, co u ciebie? - zapytałam szybko i nieco chłodno.

- Widziałaś już, prawda? - na jej słowa, pokiwałam głową, ale szybko zorientowałam się, że przecież ona mnie nie widzi, dlatego szybko odpowiedziałam 'tak' - To nie tak, jak myślisz.

- Nie tak? Czyli wcale nie całowałaś się z Zacem?

- Całowałam, ale...

- Jak długo mnie zdradzasz? - wypaliłam bez zastanowienia.

Everything Has Changed || JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz