34

604 28 1
                                    

*Pov Perrie*

Otwieram oczy i lekko zaspana podnoszę się, sięgając telefon. Kiedy widzę, kto dzwoni siadam i odbieram.

-Jadey, cześć. - mówię z chrypką w głosie.

-O Jezu obudziłam cię? Przepraszam, zapomniałam, że mamy inne strefy czasowe.

- Nic się nie stało.

- Na pewno? Może zadzwonię później?

- Już i tak nie zasnę, a tak to przynajmniej przed szkołą nieco się rozbudzę.

-Oh no to dobrze. - odpowiedziała Jade nieco nieśmiało.

Żeby było mi wygodniej, poprawiłam sobie poduszkę, a że było mi trochę gorąco, to jeszcze zdjęłam bluzę, w której wczoraj zasnęłam.

- Ooo seks kamerka? - pyta Jade z zadziornym tonem.

-Nie tym razem skarbie. Może później. - odpowiadam, układając się wygodnie.

- Trzymam za słowo.

- No dobra, a teraz opowiadaj mi jak tam pierwszy dzień w świecie gwiazd kochanie.

Brunetka spojrzała na mnie ze śmieszną miną, a następnie zaczęła opowiadać o spotkaniu i jak się na nie spóźniła, a później o zajściu z Zacem i innych rzeczach.

W międzyczasie, kiedy rozmawiałam z dziewczyną, wybrałam ubrania na dzisiaj i już powoli zaczęłam się szykować.

Weszłam do łazienki, postawiłam telefon na półce nad umywalką i zabrałam się za mycie zębów.

- Co planujesz dzisiaj jeszcze robić? - zapytałam, nakładając pastę na szczoteczkę.

- Szczerze to nic szczególnego. Wezme rozpakuje walizki i jakoś się urządzę w pokoju, żeby było mi raźniej.

- Ah w porządku. - mruknęłam nieco smutno.

Myję twarz, a następnie odwracam się tyłem do kamerki i ściągam koszulkę od piżamy.

- Po co się odwracasz? Przecież już i tak widziałam cię nago. - słyszę głos Jadey, kiedy nachylam się po biustonosz.

- No niby tak, ale teraz jest inaczej. - odpowiadam, wkładając przyszykowany wcześniej sweter.

- Fakt, jest inaczej bo teraz cię widzę, a nie mogę dotknąć.

Na jej słowa jedynie przewracam oczami i śmieje się. Zaraz po tym kończę się ubierać, robię makijaż i ogarniam włosy. Kiedy jestem już gotowa, wychodzę z łazienki.

- Będzie mi dzisiaj w szkole ciebie brakować. - mówię pakując torebkę.

- Ojj Pezz dasz sobie radę. A jak poczujesz się samotna, to możesz do mnie napisać, albo zadzwonić na przerwie, w sumie to na lekcji też możesz, jak będziesz potrzebować. - mówi, uśmiechając się uroczo.

- Dziękuję Jadey. Teraz muszę lecieć.

-Jasne, pa Pezz! Kocham cię.

- Ja ciebie też, pa!

Na tym rozmowa z moją dziewczyną się kończy. Biorę w rękę torbę i zbiegam na dół, pakuję przyszykowane przez rodziców pieniądze na lunch, z lodówki wyciągam jeszcze małą butelkę wody, którą chowam do torby, a po tym wychodzę z domu i ruszam do szkoły.

Do klasy dochodzę równo z dzwonkiem. Wchodzę do środka i zajmuje swoje stałe miejsce, jako że mam teraz godzinę wychowawczą po prostu kładę swoje rzeczy na ławkę i patrzę w okno. Po kilku minutach wchodzi nasza wychowawczyni. Sprawdza obecność, zajmuje się bieżącymi sprawmi, a na sam koniec oznajmia klasie, że Jade przez jakiś czas odeszła ze szkoły. Nie powiedziała dlaczego, ani też nie zagłębiała się w ten temat, po prostu powiedziała co miała do powiedzenia i tyle. No nie powiem, zrobiło mi się wtedy trochę przykro i serce zabiło mocniej, bo dotarło do mnie teraz w 100%, że przez najbliższe miesiące nie będę widzieć swojej dziewczyny.

Everything Has Changed || JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz