Prolog

3.2K 124 9
                                    

W salonie jednego z domów, na uboczach Londynu, mimo później godziny nadal  świeciło się światło. Prócz tego jeśli było się wystarczająco blisko można było usłyszeć radosne śmiechy grupy znajomych. Gdyby tylko ktoś zajrzał przez okno bądź wszedł do środka mógłby ujrzeć grupę przyjaciół z planu odpoczywających po ciężkim, a zarazem ostatnim, dniu nagrywek.
    To właśnie w domu jednego z najbardziej popularnych aktorów współczesnych czasów, czwartkową nocą paru znajomych postanowili powspominać czas spędzony wspólnie . Mimo, że nie był to ich ostatni film gdzie aktorzy Marvela grają razem, lubili czasem z nostalgią opowiadać sobie nawzajem historię, które prawie każdy słyszał tysiące razy. No właśnie, prawie każdy.

     W tę czwartkową cichą, przerywaną ich śmiechami, noc pojawiła się w ich towarzystwie nowa osoba . Dokładniej była to dziewczyna jednego z nich. Średniego wzrostu, bowiem niewiele niższa od swojego ukochanego, niebieskooka Elizabeth. Kobieta wtulona była w swojego chłopaka i śmiała się, z minionym czasem coraz ciszej, starając się ukryć, z minuty na minutę, nużące ją coraz bardziej zmęczenie. Aktor przytulał ją cały oraz delikatne gładził jej średniej długości, kręcone, brązowe włosy.
- Lilibeth - szepnął aktor grający Spider-Man'a do swojej drugiej połówki.
- Tak? - spytała patrząc na niego swoimi wielkimi, błyszczącymi oczami.
- Widzę, że jesteś śpiąca. Spokojnie mamy cały jutrzejszy dzień na rozmowy z chłopakami- uśmiechnął się delikatne do swojego największego szczęścia. Kochał tę dziewczynę całym sercem, zrobiłby wszystko aby była szczęśliwa, aby tylko czuła się bezpieczna i kochana.

    Czekał na jakiekolwiek znak z jej strony, by wiedzieć czy młoda kobieta woli odpocząć po pracowitym dniu, czy raczej starać się dalej o względy u jego przyjaciół. Dopiero po lekkim kiwnięciu głową brązowowłosej, tak jakby rozumiała go bez słów, wziął ją na swoje ręce i zaniósł do ich wspólnego pokoju, aby ułożyć jej drobną sylwetkę na wielkim łóżku. Przed wyjściem przykrył ją po samą szyję jasnożółtym kocem, na co mógł sobie pozwolić dzięki ciepłej pogodzie, oraz ucałował ją delikatnie w czoło. Wychodząc życzył jej także dobrej nocy.

  - I jak? Co o niej myślicie? - spytał lekko zdenerwowany Tom swoich przyjaciół. Niestety, ale chłopak miał lekki uraz do kobiet ze względu na swoją byłą. Dziewczyna bowiem była z nim tylko po to aby wybić się na jego sławie, udało jej się to lecz w negatywnym sensie. W tamtej sytuacji tylko Tom nie widział celu blondwłosej. Przez długi czas to sobie wypomniał i przysiągł, że następnym razem będzie bardziej ostrożny, a już na pewno będzie słuchał swoich bliskich. Właśnie dlatego pytał ich o opinię, nie chciał aby sytuacja się powtórzyła, a zwłaszcza z jego słodką Lilibeth, której gotów był oddać serce na tacy.
-  Wydawała się bardzo miła i szczera. Myślę, że jej nie obchodzi twoja kariera czy pieniądze. Ale mimo to musisz też uważać, zawsze może okazać się idealnym kłamcą. Ale trochę w to wątpię więc spokojnie - na koniec swojej, jak przystało na brytyjczyka, rozbudowanej oraz długiej wypowiedzi Hiddleston uśmiechnął się serdecznie.

   Reszta jego znajomych przytaknęła głowami, natomiast Robert nie byłby sobą gdyby zostawił taką sytuację bez żadnego komentarza.
- No i oczywiście trzeba dodać , że jest cholernie ładna i seksowna.- puścił oczko do Tom'a - A co do jutra, to jakie plany? - zapytał brązowooki, mając w głowie plan awaryjny gdyby jednak nikt nie zaplanował żadnych atrakcji na jutro.
- Rano nie mam pojęcia, wiem że Lili idzie do swojej przyjaciółki, Veronici. Po południu możemy iść na gokarty albo coś innego się wymyśli. A wieczorem, kiedy Eli wróci, niedaleko mojego mieszkania będzie otwarcie wesołego miasteczko i tam spędzimy cały wieczór - wymienił punkty swojego planu na następny dzień dwudziestotrzylatek.

  Downey Jr. westchnął, mając ciche nadzieję, że będzie mógł wprowadzić własny plan. Zastanawiało go również ile oni mają do cholery lat aby włóczyć się po jakichś wesołych miasteczkach. Niestety to wszystko było planem młodego aktora, któremu nikt nie chciał odbierać  radości z planowania im dnia. Przeszło mu też przez myśl, że dobrze iż każdy z nich planuje dzień tygodnia, jaki postanowili spędzić razem, mieszkając tymczasowo w domku Holland'a, w przeciwnym razie cały czas chodziliby na kulki i place zabaw. Czasami dziecinność Tom'a rozbrajała wszystkich, ale nikt nie narzekał, w końcu każdy miał w sobie coś z dziecka.
- A ta przyjaciółka Elizabeth będzie
z nami - zapytał Australijczyk, chcąc wiedzieć czy w jego towarzystwie będzie jedna osoba więcej. Chris bowiem, uwielbiał zawierać nowe znajomości, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby niezniszczone przez popularność, oczywiście nie każdy taki był, ale duży procent.
- Veronica? Wydaje mi się, że nie. Ale jak chcecie to możemy ją zaprosić, myślę że się z nią dogadacie, jest spoko - odpowiedział krótko, już na drugie pytanie skierowane do jego osoby, tyle że tym razem, chętnemu poznania nowych osób, Hemsworth'owi.

   Każdy tylko kiwnął głową ewentualnie odpowiedział jednym słowem. Patrząc na to, wyszło, że jutrzejszego dnia będą mieli jednego towarzysza, a raczej towarzyszkę, więcej.
   Już nikt dalej nie poruszał tematu piątkowego dnia. Zajęli się natomiast graniem w gry oraz piciu przeróżnych alkoholi. Prawdopodobnie ranek nie będzie dla nich zbyt miły, ale teraz nie myśleli o tym, a o dobrym towarzystwie czy tym jak do cholery jasnej Hiddleston pokonał młodszego Tom'a w FIFĘ?!
 
 

Lasagne & Tea || Tom Hiddleston Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz