- Okej, powinna być w tej restauracji - szepnęła czarnooka kobieta, patrząc co chwilę przez szybę samochodu - Teraz ja idę - spojrzała na niebieskookiego mężczyznę, siedzącego za kierownicą.
Po całej sytuacji z firmy postanowili załatwić sprawę z siostrą blondynki. Musieli jeździć za nią po całym mieście, a Grace nie dała im do tej pory żadnej sytuacji, w której mogli się czegoś dowiedzieć. Młoda kobieta przez sześć godzin jeździła po sklepach i galeriach, a Tom z Veronicą tuż za nią, aby poczekać na ten właściwy moment. Nie raz byli blisko zgubienia jej i podejrzewali, że może ona domyślać się, że jest śledzona, ale dzięki jej aktywności na portalach społecznościowych bardzo szybko odnajdywali ją, więc ich obawy odchodziły.
- Trzymam kciuki - powiedział, posyłając w jej stronę lekki uśmiech. Wiedział, że była to główna i najważniejsza część planu. Bez tego nic nie uda się udowodnić, a czas gonił ich coraz bardziej. Olivia nie należała do głupich osób, w jej głowie już prawdopodobnie powstawał nowy plan.
- Dzięki - powiedziała, po czym niespodziewanie odwinęła delikatnie materiał swojej czerwonej, obcisłej sukienki tuż przy samym biuście.
Tom odwrócił wzrok, kiedy tylko zobaczył biały, koronkowy materiał jej biustonosza, do którego przyczepiła czarny mikrofonik i schowała między piersiami kobiety. Patrzył przed siebie, powstrzymując się przed ponownym spojrzeniem na kobietę w obawie, że zauważyła jego wzrok. Odetchnął z ulgą, kiedy otworzyła drzwi auta, wychodząc z niego z pełną gracją.
- Nigdy nie widziałeś kobiecych piersi? - zaśmiała się, pochylając się lekko w jego stronę, aby sięgnąć do schowka w samochodzie. Mężczyzna posłał jej mordercze spojrzenie, na które również zareagowała śmiechem. - Pożyczę je - szepnęła cicho, wyciągając czarne okulary przeciwsłoneczne, które zakładał za każdym razem, kiedy wychodził do miejsca publicznego.
Postanowił zostawić całą tę sytuację bez komentarza i obserwował jedynie kobietę, która kierując się w stronę restauracji, kołysała delikatnie biodrami.
Kiedy przyjechał pod jej dom, aby ją odebrać, był bardzo zdziwiony jej niecodziennym ubiorem, ale teraz patrząc na jej sukienkę, wyeksponowany biust i szerokie biodra, wiedział, dlaczego to zrobiła. Nigdy się tak nie ubierała, nie chodziła w taki sposób i nie nosiła okularów, a to sprawiało, że była nie do poznania.
Otrząsnął się z zamyśleń, dopiero kiedy stanęła przy drzwiach do jednej z lepszych restauracji. Mimo że nie widział jej oczu, wiedział, że patrzyła prosto na niego. Uśmiechnął się lekko, a ona powoli weszła do środka pomieszczenia. Kiedy stracił ją z widoku, uświadomił sobie jedno - cały czas obserwował jej biodra.
~~~~~
- Mówię ci, ta sukienka jest genialna! - pisnęła Grace, opowiadając już piąty raz o niebieskim materiale wystającym z jej torby zakupowej.
Naprzeciwko niej siedziała jej koleżanka, na którą Veronica niezbyt zwracała uwagę. Nie przyszła tu obserwować, a podsłuchiwać ludzi.
Siedziała stolik za nimi, cały czas mając na sobie ciemne okulary, gdyby blondynka miała gdzieś iść i zobaczyć jej twarz. W końcu nagłe założenie ich na twarz, kiedy tylko młoda Bolton wstanie, byłoby podejrzane.
- No dobra sukienka sukienką, ale co u ciebie - powiedziała, a czarnooka miała wrażenie, że jej głos był coraz bardziej sztuczny i piskliwy - Z tego, co wiem, to trochę się wydarzyło.
- Wiesz, oprócz tej sprawy z Olivią, to nic ciekawego - zaśmiała się Grace, powodując, że Veronica wyprostowała się, aby ukryty między jej piersiami mikrofon nagrał lepszą jakość - Ale nie mogę o tym gadać tutaj, boję się, że ktoś może podsłuchiwać, możemy jechać do mnie i o tym pogadamy - powiedziała, wstając i razem ze swoją koleżanką ruszając w stronę lady.
Już po chwili dziewczyny opuściły restaurację, a brunetka westchnęła zirytowana. Spodziewała się, że przez te dwie godziny dowie się czegokolwiek, a wychodzi z taką samą wiedzą, z jaką weszła. Czuła się zupełnie jakby cofnęła się parę lat i uczęszczała do szkoły.
Dopiła swoją mrożoną kawę do końca i ruszyła w stronę lady, aby zapłacić za napój. Podała kelnerce drobniaki, nie mając najmniejszej ochoty na prowadzenie żadnej rozmowy.
Wyszła z restauracji i pobiegła w stronę samochodu Toma, rozglądając się, zanim przebiegła przez środek ulicy. Otworzyła drzwi auta i wsiadając do niego, upadła ciężko na siedzenie.
Miała serdecznie dość tej restauracji, jak i całej jej okolicy.
Miała dość swojej sukienki, która była cholernie niewygodna.
Miała dość Grace, która mówiła jedynie o przeklętych ciuchach, przez co nie mogła zdobyć żadnych informacji.
Miała dość Olivii, jej intrygi i tego, że przez nią musiała wszystko udowadniać.- Dowiedziałaś się czegoś? - zapytał mężczyzna, domyślając się po jej stanie, jaka będzie jej odpowiedź. Widział, że jej mina nie jest taka radosna jak w momencie, w którym to on zdobył potrzebne im informacje. Tak jak w momencie, w którym przesłuchali nagranie z biura i dowiedziała się, dlaczego Olivia już tam nie pracuje.
- Przez całe dwie godziny ich jedynym tematem rozmów były ubrania - podniosła głos, rozkładając ręce z bezradności - A jak już zaczęły temat Olivii, to powiedziała, że nie mogą tu gadać - założył ręce na piersi, zaciskając swoje wargi w cienką linię.
- Spokojnie, możemy jeszcze jutro trochę za nią pojeździć - szepnął uspokajająco i złapał ją za rękę, gładząc delikatnie kciukiem.
Kobieta odetchnęła głęboko, zamykając swoje oczy i rozluźniając swoje spięte mięśnie. Tego dnia zbyt targały nią wszystkie nerwy i niezbyt dobrze to na nią wpływało. Posłała niebieskookiemu spojrzenie i uśmiechnęła się lekko. Po chwili ciszy, w której Tom dał kobiecie opanować nerwy i przemyśleć sytuację, czarnooka zapytała:
- Pojedziemy do mnie do domu? Wypijemy kawę albo herbatę?
CZYTASZ
Lasagne & Tea || Tom Hiddleston
Fanfiction25-letnia Veronica to samotna weterynarz mieszkająca w Londynie. Rodzina dziewczyny mieszka w jej ojczystym kraju - Włoszech. Jedyna bliska jej osoba, która znajduje się niedaleko, to jej najlepsza przyjaciółka - trzy lata młodsza Elizabeth. Jest on...