Rozdział XLV

880 78 6
                                    

- Zadzwoń, jak tylko znajdziesz czas - powiedziała Veronica na pożegnanie po prawie godzinnej rozmowie z Tomem. Rozłączyła się, po czym opierając się o ścianę obok swojego łóżka, szeroko się uśmiechnęła.

Cały czas rozmawiali o sytuacjach z ostatnich dni, pracy bądź wspólnie żartowali. Czarnooka nie potrafiłaby zliczyć, ile razy życzyła mężczyźnie połamania żeber. Ten żart wciąż ją śmieszył mimo tak długiego upływu czasu, a dokładniej tygodnia.

Brunetka mimo później godziny była zbyt pobudzona, aby po prostu pójść spać. Postanowiła, zadzwonić do przyjaciółki, która jak podejrzewała, również nie śpi i zarywa nockę, ucząc się na swoje studia.

- Witam - zaśmiała się, kiedy tylko połączenie zostało odebrane. Rozciągnęła się mocno, po czym opadła na łóżko leżąc. - Co porabiasz?

- Uczę się - odpowiedziała szybko niebieskooka, zwracając uwagę na dziwnie pozytywny humor drugiej kobiety - A ty co się tak cieszysz?

- A nic - zaśmiała się, kładąc się na boku i w głowie upominając się, że zachowuje się jak nastolatka. Mimo swojego upomnienia i tak zupełnie nic nie zmieniła - Tęsknisz za Tomem? - zapytała, lekko wzdychając i przymrużając oczy w zamyśleniu.

- Nie tak bardzo, jak ty za swoim - zaśmiała się kobieta, lekko kręcąc głową. Dawno nie widziała przyjaciółki w takim stanie, ale sama była z tego powodu zadowolona, chciała, żeby Veronica w końcu ułożyła sobie życie według jej marzeń.

- Przezabawne - mruknęła kobieta, przewracając oczami, jednak na jej twarzy wciąż widniał uśmiech, którego nie potrafiła opanować. - To nie jest mój Tom.

- Jeszcze - prychnęła kobieta, patrząc na godzinę w swoim telefonie - Dobra, ja muszę kończyć, bo dokończę to czytać i się kładę. Dobranoc.

- Dobranoc - odpowiedziała czarnooka, rozłączając się i również czując lekkie zmęczenie.

Wstała z łóżka, po czym wyszła z pokoju i pokierowała się w stronę kuchni. Nalała sobie szklankę wody i chwilę patrząc przez okno wprost na ciemnogranatowe niebo, pogrążyła się w swoich myślach.

Ostatnie tygodnie, nawet te przed wyjazdem Toma wydawały się dla niej zupełnie inne. Czuła jakby wszystko wokół zaczynało się zmieniać, jakby ruszyło z miejsca.

Mimo że wszystko się zmieniało, cały czas pozostawał spokój. W jej pracy wszystko się unormowało i nie musiała pracować za innych. Fizycznie czuła się coraz lepiej, a jej znajomości się rozwijały.

Zwłaszcza ta jedna, na której zależało jej najbardziej. Co prawda nie była nie czego pewna, ale lubiła tempo oraz sposób, w jaki to wszystko się toczyło. Powoli i subtelnie. Miała jedynie nadzieję, że niebieskooki czuł to samo i już za jakiś czas uda im się przenieść ich relacje trochę dalej.

Po chwili otrząsnęła się z zamyślenia i z powrotem udała się do swojej sypialni. Weszła pod ciepłą pościel i zwijając jej róg, przytuliła go do siebie. Było jej o wiele łatwiej tak zasypiać, ponieważ prócz ciepła, czuła jakby ktoś był obok niej.

Czasami śmiała się sama z siebie, że jest już na tak głębokim etapie samotności, że kołdra zastępuje jej drugą osobę. Westchnęła głośno, mając nadzieję, że to wszystko w końcu się zmieni. Że w końcu znajdzie kogoś, które będzie mógł spełnić jej oczekiwania, kogoś, kto będzie mógł pełnić funkcję osoby z jej marzeń.

Wszystko wydawało jej się tak bliskie, a jednocześnie dalekie. Zwłaszcza kiedy przez ostatni tydzień czas zaczynał się okropnie dłużyć, a jej umysł odczuwać tęsknotę.

Cieszyła się jedynie, że mężczyźnie także zależało na ich relacji i w chwili wolnego dzwonił opowiadać jej sytuacje, które się wydarzyły podczas nagrywek.

Ona sama nie miała zbyt wielu rzeczy do opowiadania. Z każdą chwilą rozmowy rozumiała, że jej życie jest najzwyczajniej w świecie nudne. U niebieskookiego cały czas zdarzały się dziwne sytuacje, podczas gdy i niej nie był o zupełnie nic. Mogła ewentualnie mu powiedzieć o tym jak jeden z psów rozwalił pół gabinetu, bojąc się szczepienia. Co prawda Toma bawiła ta sytuacja, jednak ona sama nie była zadowolona, musząc sprzątać później to wszystko.

Mężczyzna pomimo jej nudncyh opowiadań zawsze siedział i słuchał wszystkiego z uwagą. Czasami sam wtrącał zabawne anegdotki i śmiał się razem z nią.

Czasami zastanawiała się czy tylko ona ma takie myśli. Czy po prostu każdy uważa, że jego życie jest nudne, nie zauważając że jest ono jednym z lepszych ciekawszych. W końcu ma kontakt z wieloma sławnymi aktorami, a jeden z nich jest jej potencjalnym partnerem.

Możliwe, że jednak zbytnio to wszystko wyolbrzymiała. Jednak wszystkie ciekawe momenty, które przewinęły się w jej głowie nie mogły zostać wypowiedziane w rozmowie z aktorem.

Co miała mu powiedzieć? Każdy ciekawy moment w jej życiu jest związany z nim i jego znajomymi, nie z nią samą. Nie opowiedziałaby mu o tym co właśnie siedzi w jej głowie. Zbytnio by się bała tak po prostu mu przyznać, że on się jej podoba.

To wszystko było zbyt skomplikowane jak na nią. Nie chciała się nad sobą użalać, jednak to wszystko było dla niej zbyt pomieszane. Chciała żeby wszystko było jak w słabej komedii romantycznej, gdzie obydwoje wiedzą że sobie przeznaczeni i cała akcja idzie w stronę zabawnych sytuacji w ich wspólnym życiu. Jednak to wszystko nie było tak ekscytukace i proste jak na ekranie jej telewizora 

Pokręciła lekko głową, tak jakby miała wyrzucić z siebie wszystkie niepotrzebne myśli. Zamknęła oczy i mocniej wtulając się w kołdrę, powoli zasnęła.

Lasagne & Tea || Tom Hiddleston Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz