16. Tylko grzecznie mi tu.

498 15 6
                                    

Adam

Muszę mieć nieźle pokiereszowaną twarz, bo taksówkarz niechętnie pozwolił mi wsiąść, ale jakby zobaczył Adriana, to na pewno by odjechał.

Wchodzę do domu, w którym zabawa trwa w najlepsze. Chciałem wejść niezauważony, ale mama od razu wszczęła alarm, gdy mnie tylko zobaczyła.

  - Adam! - podbiegła do mnie. - Co Ci się stało, synku?

Nagle wszystko ucichło i czekało w napięciu na moją odpowiedź.

  - Broniłem honoru swojej kobiety. - przyznałem.
  - Paweł, podaj apteczkę.
  - Kto Cię tak załatwił? - pyta Mat.
  - Taki jeden... ale on wygląda znacznie gorzej.
  - Domyślam się. - uśmiechnął się lekko.

Tata podał mamie apteczkę, a mama z fachową delikatnością, zaczęła przemywać mi rany. Przez całe to zamieszanie z moją bójką, impreza zaczęła się powoli kończyć. Dziewczyny pomogły mamie sprzątać, a ja z chłopakami, porozstawialiśmy meble na swoje miejsce. Ledwo po 22.00 dom wyglądał tak jak zawsze, a kuchnia była sprzątnięta.

Po żegnaniu się ze wszystkim, podziękowałem rodzicom, że pomogli mi wyprawić tak wspaniałe przyjęcie, po czym udałem się do swojego pokoju. Miałem iść pod prysznic, ale najpierw musiałem napisać do Eweli.

Jak zwykle w takich sytuacjach, chcę ją zmiękczyć, wysyłając jej piosenkę, dzięki której mogę jej coś przekazać.

Ewelina

Kiedy się już wypłakałam, rozebrałam się i poszłam do łazienki. Żeby usłyszeć, jak płacze Aluś, wzięłam długą kąpiel w wannie, a nie szybki prysznic.

Nagle usłyszałam, jak zamek w drzwiach się przekręcił i do środka wszedł Janek.

  - Co jest, kur...? - szepnął i od razu wszedł do łazienki. - Hej, Myszko. Skąd ta krew na podłodze?
  - Hej... - usiadł na zamkniętej ubikacji.
  - Co się stało?
  - Adam z Adrianem się pobili.
  - Tutaj? - nie dowierza.
  - Tak. W ogóle zaczęło się od tego, że chciałam podziękować Adamowi za  przyjęcie i dałam mu buziaka w polik.
  - Tylko w polik? - uśmiechnął się lekko.
  - Tak, Jasiu. Mnie odpowiada takie tempo. Muszę nauczyć się znowu mu ufać. Krok po kroku otwierać się przed nim. A on? Wszystko zepsuł...
  - Co zrobił?
  - Pocałował mnie. - parsknął śmiechem, więc go pochlapałam.
  - Nie mów, że Ci się nie podobało.
  - Oczywiście, że mi się podobało... - westchnęłam. - ...ale zaraz pojawił się ból i wszystko prysło. Jestem zła, że próbuje przyspieszyć coś, na co mamy czas. Ale do rzeczy... Gdy wróciłam do domu, ledwo zdążyłam zająć się Alusiem, jak przyjechał Adrian. Dosłownie rzucił się na mnie i całował... o Bożenko... jak on mnie całował. - wzdycham.
  - Lepiej, jak Adam?
  - W tym rzecz, że tak samo, ale... nie czułam tego bólu. Czułam tylko przyjemność. Gdyby Adam nie wpadł do mieszkania i Adrian nie poddałby się, po mojej kolejnej próbie obrony... oddałabym mu się. - wyznaję. - Czułam się piękna, seksowna, pożądana i żaden ból tego nie zagłuszał. Jestem spragniona takich gwałtownych uczuć, pocałunków, samego seksu. No kurwa... zrobiłabym to z nim, rozumiesz? - przytaknął.
  - Chcesz z nim być... czy z Adamem? - zapytał ostrożnie.
  - Po tej akcji tutaj, gdzie zajebiście mnie wystraszyli, a za ścianą spało malutkie dziecko? Z żadnym. - pokręcił głową z lekkim uśmiechem. - Jak było w pracy? - od razu na buzi pojawił się szerszy uśmiech.
  - Przywitałem na świecie kolejną Zuzię. - zaśmiałam się.

Zanim zasnęłam, dostałam wiadomość od Adama z linkiem. Połączyłam słuchawki bluetooth i włączyłam piosenkę Akon'a "Right now".

"To było tak dawno,
że nie widziałem Twojej twarzy
Próbuję być silny,
Ale siła którą mam spłukuje się.
To nie potrwa długo.
Zanim zdobędę Cię przy moim boku,
By Cię trzymać, drażnić, ściskać,
Powiedzieć Ci co mi chodzi po głowie.

Moje Dorosłe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz