25. Tylko się nie wściekaj.

394 13 23
                                    

Adrian

Po codziennym, porannym joggingu, wracam do domu państwa Gravano, gdzie wynajmujemy pokój i od razu wskakuję pod prysznic. Ewelina nie lubi, gdy jestem spocony, co mnie wkurza, bo Eweli nigdy to nie przeszkadzało.

No kurwa... wszystkie jakie znałem, delikatnie dawały mi do zrozumienia, że zanim do czegoś dojdzie, muszę iść pod natrysk, tylko nie ona.
Nie jestem brudasem, po prostu tylko ona, akceptowała mnie takiego, jakim jestem.

Wyszedłem w samym ręczniku i położyłem się obok niej, czując od niej woń alkoholu.

I komu by się tu przydał prysznic?

  - Ewelina...? - szukam jej twarzy, pośród rudych włosów.
  - Zgiń, przepadnij. - jęczy niezadowolona.
  - Jak dużego masz kaca?
  - Czy ty musisz tak krzyczeć? - warczy, czym mnie rozbawia. - Jak stąd do Chin. - pokazuję ręką w jakimś kierunku. Ledwo się powstrzymuję, żeby nie pierdolnąć śmiechem.
  - Idziemy na śniadanie, a potem na spacer? Znalazłem takie fajne mie...
  - Zapomnij. - przerywa mi. - Ledwo żyję. Chcę tylko wodę i spać.
  - Stoi przy łóżku. To w takim razie idę sam. Jak coś to dzwoń. - szybko ubieram na siebie czyste ciuchy i schodzę na wyśmienite śniadanie pani Paoli.

Zanim wyszedłem, wróciłem się do pokoju z kanapkami i sokiem dla rudej i wyszedłem na spacer, by teraz na spokojnie pozachwycać się urokliwymi widokami Toskanii.

Usiadłem na jednej z ławek i zacząłem robić zdjęcia, które ciągle wysyłam do rodziców. Przy okazji sprawdziłem media społecznościowe wiedząc, że wczoraj pewnie były wieczory panieńskie i kawalerskie Zuzki i Szymona. Szukam jakichś zdjęć, na których mogłaby być ona i nie myliłem się...

Sam sobie zadaję ból, ale muszę ją zobaczyć.

Na szczęście i nie szczęście, Natka udostępniła kilka zdjęć, z jakiegoś studia fotograficznego, gdzie dziewczyny robiły sobie wspólne zdjęcia.
Zaczynam szybciej oddychać, widząc tą boginię.

No kurwa, nie ma piękniejszej kobiety na ziemi.

Nie patrzę na innę, tylko na nią... na jej uśmiech, błyszczące oczy i niesamowitą sylwetkę. Adam ma racje... wygląda o wiele bardziej seksownie w tej figurze, niż kiedyś.

Kogo ja chcę oszukać... nigdy się z niej nie wyleczę.

Owszem, Ewelina bardzo się zmieniła. Jest dokładnie taka, jak ja wtedy chciałem... ale no właśnie... wtedy... Dlatego chcę dać nam szansę. Może z czasem moje uczucia się zmienią i będę mógł wrócić i patrzeć na ich szczęście bez bólu będąc szczęśliwy z rudą.

Widzę, że Natka jest dostępna na Messengrze, więc piszę do niej.

Ja: Czy ty nie powinnaś jeszcze spać lub leczyć kaca? ;-)

Natka: Chciałabym go leczyć...

Ja: No co Ty? Nie piłaś na panieńskim?

Natka: Żadnego panieńskiego nie było! Znaczy był, ale Adam go zniszczył.

Coś czuję, że będzie ciekawie...

Ja: To znaczy?

Natka: Możesz rozmawiać?

Ja: Tak. Jestem na samotnym spacerze, bo Ewelina właśnie leczy kaca.

Już po chwili dzwoni do mnie, z uruchomioną kamerą.

~ No hej, jak miło Cię widzieć. - uśmiecham się.
~ Ja też się cieszę, że Cię widzę. Tesknię za tobą.
~ A ja za wami. Opowiadaj, co się wydarzyło?
~ Przejdę od razu do rzeczy... zabrałam dziewczyny na szybkie randki. - zatkało mnie.
~ Że co?
~ No "Speed Dating", 5 minutowe randki. Mówi Ci to coś?
~ No oczywiście, po prostu jestem w szoku. Podrywałyście facetów?
~ To miała być tylko zabawa. Każda z nas podała fałszywe imię, zainteresowania i numer telefonu.
~ I poszłyście tak ubrane, jak na zdjęciach?
~ Widziałeś jakie z nas były szprychy? - zaśmiałem się.
~ Widzałem. Armia zajebiście seksownych kocic.
~ No ba! Miałam tyle planów na tą noc, ale nie widomo skąd kurwa, wiedzieli gdzie jesteśmy.
~ Nat... Ewela ma w bransoletce nadajnik. Adam was namierzył.
~ Ja pierodlę... co za maniak kontroli się z niego zrobił.
~ Ja się nie dziwię, że Adam się wkurzył.
~ Wkurzył? To mało powiedziane. Słowo wkurwił, też jest pieprzonym niedopowiedzeniem. Mam przejebane u niego, za ten pomysł, ze szybkimi randkami. Ale dam sobie jakoś radę, bardziej boję się... o Eve. Był w jakimś amoku, kiedy ciągnął ją na siłę do taksówki. - że co, kurwa? - Boże, Adrian... ja pierwszy raz bałam się, że on może jej coś zrobić. Chyba ubiorę się i do nich pojadę, mimo tego co mnie czeka.
~ Siedź w domu. Ja do niego zadzwonię.
~ A co Ci to da? On Ci prawdy nie powie, Ewela tym bardziej, bo ona nawet nie chce o tobie słuchać. - zacisnąłem szczękę.  - Muszę ją zobaczyć i sprawdzić czy...
~ Adam nigdy by jej nie uderzył. - przerywam jej, mówiąc pewnie.
~ Nie widziałeś go wczoraj.
~ Nat, do cholery! To przecież Adam! Dobrze wiesz, że on nigdy by jej nie skrzywdził.
~ Adrian... Michała też byłam pewna. Zrozum, musze działać. - nosz kurwa... dlaczego mnie tam nie ma!?
~ Poczekaj, zadzwonię do Mateusza. Jego wyśle na przeszpiegi.
~ Ale dasz mi znać, co i jak?
~ Oczywiście.

Moje Dorosłe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz