23. Zdradzasz własną żonę?

458 13 0
                                    

Ewelina

Zostawiłam chłopaków z Alusiem, bo naprawdę nie czułam się na siłach, by udawać, że jest wszystko okay. Zamknęłam się w pokoju zabaw i płakałam bardzo głośno.

O tak... kocham ten pokój nie tylko dlatego, że podczas seksu, mogę się czuć tu swobodnie, ale też że w takich chwilach, mogę krzyczeć do woli i nikt mnie nie usłyszy.

Cierpię wiedząc, że Adrian nie wpadnie już niespodziewanie na obiad. Nie zostanie do kolacji, by obejrzeć z nami filmy lub w coś pograć. Nie będę miała się z kim podroczyć.

To popieprzone, bo przecież jestem żoną Adama i to jego kocham go nad życie, to jednak tą moją blond mendę... też kocham i bardzo mi jej brakuje. Bez niej czuję się taka... niepełna.

Z jednej strony, chcę żeby był szczęśliwy, żeby zapomniał o mnie i ułożył sobie życie, a z drugiej jestem na niego wściekła, że stchórzył i nie powiedział mi tego, stając ze mną twarzą w twarz.

Skoro tak mnie potraktował, nie zasługuje na miejsce w moim sercu. Muszę sobie pogadać, chociaż wiem... że to nie jest takie proste. On się wyrył w nim na stałe. Dlatego to teraz tak boli, bo zdaję sobie sprawę, że już zawsze będę coś do niego czuć.

~***~

Dziś jest wieczór panieński mojej siostry i mimo wewnętrznego bólu, zamierzam się świetnie bawić. W inne dni będę po cichu podczas kąpieli, płakać za nim.

Obiecałam sobie, że nie będę dziś myśleć o Adrianie, który wywołał duży szok wśród naszych przyjaciół. Nikt nic nie mówi, ale domyślają się, że powodem jego wyjazdu, jest mój powrót do Adama. Na szczęście u nikogo z naszych przyjaciół nie widzę w oczach pretensji.

Na tych wieczorach zabraknie nie tylko jego, ale i także Karoli, Julii i Dawida, który mimo zaproszenia, nie przyszedł. Nie chciał udawać, że jego i Janka nic nie łączy, a nie jest jeszcze gotów, żeby się ujawnić.

Co do Karoli, to z tego co wiem od Natki, to rozstali się niedawno z Maksem. Oboje stwierdzili, że nie ma co tego ciągnąć, bo między nimi nigdy nie było głębszych uczuć i szkoda sobie marnować życia, na taki związek.

A Julia?
No cóż... nigdy nie chciała uczestniczyć w takich wyjściach, a my jej nie ciągnęłyśmy na siłę. Akceptujemy ją, bo jest narzeczoną Kuby i we wrześniu biorą ślub, ale pomimo dobrych chęci, nie mamy z nią tak dobrego kontaktu. Zostaje nam tylko sympatyczna rozmowa, gdy pojawia się z Kubą na imprezach.

Jestem zdziwiona, słysząc dźwięk dzwonka do drzwi, o tej godzinie. Owszem dziewczyny mają przyjechać do mnie się szykować, ale że tak wcześnie?

Mimo to, uśmiecham się szeroko na widok Moniki i Mateusza.

  - Hej, Eve! - witają się buziakiem w polik.
  - Hej, wchodźcie. Adama nie ma, bo pojechał zawieźć Alusia do rodziców, ale zaraz powinien wrócić.

Kiedy Monia weszła do środka i spojrzała na mnie błyszczącymi oczami, ściskając moje dłonie, od razu wiedziałam o co jej chodzi i obie zaczełyśmy piszczeć.

  - Bożeee! Jak my się rozumiemy bez słów! - mówi szczęśliwa, gdy głaszczę jej brzuszek.
  - To pewnie przez to wino, podczas wspólnej kąpieli u Natki w wannie, na moim panieńskim. - zaśmiałyśmy się.
  - No nie wierzę. - śmieje się Mat, łapiąc się z uśmiechem za czoło.
  - Moje gratulacje kochani! - ściskam ich naraz.
  - Dziękujemy. - odpowiadają z szerokimi uśmiechami.
  - Wczoraj Janek potwierdził. - dodała.
  - A jak był u mnie, to słowem się nie odezwał. - oburzyłam się.
  - Tajemnica lekarska. - mrugnęła oczkiem. - Tak czy siak, wiesz pierwsza. - spojrzałam na nią z miłością.
  - Jestem zaszczycona. Jak się czujesz?
  - Wspaniale. Nie mam mdłości.
  - Och, to dobrze, że Cię nie męczy. - skrzywiła się.
  - Wolałabym je mieć. Takto muszą mi starczyć zapewnienie Janka, że jestem w 5 tygodniu ciąży. Chciałabym ją czuć.
  - Coś o tym wiem. Cieszyłam się, że miałam wymioty. Dzięki temu nie czułam się samotna. - uśmiecham się. - A jak czuję się przyszły tata?
  - Podekscytowany. - mówi szczerze.
  - Janek miał rację. Odinstalowałam aplikacje i po prostu cieszyliśmy się sobą. - usiadła na kanapie, a Mateusz tuż obok niej.
  - Będziecie wspaniałymi rodzicami. - uśmiechnęli się.
  - Czy ja dobrze słyszałem? - pyta brunet, wchodząc do salonu z wielkim uśmiechem. - Ktoś się tu spodziewa dziecka?
  - Tak! Monika jest w ciąży!
  - Moje gratulacje. - podszedł do niej i delikatnie ją wyściskał. - Wiedziałem, że Wam się uda. Mogę?
  - Ależ proszę! - wypięła płaski brzuch. - Chyba nigdy mi się to nie znudzi. - bardzo się cieszy.

Moje Dorosłe ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz