Ewelina
Minął rok... od kiedy nie ma go, w moim życiu.
Od 12 miesięcy, nie wiedziałam jego oczu i uśmiechu. Choć bardzo się z tym kryję, czuję pustkę od pieprzonych 365 dni. Cholernie mi go brakuje.Jestem popieprzona, bo mimo szczęśliwej rodziny jaką mam, nadal go kocham i pragnę.
Muszę zbierać siły, bo za tydzień go zobaczę.
Po akcji na wieczorze panieńskim Zuzki, chłopcy doszli do wniosku, że od teraz będziemy spędzać te wieczory na wspólnej zabawie. Dlatego ma być nie tylko na ślubie Natki i Oskara, ale także na wspólnym wieczorze kawalersko-panieńskim.
Znając Adriana, będzie próbował zbliżyć się do mnie, a ja mimo swoich uczuć, nie zamierzam mu niczego ułatwiać. Nie chcę go widzieć. Skoro podjął taką decyzję, niech tak zostanie.
Pieprzony tchórz.
Nie mam teraz ochoty o tym myśleć, co się będzie działo. Martwić się będę za tydzień, chociaż nie... od tygodnia stres mnie męczy. Boli mnie brzuch i wymiotuję.
Wchodzę do salonu i z uśmiechem obserwuję, jak Adam razem z Aleksym, bawią się samochodzikami na podłodze.
- Nie chcę wam psuć zabawy, ale za niedługo musimy go wykąpać i położyć spać. - przypominam.
- No, mama! - brunet udaje małe dziecko. - Jeszcze trochę. Tu się wyścig o puchar rozgrywa! - kręce głową z rozbawienia. Nagle słyszymy dzwonek do drzwi.
- Nie "mama", tylko tak. - mówię, idąc do wiatrołapu. - Proszę to zacząć sprzątać!Otwieram drzwi, nie patrząc przez wizjer, na osobę za nimi. Choć serce przyspieszyło mi do zawrotnej prędkości, moja twarz nawet nie drgnęła, na jego widok.
O Bożenko... jaki on przystojny.
Tak bardzo za nim tęskniłam.Patrzymy na siebie tylko trzy sekundy, a ja zdążyłam wyczytać wszystko, w jego oczach kolorze bursztynu.
Strach, obawa, nadzieja i szczęście.
Jestem zła na siebie, bo wszystko we mnie krzyczy, żeby wtulić się w tą blond mendę, poczuć jego ciepło, zapach, to uczucie bezpieczeństwa i bycia wyjątkową.
Tak... przy nim czułam się wyjątkowo. Kiedyś tak czułam się przy Maksie, ale gdy przez gwałt przestaliśmy być z Adrianem, to on wzbudzał we mnie też wszystkie uczucia, co kiedyś Wójcik. Jego zainteresowanie moją osobą, uczucia, którymi mnie darzył i to uwielbienie w oczach, kiedy na mnie patrzył, łechtało moje ego i podnosiło poczucie własnej wartości. Czułam się piękna, kobieca, pożądana, po prostu... wyjątkowa.
No właśnie, "czułam"... czas przeszły.
- Cześć...
- Adam! Ktoś do ciebie! - zostawiam Adriana w drzwiach i wracam do salonu.
- Kto? - pyta zdziwiony.
- Nie znam. - wzruszam ramionami.
- Cześć, Ad.
- Adrian... - wstał z klęczek.
- Idę naszykować małemu kąpiel. - nie patrząc na blondyna, mijam go i idę do łazienki.Może tęskniłam za nim, ale pamietam w jaki sposób mnie zostawił. Jak płakałam za nim w samochodzie pod jego klatką, jak serce mi pękało z bólu.
Adam
Widząc minę Eweli, dopiero po chwili zorientowałem się, że to może być Adrian, który właśnie w tamtym momencie, wszedł do środka.
Zanim się przywitaliśmy, oboje odprowadziliśmy ją wzrokiem, każdy bojąc się o najbliższą przyszłość.
- Kiedy wróciłeś, Ad? - przytulam go po męsku, czego nie może odwazjemnić, bo ma zajęte ręce.
- Dzisiaj, rano.
- Cieszę się, że Cię widzę. - uśmiecham się.
- Dobrze, że chociaż Ty. - podchodzi i kuca przed Aleksym. - Młody, aleś ty wyrósł! Czym Cię ta mama karmi? - mały uśmiecha się do niego. - Proszę... wujek Ci kupił... samochód policyjny! - zaśmiałem się, kiedy próbował go wyjąć z pudełka.
CZYTASZ
Moje Dorosłe Życie
RomanceJest to trzecia część książki pt.: Moje Grube życie. Zalecane jest przeczytanie najpierw dwóch poprzednich części. W tej części, główna bohaterka Ewelina musi się zmierzyć nie tylko z amnezją Adama, który nie potrafi się odnaleźć w nowym życiu, ale...