Ewelina
Dzięki Ci Bożenko, że Adam nie wypytywał, co dalej z Adrianem, bo po:
1. Na bank bym się z nim pokłóciła,
2. Sama nie wiem, co teraz będzie.Jednego jestem pewna.
On nie odpuści, a ja nie jestem gotowa, by widzieć go teraz może i codziennie, a tym bardziej nie mam odwagi, by siedzieć w sobotę w domu.
Jak on się tu kurwa pojawi i to jeszcze w towarzystwie Eweliny, to chyba ich zamorduję na miejscu.
Dlatego z samego rana, spakujemy najpotrzebniejsze rzeczy i pojedziemy na weekend do teściów na działkę. Ale o tych planach poinformuję bruneta przed samym wyjazdem, żeby nie domyślił się, że teraz to ja uciekam przed Sawickim. Niech myśli, że jest mi obojętny. Mam zamiar unikać blondyna, jak tylko się da.
Po przyjemnym, a jednak trochę za delikatnym jak dla mnie seksie w pokoju zabaw, od razu odpłynąłam do krainy Morfeusza, przytulając się do męża. Byłam zmęczona fizycznie i psychicznie.
~***~
Kiedy Alek zawołał o 6.00 butelkę, Adam musiął mu ją zrobić i podać, bo ja siedziałam już 6 dzień na posadzce przy muszli, wymiotując.
Kurwa... mam dość tego stresu. Jak tylko otworzyłam oczy, myślałam że jeden coraz bardziej zbliża się termin, w którym miał sie pojawić, a on jak zwykle zrobił mi na złość i przyjechał wcześniej! Mam dość przejmowania się powrotem Adriana.
Po co to zrobił? Po co wrócił?Adam kuca przede mną i patrzy na mnie z niezidentyfikowanym wzrokiem.
- Jak się czujesz? - zakłada mi włosy za ucho.
- Okay. To przez stres...
- Maleńka...
- Pomóż mi wstać. - podaje mi rękę, a ja od razu po wstaniu idę umyć zęby.Kładąc się spowrotem do łóżka, próbuję rozmasować ból brzucha, jakbym miała dostać okres. Brunet widząc to, zabiera moją rękę i sam z chęcią zatacza delikatniejsze kółeczka. Robi to z taką czułością, że już po chwili odpływam.
Gdy tylko Alek się obudził rano, wyszedł z łóżeczka i wdrapał się do nas do łóżka. Robi to dzień w dzień, od kiedy nauczył się chodzić. Na początku kładliśmy mu poduszki, żeby lepiej mu się wchodziło, ale teraz radzi sobie świetnie sam.
Razem z Adamem zawsze udajemy, że nadal śpimy, bo mamy czujny sen, odkąd pojawił się w naszym życiu. Wtedy on siada między nas i chwilę na nas patrzy, ale jak tylko traci cierpliwość, że nadal śpimy, to ta mała cholera podnosi nam kciukiem powieki do góry. W końcu nie wytrzymujemy i zaczynamy się śmiać. Jest wtedy taki szczęśliwy, że widzi nas obudzonych.
- To co? Ty zrobisz młodemu kaszkę, a ja nas spakuję. - mówię.
- Jak to spakujesz?
- No chyba nie myślałeś, że w taką piękną pogodę, będziemy siedzieć w domu. Jedziemy na działkę. - uśmiecham się promiennie.
- Czemu ja nic o tym nie wiem? - marszczy brwi.
- Bo teraz na to wpadłam? Zobacz jak już jest gorąco. Mały popluska się w basenie, my z resztą też. - uśmiechnął się szeroko.
- No dobrze.Byłam cholernie szczęśliwa, że wyruszyliśmy od razu po śniadaniu. Rodzice byli jak zwykle mile zaskoczeni naszym przyjazdem. Alek od razu pobiegł do małej, zamykanej piaskownicy, więc dziadek od razu mu ją otworzył.
Dobrze, że przed wyjazdem wysmarowałam małego filtrem przeciwsłonecznym, bo nie wyciągniemy go z stamtąd, przez najbliższe dwie godziny.
Adam
CZYTASZ
Moje Dorosłe Życie
RomanceJest to trzecia część książki pt.: Moje Grube życie. Zalecane jest przeczytanie najpierw dwóch poprzednich części. W tej części, główna bohaterka Ewelina musi się zmierzyć nie tylko z amnezją Adama, który nie potrafi się odnaleźć w nowym życiu, ale...