2

454 13 1
                                    

Pov Natalia
Przez totalny przypadek trafiliśmy na trop zabójcy Judyty Tańskiej. Byliśmy tylko we dwójkę. Czekaliśmy na AT-ków. Zastanawialiśmy się, co robić. Mógł nam się w każdej chwili wymknąć. Albo nas zauważyć. Mazur podjął decyzję.

-Nie ma czasu. Wchodzimy

-Może poczekamy na AT-ków? Będą za 4 minuty.

-Nie możemy czekać. Wchodzimy

-Stój, policja!

-Ani kroku! Odłóż broń. Odkładaj!

Poczułam na swojej skroni lufę. Spojrzałam na Mazura. Też miał broń przystawioną do skroni. To było jego ochroniarze. Teraz wszystko się zgadzało.

-To wy rzućcie broń. Jeśli chcecie jeszcze zobaczyć swoich kolegów z psiarni.

-Spokojnie

Mazur jak zwykle grał na zwłokę. Średnio mu to wychodziło. AT-cy mieli być za dosłownie chwilę, jednak kto wie, co może się przez tą chwilę stać. Mazur udawał, że zachował zimną krew, lecz widziałam jego oczy. Z nich potrafiłam wyczytać więcej, niż tysiąc słów. Dlaczego tak nie potrafiłam w oczach Kuby? Sama nie wiem. Nigdy z Olem nie mieliśmy jakichś bliższych kontaktów. Sama siebie nie rozumiałam w tym momencie. W tej sytuacji bardziej niż o siebie martwiłam się o niego. Dlaczego? Tego nikt nie wiedział...
Zakuli nas w nasze kajdanki i zaprowadzili do piwnicy. Wrzucili nas do jakiegoś pomieszczenia. Tak nas pchnęli, że koniec końców leżeliśmy na zimnej podłodze, a nasze twarze dzieliły dosłownie centymetry. Nie wiem dlaczego, ale chciałam go pocałować. Patrzyłam na niego, a on na mnie. Jednak miałam Kubę. A to by przekreśliło naszą jak dotąd dobrą współpracę. Kiedy się zdecydowałam, że to zrobię, nie patrząc na konsekwencje Mazur się odezwał:

-Spokojnie. Za chwilę będą AT-cy

-Jasne...-odezwałam się trochę zawiedziona

Na szczęście po chwili zjawili się AT-cy i nas uwolnili. Nic nam się nie stało. To Śledztwo to jakaś grubsza sprawa. Niestety na międzynarodową skalę. Nie możemy się tym dalej zająć. Ale przynajmniej złapaliśmy sprawcę zabójstwa tej Tańskiej. Od razu po przyjeździe na komendę Naczelnik nas wezwała do swojego gabinetu

-Weszliście do domu podejrzanego bez wsparcia. Wiecie, co się mogło stać do cholery!?

-Wiemy, szefowo... To Jest tylko i wyłącznie moja wina. Ale nie chcieliśmy, żeby podejrzany nam się wymknął

-Dobrze... Idźcie już. Nie wyciągnę konsekwencji, bo nie wiedzieliście że tam są jeszcze ochroniarze, a gdybyście tam nie weszli, mógłby uciec.

Pov Natalia
Nie powiem, zaimponował mi. Nie myślałam, że po tym jak pobił tego detektywa tak się zachowa. Jak wyszedł na jaw mój romans z Kubą Kruczi była mega wkurzona. Ale on miał większe problemy. A mimo to wziął na siebie całą winę, mimo, że gdybym powiedziała nie, to by tam nie wszedł... Cholera, myślałam, że nasza współpraca nie będzie się dobrze układać, a ja już teraz mogę ją porównać do współpracy z Kubą...

Natalia i Olgierd- koleżeństwo, przyjaźń, czy może coś więcej? [Tom I]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz