#6 Odbicie z rąk porywaczy

1.6K 25 5
                                    

Olgierd:

Jest środek nocy, a my dalej nie wiemy, gdzie mogą znajdować się nasze Łucja i Natalia. Po tym jak Ci faceci wepchnęli je do samochodu. Śledziliśmy ich, ale niestety był duży ruch na drogach i ich zgubiliśmy. Kruczkowska chodzi wściekła, bo ją jeszcze góra ciśnie o postępy w śledztwie. Ja jestem zły na samego siebie. Mogłem zrobić coś więcej, żeby one nie brały udziału w tej prowokacji i w dodatku nie wystawiały się na pierwszej linii. Boję się nawet pomyśleć co może się stać Lucy. Wiem, że jest wytrzymała, ale każdy ma jakieś granice.

K: Olo, zbieraj się jedziemy do domu. Wyśpimy się i wrócimy jutro wypoczęci gotowi do poszukiwań. - do pokoju operacyjnego wszedł Kuba.

O: Nie, ja zostaję. Nie mogę przestać myśleć o Łucji, a jak jej się coś stanie? Co wtedy zrobimy? -odmówiłem mu. Nie chciałem opuszczać komendy. Ten strach jest paraliżujący.

K: Jedziesz i uwierz ja też się strasznie martwię o Natalię, w końcu to moja partnerka zawodowa i przyjaciółka, nie wyobrażam sobie nikogo innego na jej miejsce. - pocieszył mnie.

Monika: Chłopaki co Wy tu jeszcze robicie!? - krzyknęła, gdy nas zobaczyła. - Jest środek nocy, więc i i tak już nic nie zdziałamy. Zrobiliśmy tyle ile się dało, na resztę musimy czekać do rana. W tej chwili Lena pilnuje ich telefonów, jak się zalogują do sieci to będziecie pierwsi powiadomieni. A teraz marsz do domu! - rozkazała nam.

O: Ale... - chciałem zaprotestować.

M: Nie ma żadnego "ale"! Do domu w tej chwili. Jak one się znajdą ta będą potrzebowały waszego wsparcia i dlatego musicie być wypoczęci. - Wiedziałem, że dalsza dyskusja jest bezsensowna. Monika miała rację, one będą potrzebowały naszego wsparcia, a ja coraz bardziej martwiłem się i o Łucję i o Natalię. Natalia podobnie jak Łucja była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką.

Łucja:

Obudziłam się cała obolała i związana. W małym okienku zauważyłam jasne niebo, więc stwierdziłam, że mamy już ranek. Dopiero później zorientowałam się, że mam na sobie tylko bieliznę i to w dodatku nie moją. Bałam się najgorszego. Obok mnie w równie nie wygodnej pozycji leżała Natalka. W oczach tak samo jak pewnie ja miała przerażenia.

Natalka:

Po tym jak się obudziłam w środku nocy i chciałam obudzić Łucję to przyszedł jakiś gość w kominiarce i zaczął mnie wtedy rozbierać. Jedną ręką zszarpywał moje ubranie, a drugą położył mi na ustach. Próbowałam się bronić, ale nie miałam jak... Teraz odczuwałam tylko silny ból podbrzusza i tam... w... środku.

N: Łu... Łucja czy oni nas... - spojrzałam na nią przerażona. Podobnie jak ja miała na sobie bardzo skąpe ubranie. 

Ł: Nie... wiem... Wszystko mnie boli... - szepnęła i straciła przytomność. Próbowałam ją obudzić, ale mi się nie udało. Nawet nie wiem, kiedy po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.

Kuba:

Cholera, jest już 10, a my dalej nic nie wiemy. Od porwania minęło już prawie 16 godzin i wszyscy są coraz bardziej nerwowi. W końcu porwali dwie najlepsze policjantki. Nie wiem co mam myśleć. Próbowaliśmy wszystkiego, ale nawet nasi informatorzy nie mają wiedzy na temat tych dwóch facetów.

Lena: Chłopaki, telefon jednego z porywaczy przed chwilą logował się w magazynach jakieś 40 km za miastem. Rozmawiał on z jakimś facetem, że ma kolejne dwie panienki i fajnie się z nimi zabawili. - do naszego pokoju weszła Lena z kartką w ręce oraz zmartwiona Monika. Nie zwiastowało to niczego dobrego.

Gliniarze- Zaczęło się niewinnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz