Natalia:
Wstałam rano, no i oczywiście szybko pobiegłam do łazienki. Jak co rano dopadły mnie mdłości i wymioty. Wyczerpana weszłam pod prysznic, później poszłam do kuchni coś zjeść. Miałam zamiar pójść do mojej mamy i powiedzieć jej o wnukach. Zuzi już nie było w domu, czyli pewnie poszła do szkoły. Nie wiedziałam jak mama przyjmie te rewelacje i jak zareaguje na to, że ojca swoich wnuków na razie nie pozna. Gotowa do wyjścia ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami zeszłam do samochodu. Kilkanaście minut później stałam przed domem mojej mamy. Zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili usłyszałam głos, że jest otwarte i mam wejść.
J: A to ty Natalio. - wychyliła głowę z kuchni, a ja się rozebrałam. Jednak nie było mi dane jej odpowiedzieć, ponieważ poczułam zapach rosołu i momentalnie mnie zemdliło, więc pobiegłam do łazienki. Wyczerpana siadłam na brzegu wanny i uspakajałam oddech.
N: Oj, maluszki, maluszki, wykończycie mnie. - szepnęłam i położyłam rękę na lekko widocznym brzuchu.
J: Natalia, co się dzieje? Zatrułaś się czym? - zapytała z przejęciem, wchodząc do łazienki, bo nie zdążyłam zamknąć drzwi.
N: Nie, to nie zatrucie. - odpowiedziałam spokojnie.
J: W takim razie co? Strasznie blada jesteś. - zapytała, a ja pomyślałam, że chyba lepszego momentu nie będzie.
N: Jestem w ciąży, mamo... z bliźniakami. - powiedziałam pełna wątpliwości.
J: Naprawdę? - zapytała, a ja pokiwałam głową na tak. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w jej silnym uścisku. - Tak, się cieszę. Znasz już płeć?
N: Chłopiec i dziewczynka. - powiedziałam nie śmiało z lekkim uśmiechem.
J: Chodź, do kuchni, nie powinnaś się tak męczyć. W ogóle który tydzień?
N: 12 tydzień. - powiedziałam.
J: Siadaj. - odsunęła mi krzesło.
N: Mamo, to nie wszystko. - powiedziałam cicho, bo wiedziałam, że teraz mam o wiele gorsze wieści.
J: Co tam jeszcze? - zapytała szczęśliwa
N: Ciąża jest zagrożona i do jej końca będę musiała być w szpitalu, aby dzieci miały większe szanse. - powiedziałam i się rozpłakałam. Pokochałam już te małe istotki we mnie w związku z tym nie wyobrażam sobie ich straty.
J: Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Musi być. - powiedziała i mnie przytuliła.
N: Będę się już zbierać, mamo. Muszę jeszcze zanieść Kruczkowskiej zwolnienie.
J: Natalia, a kiedy poznam twojego wybranka i ojca dzieci? - zapytała, gdy już zbierałam się do wyjścia.
N: Ta informacja zostanie dla mnie i nie masz co naciskać, bo i tak nic nie powiem. - uściskałam ją i wyszłam z domu. Martwiłam się wcześniej jak przyjmie te informacje, ale wygląda na to, że nawet się cieszy z mojej ciąży. Wsiadłam w samochód i skierowałam się prosto na komendę.
Łucja:
Za tydzień Zosia zaczyna ferie, więc pomyślałam, że można by pojechać do Krakowa. Już wcześniej się mnie pytała czy gdzieś pojedziemy, ale wtedy nie miałam pomysłu. Aktualnie zbieram się na spacer z Kajtusiem. Jest nawet ładna pogoda jak na luty, więc stwierdziła, że spacer dobrze nam zrobi. Postanowiłam przejść się na komendę, bo dawno mnie tam nie było, a nie ukrywam, że tęsknię za pracą i adrenaliną. W dodatku muszę poznać tą nową Żanetę i przywitać się z Majką. W czasie tych przemyśleń usłyszałam dzwonek do drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/223428023-288-k785768.jpg)
CZYTASZ
Gliniarze- Zaczęło się niewinnie
Romance!Książka w trakcie poprawy początkowych rozdziałów! Czwórka ludzi, policjantów i przyjaciół. Natalia Nowak, Łucja Wilk, Kuba Roguz oraz Olgierd Mazur. Ich losy w tej książce będą się splatać. Czy mimo wielu wydarzeń, odkrycia kart swojej przeszłości...