Prawda #13 część 1

1.2K 23 6
                                    

Kuba:

I wszystko stało się dla mnie jasne. Są razem. Jak mogli? Przecież Olgierd jest z Łucją. No, ale tak ona wyjechała, a jemu się nudziło. Znalazł sobie zastępczą kobietę. Tylko Natalia się na to zgodziła? Przecież ona nie odbija mężczyzn innym kobietę... Jak widać świat się zmienia.

K: Wiedziałem, że coś kręcicie ze sobą! - wybuchnąłem, nie dając jej dokończyć. - Jak możesz to w ogóle robić Łucji? Ty ją oszukujesz, podobno tego nienawidzisz!

N: To nie tak jak myślisz. Daj mi dokończyć! - przerwała mi, również się unosząc.

K: Nie chcę Cię już słuchać.

N: Kuba... - szepnęła. - To nie jest tak jak myślisz. - chciała złapać mnie za rękę, ale jej ją wyrwałem.

K: Daj mi spokój. - machnąłem ręką i na nic nie zważając wyszedłem z kawiarni. Nie mogłem już jej słuchać. Moja przyjaciółka robi coś takiego. Nie mogłem w to uwierzyć. Nie miałem już siły ani ochoty słuchać jej wyjaśnień... Szedłem przed siebie dopóki nie usłyszałem pisku hamulców i krzyków ludzi... W tym Natalii...

Natalia:

Dlaczego on taki jest? Nigdy nie posłucha, nie da sobie czegoś wytłumaczyć. Ja nie wiem, jak z nim wytrzymuję... Zaraz po tym, jak Kuba wyszedł z kawiarni, zapłaciłam za nasze ciastka i wybiegłam za nim. Musimy sobie wszystko wyjaśnić za nim dojdzie do jeszcze większych nieporozumień. Jednak to co tam zobaczyłam mnie przeraziło. Kuba szedł prosto pod koła samochodu. Nie zwracał uwagi na nic... Auto w niego uderzyło... mocno... Nawet nie wiem, kto zadzwonił po karetkę i jakim cudem na miejscu pojawił się Olgierd i Kruczkowska.

Monika: Natalia, ja czegoś tu nie rozumiem. - zaczęła Monika, jak tylko wsiedliśmy we trójkę do auta i ruszyliśmy za karetką. - O co ty się pokłóciłaś do tego stopnia z Kubą?

N: No... rozmawialiśmy spokojnie. Właściwie wszystko było dobrze dopóki nie zaczęliśmy mówić o Olgierdzie... - w tym momencie Monika spojrzała najpierw na mnie, a później na niego.

Monika: A co między wami jest? - zapytała podejrzliwie.

O: Jesteśmy rodzeństwem. Poza tym to nic. - westchnął Olgierd.

Monika: Rodzeństwem? - zapytała zszokowana. - Jakim cudem? - nie pozostało nam nic innego jak streścić całą historię. Ja niby też coś tam mówiłam, jednak myślami byłam przy Kubie. Nie potrafiłam przestać o nim myśleć. Ratownicy na miejscu zdarzenia, nie potrafili dokładnie stwierdzić co mu się stało i jakie poniósł obrażenia.

Monika: W takim razie o co ona się tak wściekł?

N: Jak zaczęłam mówić i wszystko mu wyjaśniać to mi przerwał. Osądził, że jesteśmy razem. Nie chciał słuchać moich tłumaczeń, tylko wyszedł. - Po dojechaniu do szpitala Kubę zabrali na blok operacyjny, a mu czekaliśmy przed wyjściem na niego. Po dwóch godzinach przyszedł lekarz i powiedział, że operacja się skończyła i to cud, że poza rozcięciem na brzuchu i złamaną ręką nic mu nie jest. Dodał, że Kuba jest przytomny i chce się ze mną widzieć. Bałam się tam iść, ale Olgierd powiedział, że powinnam mu jak najszybciej wszystko wyjaśnić.

N: Cześć, Kuba. Mogę. - zapytałam nieśmiało stając w drzwiach.

K: Natalia, ja Cię strasznie przepraszam. Nie powinienem tak zareagować. To twoje życie i masz prawo sama o nim decydować. - zaczął się tłumaczyć, jak tylko mnie zobaczył.

N: Dasz mi w końcu dokończyć? - zapytałam zniecierpliwiona, bo ta sytuacja zaczęła mnie wykańczać.

K: Już nic nie mówię.

Gliniarze- Zaczęło się niewinnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz