Olgierd:
Po blisko 5 godzinach jazdy dojechałem do Krakowa pod sam hotel. Lenka sprawdziła mi, że tutaj jej telefon logował się po raz ostatni. Wchodzę na recepcję a tam widzę.O: Szefie... znaczy się Piotr? Co tutaj robisz?
P: Dobry Olgierd. Co u Ciebie słychać?
O: Nawet dobrze. Chociaż ostatnio mam trochę niespodzianek w życiu.
P: Dobra lepiej mów co robisz w takim hotelu, bo nie chce mi się wieżyć, że teraz szkolenia policyjne są w takich ekskluzywnych hotelach.
O: Jestem nie są. Jestem tu całkowicie prywatnie, ale teraz wybacz. Muszę szukać pewnej osoby. Zniknęła z Warszawy nagle i to w złym stanie, a jej telefon się tu ostatni raz logował.
P: A można wiedzieć kogo szukasz, bo może jestem w stanie pomóc?
O: No nie wiem, powiem tyle, że szukam Łucji, ale proszę zachowaj to dla siebie. Mieliśmy jej nie szukać. Prosiła nas o to.
P: To w tej sprawie mogę ździałać chyba coś więcej. Musisz mi tylko powiedzieć ile jesteście razem?
O: Skąd wiesz??? Widziałeś się z nią?
P: Przypominam, że znam Was oboje i zawsze Was do siebie ciągnęło. To musiało się tak skończyć. I tak widziałem. Jednak dalej nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
O: O jesteśmy już razem jakieś dwa miesiące.
P: Chodź.
O: Gdzie?Szedliśmy chwilę po czym doszliśmy do pokoju z plakietką Korolina Kowal. Wydaje mi się, że skądś kojarzę to nazwisko. Piotr zapukał do drzwi i po chwili usłyszeliśmy "proszę".
P: Hej, przepraszam, że Ci przeszkadzam. To jest Olgierd.
K: Miło mi Karolina. Jestem kuzynką Łucji. Zgaduję, że w jej sprawie tu jesteście.
O: Olgierd miło mi.- przedstawiłem się i pisaliśmy sobie ręce.
O: Tak dokładnie w jej sprawie. Jesteśmy razem. Martwię się o nią. Kilka dni temu zostawiła kartkę z wiadomość żeby jej nie szukać, bo musi sobie wszystko przemyśleć.
K: Widać, że się martwisz. Wiem gdzie poszła, ale muszę jeszcze iść po mamę. Bo nie znam dokładnie miejsca jej przebywania.
O: A gdzie jest?
K: Na cmentarzu. Tylko nie pamiętam, gdzie dokładnie. Nie byłam tam od kilkunastu lat. A teraz chodźmy.Po chwili doszliśmy do prywatnej części hotelu. Po wyjaśnienia całej sprawy. Pojechaliśmy na cmentarz. Przy okazji dowiedziałem się, że Piotr i Maria są razem. Szliśmy już chwilę prowadzeni przez Marię, która szła pod rękę z Piotrem. Po chwili Karolina nas zatrzymała.
K: Stójcie.
O: Dlaczego?- spytałem ździwiony.
K: Stąd nas nie zobaczy, że tu jesteśmy, a wydaje mi się, że niechciałaby nas wszystkich tu zobaczyć.
M: Skąd ta pewnoś, córcia?
K: Mamo, znamy się od zawsze. Wiem kiedy czego chce i odwrotnie. Olgierd Ty do niej idź. Przed tobą się najchętniej otworzy i o wszystkim powie.
O: O czym ma mi mówić?
M: Nasza rodzina dużo przeszła jednak na niej najbardziej się to odbił, bo dotyczyło to głównie niej.
O: To idę.
K: My pójdziemy do tej kawiarni na rogu, bo zaraz zacznie lać. Powodzenia.
O: Dobra. To idę.Podchodziłem powoli do nagrobka przy którym siedziała Lucy. Miała ślady łez na twarz i była dość rozchwiana emocjonalnie.
Łucją:
Słyszałam, że ktoś za mną stoi, ale nie miałam siły się odwrócić. W rękach trzymałam wydruk USG. Założyłam, że to pewnie cioci lub Karo po mnie przyszły. W sumie siedziałam tu już chyba ze dwie godziny. Wtedy usłyszałam ten głos. Ten, który mnie uspokaja jak żaden. Ten, z którego padły słowa, które chciałam z nich usłyszeć. Ten, za którym tak tęskniłam.O: Łusia, kochanie co się stało?- zapytałem bardzo delikatnie.
Ł: Olo???- powiedziała załamującym się głosem
O: Tak to ja. Kochanie proszę powiedz co się stało?
Ł: Oluś, ja... ja przeprasza, że tak... uciekłam, ale już nie dawała rady.
O: Kotku, z czym?
Ł: Skoro tu jesteś to nie posłuchałeś mojej prośby. Pewnie dotarłeś już do moich utajnionych akt.
O: Nie posłuchałem, bo bardzo się martwiłem o Ciebie. I tak dotarliśmy do Twoich akt.
Ł: To ja zacznę od początku tej historii. Tylko proszę nie przerywają mi.
O: Dobrze oczywiście.- objąłem ją delikatnie i zacząłem słuchać tej opowieści.
Ł: Zaczęło się, gdy miałam 16 lat. Mama powiedziała mi wtedy prawdę o moim ojcu. Był w więzieniu po tym jak wziął z nią ślub, zgwałcił, a jak dowiedział się o ciąży to zaczął ją bić. Mama pewnego dnia nie wytrzymała i poszła na policję. Złożyła zeznania, a jego zamknęli na 20 lat. Jak miałam te 16 lat to on wychodził wtedy na wolność na warunkowe, dlatego matka mnie przed nim przestrzegał. Nie odezwał się do nas słowem przez 4 lata. Nie chciał pewnie ryzykować. zaatakowała jak miałam 20 lat. Tak się złożyło, że miałam chłopaka Bartka i...
O: Ciiii, spokojnie. Mów dalej.- widziałem, że jest jej ciężko, ale wierzyłem, że jej tym pomogę.
Ł: ... i synka Kamila. Tak miałam dziecko miał wtedy nie cały rok. Miałam szczęśliwe życie, ale do czasu. Mój ojciec postanowił się zemścić na mojej Matce. Porwał mnie i Kamilla. Przetrzymywał nas w strasznych warunkach przeprzez blisko 2 tygodnie. Policjanci szukali Nas długo. Chcieli odpuścić, ale Bartek z Mamą walczyli o szukanie nas. Jak się im udało to doszło do strzelaniny. Bartek osłonił mnie swoim ciałem i umarł po tygodniu w szpitalu. Wtedy też postrzelili mojego synka. Zmarł na miejscu. Miał nie cały rok. Niestety ojcu udało się uciec. Nim się zoriętowaliśmy to porwał moją Mamę. Nagrał filmik jak ją zabija. Strzał prosto w serce. Nie miała szans na przeżycie. Ujęli co po tygodniu. Dostał dożywocie, ale po usłyszeniu wyroku powiesił się. Po tych wydarzeniach długo nie mogłam się pozbierać. Chodziłam do różnych specjalistach, ale najbardziej pomogła mi praca. Już jak miałam 16 stwierdziłam, że zostanę policjantką kryminalną i nigdy nie dopuszczę do śmierci dzieci. Uciekłam w pracę. Ciocia i Karo bardzo mi pomagały. Mogłam na nie liczyć.
O: Łusia, ale dlaczego tak nagle wyjechałaś? I ciągle płaczesz?Postanowiłem ją przytulić. Chciałem, żeby czuła się w moich ramionach bezpiecznie. Ona siadł mi na kolanach i się we mnje wtulila. W czasie historii zaczęło mocno lać, ale czułem, że Łucja chciała mi coś jeszcze powiedzieć i nie jest gotowa na spotkanie reszty rodziny.
Ł: Oluś, kochanie wyjechałam, bo wszystko wróciło. Chciałam przed tym uciec i przyjechałam do Krakowa. Źle się czułam przez ostatnie kilka dni. Wiesz przecież. Do tego byłam roztrzęsiona. Wszystko wróciło i jest jeszcze coś co musisz wiedzieć.
O: Co takiego?
Ł: Tylko nie bądż zły, proszę.
O: Dobrze. Tylko już mów.
Ł: Bo ja właśnie...Łucja:
Byłam roztrzęsiona i bałam się reakcji Ola. Do tego wszystkiego byłam cała mokra. Podobnie jak on. Stwierdziłam, że pokażę mu wydruk USG.Ł: Trzymaj.
Wręczyłam mu do ręki zdjęcie i obserwowałam jego reakcię. Na początku nie wiedział co to jest, ale już po chwili...
O: Naprawdę??? Jesteś w ciąży?
Ł: No tak jak widzisz.
O: Nawet nie wiesz jak się cieszę.
Ł: Naprawdę? Muszę przyznać, że bałam się twojej reakcji.Byłam szczęśliwa, gdy zobaczyłam jego reakcję. Bardzo polepszyło mi to humor. Po chwili podniósł mnie i zakręcił do okoła.
Ł: Oluś, puść mnie!!! Znowu będzie mi niedobrze.
O: Już dobrze kochanie. Chodź idziemy, bo zaraz się przeziębicie.
K: O kogo moje oczy widzą? Wyjaśniliście sobie już wszystko?
Ł i O: Tak!- odpowiedzieliśmy wspólnie.
M: Chodźcie już dzieci. Cali mokszy jesteście. Idziecie się przebrać, a później wszyscy idziemy na obiad.
P: Zgadzam się z Tobą w pełni, Marysiu. A wam gratuluję. Liczę na zaproszenie na wasz ślub i oczywiście chrzciny.
O: Skąd wiesz?
P: Słyszałem rozmowę Karoliny z Łucją. Jeszcze w hotelu.
K: Dobra idziemy już.Olgierd:
Byłem mega szczęśliwy tym, że będę ojcem. Razem z Łucją ustaliłem, że przyjaciół poinformuje po powrocie, a teraz napiszę tylko do Natali, że już wszystko w porządku, aby się nie martwili...-----------------------------------------------
Ostatnie rozdziały były bardziej o Łucji i Olgierdzie, ale obiecuję, że to się zmieni. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Dajcie też znać co sądzicie o tej historii.
CZYTASZ
Gliniarze- Zaczęło się niewinnie
Roman d'amour!Książka w trakcie poprawy początkowych rozdziałów! Czwórka ludzi, policjantów i przyjaciół. Natalia Nowak, Łucja Wilk, Kuba Roguz oraz Olgierd Mazur. Ich losy w tej książce będą się splatać. Czy mimo wielu wydarzeń, odkrycia kart swojej przeszłości...