#29 I po ślubie

1K 16 22
                                    

Natalia:
Rano niemiłosiernie bolała mnie głowa. Boże, ile ja wczoraj wypiłam, bo na pewno za dużo? Jest już 13, no tak nic dziwnego, do pokoju wróciłam po 5 rano. Zresztą podobnie jak Kuba. Właśnie, Kuba! Dlaczego on leży koło mnie w łóżku?! O matko czy wczoraj coś się wydarzyło?! O budzi się.

K: Ymmm... Natka?- powiedział w dalszym ciągu zaspany Kuba.- Natalia!

N: Bosz, nie drzyj się tak, bo głowa mi pęknie... Moment,... Kuba! Co my robimy w jednym łóżku?

K: Nie wiem... Nic nie pamiętam i do tego ten ból głowy.

N: Yyyyy... Czy... my... przes...przespaliśmy... się... ze... ze sobą?- zapytałam nie pewnie, widząc zakłopotanie Kuby.

K: Yyyyy... Nie, chyba nie. Mam ubrania na sobie.- odparł również nie pewnie.

N: No ja też. Uffff...

K: Myślisz, że jestem aż taki zły?- spytał ze śmiechem Kuba.

N: Dobrze wiesz, że nie to miałam na myśli.

K: No ja tam nie wiem co siedzi w głowach kobiet.

N: Faceci. Tylko jedno im w głowie.- powiedziałam zaczepnie.

K: Ej, no nie wrzucaj mnie do jednego wora ze wszystkimi facetami na ziemi.

N: Dobra, dobra. Chodź na dół może mają coś na ból głowy. Poza tym pora się zbierać.

K: Ok. Zmienię tylko ubranie.

N: Spoko. W ogóle jak to się stało, że wylądowaliśmy, w moim pokoju razem, w jednym łóżku?

K: Sam chciałbym wiedzieć, ale to chyba pozostanie tajemnicą.

N: Niech tak będzie.- ździwiłam się nie powiem, ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało. Wiem, że Kuba nie zrobi nic bez mojej zgody. Poza tym ufam mu bezgranicznie. Jednak nie wyobrażam sobie związku między nami. Niby nas do siebie ciągnie, ale przykro by było rozwalić naszą więź przyjacielską.

Kuba:
Po tej jakże uroczej wymianie zdań ustaliliśmy, że lekko się ogarniemy i zejdziemy na dół do sali, w której było wesele. Karolina wczoraj nam mówiła, że jak już się nam uda wstać to właśnie tam będzie czekało na nas późne śniadanie lub obiad. Umówiliśmy się o 13.30 pod jej pokojem.

K: O już jesteś?

N: Tak. Chodź, bo strasznie mi się chce pić.

K: Jak myślisz państwo młodzi już wstali?

N: Myślę, że tak. W końcu oboje dużo nie pili. Przynajmniej Łucja. Myślę, że gorzej z Zuzką.

K: A dlaczego?

N: Bo idzie przed nami. Zuza!- krzyknęła, a nastolatką się zatrzymała.

Zu: Ooo. Hej.

N: Hej. Jak się czujesz?

Zu: Fatalnie. Po prostu fatalnie.

N: A mówiłam, że nie.

Zu: Mówiłaś, mówiłaś i miałaś rację.

K: O czym nie wiem?- zapytałem zdezoriętowany całą sytuacją.

N: Nie wiem czy chcesz to wiedzieć jako ojciec.

K: Chcę.

N: Tylko nas nie zabij.

K: Nich Ci będzie.- powiedziałem żartem.

N: Zuza chciała napić się trochę szampana, więc po długich negocjacjach się zgodziłam. Problem w tym, że przy stoliku siedziały też dziewczyny. No i tak wyszło, że popijałyśmy sobie szampana. No mówiłam, że nie chcesz wiedzieć.

Gliniarze- Zaczęło się niewinnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz