Wieczór #15

1.2K 19 5
                                    

Olgierd:
Po obiedzie, gdy udaliśmy się z Lucy do pokoju. To nie wychodziliśmy z niego już do wieczora, a kolację zamówiliśmy do pokoju. Przegadaliśmy niemal całą noc. Rozmawialiśmy o naszej przeszłości i przyszłości. Ja odpowiedziałem jej historię o mnie i mojej siostrze, a Łusia o swojej rodzinie. Tak doszliśmy do teraźniejszości i umówiliśmy związek Piotra z Marią. Oboje byliśmy zaskoczeni, ale do siebie pasowali. Streściłem jej plotki z komendy, czyli m.in. to, że Lena i Krystian to para, a on pojechał na 2 miesiące na jakieś super tajne szkolenie.

Łucja:
W gruncie że czy to cieszyłam się, że Olgierd postanowił mnie szukać.

Ł: Oluś?
O: Tak, słońce?
Ł: W sumie to ja ci jeszcze nie podziękowała.
O: A za co?
Ł: No za to, że mimo wszystko przyjechałeś.
O: Ale nie musisz mi dziękować. Zrobiłem to co uważałem za słuszne. Poza tym to Natalia kazała mi się wziąć w garść.
Ł: A dlaczego ona?
O: Powiedziała mi, że ty mnie będziesz teraz potrzebować i mam Cię szukać.
Ł: Ona chyba przede mną wiedziała, że jestem w ciąży.
O: Jakim cudem?
Ł: Jak u niej byłam przed wyjazdem to mnie przepytała odnośnie mojego samopoczucia. Jak jej powiedziałam to się tylko uśmiechnęła. Później te same pytania zadała mi Karo i wtedy zaciągnęła mnie do lekarza.
O: No no no. Intuicja ich nie zawiodła.
Ł: Oluś, bo ja się strasznie boję.
O: Ale czego? Przecież już kiedyś przez to przechodziłaś.
Ł: No właśnie tego się boję, że nie dam rady, że wszystko wróci.
O: Chodź tu do mnie i już nie płacz. Damy sobie ze wszystkim radę. Zobaczysz będzie dobrze.
Ł: Dziękuję, że jesteś. Kocham Cię.
O: Ja Ciebie też Lucy.

Na takich rozmowach spędziliśmy cały wieczór. Postanowiliśmy zostać w Krakowie jeszcze 2 dni. Olo powiedział, że ma dla mnie jutro niespodziankę. Byłam ciekawa jaką.

Natalia:
Po zaproszeniu dziewczyn. Pojechałam na zakupy i wróciłam do domu się przygotować. Pamiętałam o prośbie Leny, więc nie kupiłam dużo wina. Jest już 19 i słyszę dzwonek do drzwi.

N: Już idę!
D, A i L: Hejka.
N: Wszystkie jesteście?
A: No tak jakoś wyszło.
N: Idźcie do salonu.
D: Dobra.
L: Natka, mogę mieć prośbę?
N: Jasne mów.
L: Proszę, nie mów nikomu u o ciąży. Chcę najpierw powiedzieć Krystianowi.
N: Spoko nie miałam takiego zamiaru. Dla wsparcia Ci powiem, że ja dużo też dziś nie piję. Mamy ważne śledztwo.
L: Dzięki, Natka.- powiedziała po czym mnie przytuliła.
N: Nie ma sprawy, kochana.
A: Dziewczyny idziecie, czy mamy przyjść z Danką do Was?
L i N: Idziemy.
N: Pójdę tylko po talerzyki jakieś, bo widziałam, że Danka przyniosła ciasto.
D: Tak twoje ulubione, czyli jabłecznik na króchym spodzie.

Gadałyśmy jakoś godzinę, gdy nagle Danusia zadała mi bardzo trudne pytanie.

D: Natalka, powiedz Ty mi. Jesteś jeszcze z Łukaszem, bo dawno co nie widziałam, a na komendzie są plotki, że zerwaliście ze sobą zaręczyny?
N: Powiem tak. Nigdy nie byliśmy zaręczeni i tak zerwaliśmy, bo to nie miało sensu. Oboje się męczyliśmy.- powiedziałam, ale ich miny były bezcenne.
A: Nie byliście zaręczeni? Ile ze sobą byliście?
N: Coś koło roku.
L: A jak dawno się rozstaliście?
N: Nie wiem jakiś 2 może 3 miesiące temu.
A, D i L: I dopiero teraz o tym mówisz?
N: Nie było o czym. To była wspólna decyzja. No, ale mówcie co u Was?
L: Nie tak szybko. Mam jeszcze jedno pytanie.
N: Jakie?
L: Co łączy Ciebie i Olgierda?
A: No właśnie dobre pytanie?
D: W pełni popieram.
N: Dobra powiem wam, ale buzia na kłódkę. Nikomu nie powiecie.
A, L i D: Absolutnie nikomu.
N: I dacie mi powiedzieć do końca, a nie tak jak Kuba. Wybiegnieci i wpadnieci pod samochód.
A: Co Kuba wpadł pod samochód?
D: To dlatego taki poobijany. No, ale mów Natka.
N: Poczekajcie coś wam pokażę.

Nie potrafiłam się jeszcze sama przyzwyczaić do tej myśli, dlatego stwierdziłam, że będzie prościej jak im pokażę wyniki badać i wszystkie dokumenty.

N: Trzymajcie. Z tego się wszystkiego dowiecie. Ja nie umiem o tym jeszcze mówić, bo to dla mnie szok.
D: Pokaż.- i wszystkie trzy zaczęły zgłębiać się w dokumentację, którą im podałam.

L: Czekaj, czekaj. Ja czegoś nie rozumiem.
A: No mam ten sam problem.
D: Dziewczyny, ale z tych badać jasno wynika, że Natka i Olgierd to...r...
N: Rodzeństwo. Tak jesteśmy rodzeństwem.
L: Niby jakim cudem?
D: No właśnie. On jest jedyną niej i ty też. W dodatku żadne z was nie wychowywało się w domu dziecka tylko miało rodziny.
N: Już wam tłumaczę, ale to nie jest krótka historia.
A: Mamy czas.

Opowiedziałam dziewczyną cało historię. Były mocno zszokowany. Podobnie jak ja na początku.

D: A spotkałaś się już z biologiczną matką?
N: Nie, nie miałam odwagi. Poza tym chciałabym pójść do niej z Olgierdem, a jego nie ma chwilowo w Warszawie.
A: To gdzie jest?
L: Ty Anetka nie wiesz?
A: No wyobraź sobie, że nie wiem.
L: Jest w Krakowie. Pojechał do Łucji, bo ta tak po prostu wyjechała z miasta i zaczął się o nią martwić.
D: Oni są razem.
A: To pytanie czy stwierdzenie?
D: Raczej stwierdzenie.
N: Są razem, ale nieoficjalnie.

Później gadałyśmy jeszcze o innych sprawach i jak skńczyłyśmy to była północ. Stwierdziłam, żeby dziewczyny zostały u mnie na noc, bo przecież nie będą się teraz włuczyć w środku nocy po Warszawie.

Kuba:
Rano dostałem SMS-a od Natali, żeby po nią nie przyjeżdrzać. Postanowiłem nie dopytywać o szczegóły i pojechałem sam na komendę. Byłem 20 minut przed czasem, więc spokojnie mogłem napić się kawy. Po chwili usłyszałem donośny śmiech dziewczyn. To co zobaczyłem za oknem mocno mnie rozśmieszyło. Dziewczyny chwały się w samochodzie Natali tak, aby nie były widoczne, bo pod komendą akurat przechodziła Kruczkowska, a one były spóźnione. Na pecha Kruczi je zauważyła i zaczęła sie śmiać.

M: Dziewczyny! Co wy wyprawiacie? Myślałam, że jesteście dorosłe.
N: No bo jesteśmy.
M: To co robicie wszystkie w aucie Natali, będąc już spóźnione do pracy.
L: Ja pragnę zauważyć, że też jesteś spóźniona i w dodatku się z nas śmiejesz, a to nie ułatwia zachowania dyskrecji.
M: Co chcesz przez to powiedzieć?
D: Lepiej się obróć.

Jak się okazało nie tylko ja oglądałem to przedstawienie przed komendą. W wejściu na komendę stali m. in. Stefan i Krystian, właśnie przyszedł Janek i paru mundurowych. Ja również do nich podszedłem.

M: Mam się bać tego co zobaczę?
N: Nie koniecznie.
M: To zanim się odwrócę. To mi chociaż wyjaśnijcie co robicie w aucie Natali.
N: Prosta sprawa. Miałyśmy wczoraj babski wieczór i dziewczyny się zasiedziały u mnie...
L: Chciałyśmy wracać, ale Natalia nam nie pozwoliła...
A: Więc zastałyśmy na noc u niej.
M: Powiem tylko jedno w tej sprawie. Czuję się zaproszona na następny raz.
N, L, A i D: Mi pasuje.
M: Dobra to teraz muszę zobaczyć ile osób się na nas patrzy.

Gdy Monika się obróciła była nieźle ździwiona. Trzeba przyznać, że przed komendą stali niemal wszyscy pracownicy komendy. No w sumie dziewczyn cicho nie rozmawiały, ale słychać było głównie śmiech.

M: Dobra dziewczyny, do pracy i pamiętajcie o mnie następnym razem.
N: Dobrze oczywiście.

Natalia:
Od godziny siedzimy w pokoju i czekamy aż telefony dilerów lub nastolatków się odezwął. W między czasie skontaktowaliśmy się z informatorem i poprosiliśmy o informacje tych ludziach. Nagle weszła Lenka.

L: Słuchajcie telefon jednego z tych facetów logował się na os. Kolor 40 m. 108.
N: Dobra to my tam jedziemy. Chodź Kuba.
K: To ja idę jeszcze do Kruczkowskiej poinformować o postępach.
N: Dobra to czekam przed komendą na Ciebię.
N: Lenka? Mogę mieć pytanie?
L: Jasne.
N: Wiesz już kto Cię zastąpi jak odnajdziesz na macierzyński?
L: Kruczi spytała się mnie czy mam kogoś do polecenia i wyobraź sobie, że mam. To Darek. Mój stary kolega. Ma to samo wykształcenie co ja, więc mam nadzieję, że się dogadacie. A co?
N: Nic nic tak pytam, bo nie wiem ile będziesz jeszcze z nami.
L: Monika pozwoliła mi pracować do 6 miesiąca, a później się zobaczy.
K: Dobra koniec plotek. Natalia jedziemy?
N: Pa Lenka. Tak jedźmy już.

Po dojechaniu pod właściwy adres. Uwolniliśmy nastolatków, których zabrało pogotowie na dokładne badania. Później dowiedzieliśmy się, że nic im nie jest. My wzięliśmy na przesłuchanie tych dilerów. Powiedzieli, że porwali nastolatków, bo chcieli ich wykorzystać do produkcji narkotyków. Dostali 10 lat więzienia.

Gliniarze- Zaczęło się niewinnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz