#41 Powód

924 17 9
                                    

~miesiąc później~

Natalia:

Dzisiaj wracam do Warszawy, a koło południa mam wizytę u lekarza. Denerwuję się przed nią, bo nie wiem co ona przyniesie. Przez cały pobyt u dziadka bardzo odpoczęłam i czuję się zdecydowanie lepiej. Niestety poranne wymioty cały czas mnie męczą, w dodatku coraz częściej bolą mnie piersi. Mimo tych wszystkich dolegliwości jestem wypoczęta i nabrałam trochę sił. Ciocia bardzo o mnie dbała i właściwie nie pozwalała mi nic robić. 

D: Zadzwoń do mnie po badaniu czy wszystko w porządku. - powiedział mój dziadek i mnie przytulił na pożegnanie.

N: Dobrze, dziadku.

D: Nie martw się, Natalio. Zobaczysz wszystko się ułoży. - pocieszył mnie po tym jak zobaczył moją niewyraźną minę. Przyznam szczerze, że się boję czy dam sobie radę i czy z dzieckiem wszystko dobrze. Ja wiem, że to dopiero 3 miesiąc, ale naprawdę przywiązałam się już do tego małego szkraba, który się we mnie rozwija.

CN: Natalia, jakbyś potrzebowała mojej pomocy to dzwoń. Zawsze jestem. Pamiętaj o tym. - zapewniła i wyściskała mnie ciocia.

N: Pamiętam, ciociu.

D: Uważaj na siebie i przyjedź jeszcze kiedyś. Będę tęsknić. - powiedział dziadek.

N: Ja też dziadku. - pożegnałam się jeszcze z ciocią i wsiadłam do samochodu. Puściłam nie za głośną muzykę i skierowałam się w stronę Warszawy. Przede mną kilka godzin jazdy samochodem.

Kuba:

Nasi przestępcy zmienili taktykę, bo już od miesiąca jesteśmy we Włoszech. Śledzimy dokładnie konta, maile i telefony Ocelota oraz Tygrysa, ale póki co nie daje nam to za wiele. Z tych informacji dowiedzieliśmy się, że na dłuższy czas zostaną na Sycylii oraz, że Rafael i Carlo prowadzą teraz razem biznesy. Prowadzą firmę kurierską i jestem dziwnie spokojny, że przynajmniej w część tych wysyłek nie jest do końca legalna. W dodatku oszukują w fakturach i odprowadzaniu podatku. Jednak to za mało, aby ich zamknąć w więzieniu na długie lata.

F: O czym tak myślisz? - zagadnął mnie mój partner, podczas kolejnego dnia obserwacji Ocelota. Właśnie podjechaliśmy pod kolejną galerię, a ja przygotowywałem się do wyjścia z samochodu uzbrojony w kamerkę z mikrofonem i słuchawkę w uchu.

K(J): Wiesz, zastanawia mnie, kto zajmuje się tymi wszystkimi klubami w Europie w czasie, gdy oni balują tutaj.

F: Też się nad tym zastanawiałem, ale nie mam pojęcia. Biorąc pod uwagę, że większość grupy mamy na podsłuchu lub obserwacji, to naprawdę nie mam żadnego pomysłu. - powiedziałem i wysiadłem z samochodu. Poszedłem dyskretnie za naszą parą. Chodziłem tak już od dłuższego czasu, co jakiś czas wymieniając uwagi z Frankiem.

K(J): Wygląda, jakby Rafael chce ustatkować sobie życie. Popatrz, cały dzisiejszy dzień biega za żoną, nosi jej torby z zakupami i pomaga w wybieraniu ubrań. Miłość kwitnie. - powiedziałem, widząc Rafael i Aurelę wychodzących z kolejnego sklepu. - Kierują się do samochodu, chyba wreszcie koniec.

F: Nareszcie. - powiedział z ulgą.

K(J): Ha ha ha... Mówi to osoba, która cały dzień siedzi w samochodzie i się z niego nie rusza. - wytknąłem mu.

F: Lepiej się wtapiasz w tłum. - to prawda, mam ciemniejszą karnację, więc nie wyróżniam się tak bardzo, jak Franek, który ma bardzo jasny kolor skóry. Po chwili ruszyliśmy za samochodem Ocelota, okazało się, że pojechali do swojego domu. Z racji późnej pory obserwację przejął inny zespół, a my wróciliśmy do naszej bazy, czyli jednego z hoteli. 

Gliniarze- Zaczęło się niewinnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz