Olgierd:
W szpitalu siedzieliśmy do samego wieczora. Niestety lekarz kazał nam wracać do domu na noc. Z tego co wiem to Lena i Krycha też mieli się zbierać do domu zaraz po nas, ale osobiście myślę, że nie byli w stanie siedzieć w domu podczas, gdy ich dziecko walczy o życie. Wczoraj w szpitalu reanimowali go w sumie 6 razy. Lekarze twierdz, że jego stan jest krytyczny i ma małe szanse na przeżycie, ale rzekomo wiara czyni cuda.Ł: Halo, Olo? Gdzie ty odpłynąłeś?
O: ...
Ł: Ej Olo! Co się dzieje, kochanie?
O: A tak, tak.
Ł: Pytam się o czym tak myślisz?
O: O Michasiu... Współczuję Lence i Krystianowi, żaden rodzic nie chce się znaleźć w takiej sytuacji, gdzie dziecko umiera na oczach rodziców.
Ł: Ja też sobie tego nie wyobrażam. Jedziemy do nich?
O: Tak. Jadłaś w ogóle śniadanie?
Ł: Jadłam, jadłam. Chodź zbieramy się.- szybko się zebraliśmy i pojechaliśmy do szpitala. Jednak to co tam zastaliśmy mocno nas zszokowało...
Kuba:
Rano podjechałem po Natalię i razem udaliśmy się na komendę. Mieliśmy dzisiaj zamiar zamknąć sprawę próby samobójczej Darii Koniecznej. Od razu po wejściu na komendę poszliśmy do Darka.K: Hej Daro. Masz coś?
D: Wyobraź sobie, że tak. Telefon tego Fabiana logował się w domu rodzinnym Darii. W sumie to cały czas się tam loguje.
N: W takim razie zbieramy się. Daro, wyślij nam adres na komórkę. Pa.
D: Już wysłany. Pa.
N: Super. Kuba, ja idę jeszcze do szefowej poinformować ją o wszystkim. Czekaj na mnie w aucie.
K: Oczywiście, pani dyrektor.
N: Bardzo śmieszne, Kubuś.- poszedłem do samochodu i czekałem na Natalię. Już po kilku minutach była z powrotem. Razem skierowaliśmy się do domu ofiary.
Łucja:
Po dojechaniu do szpitala poszliśmy na odpowiednie piętro. Jednak ta sytuacja nas zmroziła. Na korytarzu siedzieli Lena i Krystian z grobowymi mianami. Było widać, że Lena płakała całą noc.Ł: Co się stało? Lenka?
O: Krycha, co się dzieje?
Kr: Wzięli go... na... na operację.
Ł: Co, jak to?... Ej, Lenka nie płacz.- postanowiłam ją przytulić. Widziałam, że już jest na skraju załamania nerwowego.
Kr: Coś tam się stało i postanowili operować.
O: A... a jakie są szanse na prze...?
Kr: Przeżycie?... 20% szans, że wszystko się uda.- powiedział smutno Krystian.
L: Tylko 20%... To... to tak mało. Prawie, że... nic.- powiedziała Lenka cały czas płacząc.
Ł: Ciiii... Lena,... zawsze trzeba mieć nadzieję.
L: Ale tu tylko pomoże cud. CUD!
O: Mimo wszystko trzeba wierzyć.
Kr: Operacja trwa już 4 godzinę i nic. Żaden lekarz nie wychodzi, cały czas tylko pielęgniarki, które nic nie chcą mówić.- Po chwili przyszła pielęgniarka i podała Lenie leki uspokajające, bo była cała roztrzęsiona.
Natalia:
Dojechaliśmy pod dom Darii. Kruczi wysłała z nami wsparcie w postaci dwóch mundurowych tak na wszelki wypadek. Podeszliśmy do drzwi i usłyszeliśmy awanturę . Domyśliliśmy się, że to kłótnia pomiędzy ojczymem Darii, a Fabianem. Nie wiele słyszeliśmy, dlatego cicho weszliśmy do domu.
![](https://img.wattpad.com/cover/223428023-288-k785768.jpg)
CZYTASZ
Gliniarze- Zaczęło się niewinnie
Romance!Książka w trakcie poprawy początkowych rozdziałów! Czwórka ludzi, policjantów i przyjaciół. Natalia Nowak, Łucja Wilk, Kuba Roguz oraz Olgierd Mazur. Ich losy w tej książce będą się splatać. Czy mimo wielu wydarzeń, odkrycia kart swojej przeszłości...