„Walczę ze samą sobą, aby nie widzieć świata tylko z jednej strony, ale wcale nie jestem pewna, czy powinnam umieć chodzić w cudzych butach"
Sharon StoneSkoro nie wiedzieliśmy dokąd jedziemy, w końcu zaproponowałam promenadę w mieście obok. Luke stoi oparty o barierki oddzielające plaże od reszty i oczywiście pali.
– Zjemy lody? Jakie są twoje ulubione?
Robię mu zdjęcie. Nie wiem, w sumie ile ich już zrobiłam. Wcześniej nie skupiałam się na fotografowaniu ludzi. Każdy rodzaj fotografii to osobna umiejętność, a ja muszę się o niej jeszcze trochę dowiedzieć, aby moje zdjęcia były, co raz lepsze. Przy dobrych wiatrach będę miała kogo fotografować, więc ta wiedza mi się przyda.
– Lody? Kiedy ja ostatnio jadłem lody, kurwa? – zastanawia się, jakby to była jakaś dziwna rzecz do jedzenia.
– A to papierosy nie zabijają smaku? – trochę z niego żartuję.
– Nigdy się od nich nie odczepisz? – a on nawet przyjmuje to nie tak zgryźliwie, jakbym się spodziewała. Może nigdy się nie odczepię, a może ty kiedyś z nich zrezygnujesz. Chcę, aby obie te rzeczy się spełniły.
– Jestem pewna, że teraz one nie odczepią się ode mnie.
Podchodzę do niego. Aparat zwisa z mojej szyi. Stoję obok niego ramie w ramię i zastanawiam się, kiedy ktoś ostatni raz tak z nim stał, ktoś innym, niż z mojej rodziny. Rzuca papierosa na ziemie i dogasza go stopą. Trącam ramieniem jego ramię, szukając z nim bliskości. Luke wychyla się przez barierkę. Znów nie mówi za dużo, no więc trochę go zaczepiam.
– O czym rozmawiałeś z moim ojcem? I kiedy właściwie to robiłeś? – może powinnam zacząć od jednego pytania.
– Ale ty jesteś ciekawska... – mogę przysiąc, że zaraz zrobi fikołka, aby tylko nie odpowiadać na te pytania – Nie uważasz, że jest tu bardzo ładnie? – co, do jasnej cholery..... – Jesteśmy pół godziny od Mission Beach, a tu jest, kurwa, tak ładnie.
Gapię się na niego, jakby mówił, jakieś odkrywcze rzeczy. Może dlatego, że sama byłam tu milion razy, a może dlatego, że widziałam inne, ładniejsze miejsca, nie podzielam jego entuzjazmu.
– I ty jesteś cholernie ładna – obraca głowę w moją stronę.
Wiatr zawiewa w moją stronę. Zakładam swój kosmyk włosów za ucho. Lekko obracając się przy tym w jego stronę. Luke gapi się na mnie.
– No co? – zastanawiam się, czy widać rumieniec na moich policzkach.
– Cholera, Sharon, jesteś ładniejsza, nawet, niż ten cholerny zachód.
– Przestań.. – spuszczam głowę w dół, nie będąc do tego przyzwyczajoną.
– A czy ja mówię coś złego,? – mogłabym go powiesić za dodanie tam tego przekleństwa.
Zaciskam dłonie na barierkach, szukając czegoś do powiedzenia, co rozluźni trochę sytuacje albo raczej mnie.
– Spojrzysz na mnie, kurwa?
– Nie, bo mówisz ‚kurwa', jakbyś był wściekły. Czy ty w ogóle wiesz, jakie to ‚kurwa' jest dezorientujące? Wypowiadasz je i jest odpowiedzią na wszystko...
Spoglądam na niego, nie wiedząc, czego się właściwie boję. Chyba samej siebie i tego, jak się z tym czuję. Luke się do mnie uśmiecha. Strasznie lubię ten uśmiech. Jest w nim dzisiaj coś, czego wcześniej nie było. Pochyla się nade mną, a ja staram się mimo wszystko nie zerwać kontaktu wzrokowego, jakby każda sekunda była zbyt cenna, aby ją przegapić. Jego nos tracą mój, ani na chwile nie zrywa spojrzenia, aż jego usta dotykają moje i chciałabym powiedzieć, ze jestem w stanie skleić jakaś głęboka myśl, ale nie jestem. Puszczam barierkę, a on wykorzystuje te okazje do złapania mnie za rękę. Jego mały palec, ściska moje conajmniej dwa. Widzicie, nawet nie jestem w stanie się doliczyć.. jego usta muskają raz, za razem moje. A ja chyba jednak muszę się czegoś złapać, więc stawiam na jego pierś, o którą się opieram. Smak fajek magicznie nie znika, ale to uczucie blisko wygrywa ze wszystkim innym. Nawet gdy nasze języki splatają się w jedno, a jego druga dłoń, mocniej mnie do niego dociska. Po raz pierwszy nie udaje mi się sfotografować zachodu i nie jest mi go nawet szkoda, bo przeżyłam ich cholernie dużo, a ta chwila, jest nie do powtórzenia.
CZYTASZ
WORDPLAY 2020 {Hemmings 2.0}
FanfictionMission Beach to małe miasteczko w Australii. Mieszka w nim kilku złych chłopców, ale żaden nie ma tak zepsutej reputacji, jak Luke Hemmings. Jest też dobra dziewczynka, najlepsza uczennica, zapalona fotografka. Łączy ich to, że nic o sobie nie wied...