30. Jutro będzie lepiej?

823 68 13
                                    

"Każdy z nas zasługuje na więcej, 

ale każdy zazdrości tego więcej"

Lucas


Potrzebuję weekendu z daleka od Mission Beach i Sharon i nawet nie wiem, od czego bardziej. Nie chodzi o to, że mam dosyć jej towarzystwa, bo sam o nie notorycznie zabiegam i czuję się, jak wariat, który nie może przeżyć bez zobaczenia dziewczyny na każdej z przerw albo podczas obiadów, na które zaprasza mnie jej ojciec. Nie korzystam z nich często, bo mama Sharon nie jest moją fanką, co obrazuje na każdym punkcie. Nie miałem też zielonego pojęcia, że jest nauczycielką, a tym bardziej nauczycielką, która będzie mnie uczyć. Nie powiem, żebym był takim bystrzachom, jak Sharon. Gdy ojciec zaczął traktować mnie, jak śmiecia robiłem wszystko, aby mnie docenił, więc i spędzałem godziny na nauce, ale ani on, ani ludzie w szkole nie byli pod wrażeniem. Nikogo nie obchodziło, jak się uczę, tylko z jakiego związku pochodzę. To naprawdę przekleństwo małych miasteczek. Człowiek nawet nie wie, kiedy odbierają mu własną tożsamość. Nigdy nie byłem fanem angielskiego, co chyba słychać patrząc na mój szeroki zasób słów. Angielski stał się moim największym problemem w szkole, a raczej byłby nim, gdybym przejmował się swoją średnią. Marks nienawidziła mnie, bo kiedyś przyjaźniła się z moim ojcem, a ja byłem powodem tego, co stało się mu i całej mojej rodzinie. Nie jestem w stanie pojąć, jak można winić dziecko, ale oni wszyscy byli tak zamknięci na racjonalne argumenty, że w końcu przestałem reagować. Poprawiałem sprawdziany u Marks tyle razy, że nie wszyscy dziwili mi się, że w ogóle jeszcze chodzę do szkoły, ale jej o to właśnie chodziło, żeby mnie złamać. Nie mogła mnie złamać jeszcze bardziej, nie było już nic do złamania. Gdy zrozumiała, że jej się to nie uda, stawiała mi dwóje za wszystko, co było możliwe. Nie kłóciłem się z nią, bo i po co? Nie zamierzałem studiować, dlatego gdy na koniec tygodnia mama Sharon poprosiła mnie, żebym został po zajęciach, pomyślałem, że jeśli z Marks było trudno to z nią będzie na pewno jeszcze ciężej. Udowodni mi, że nie jestem nie tylko wart nauki, ale także i jej córki. Była dobra w patrzeniu na mnie, jak na kogoś kto może zniszczyć jej rodzinę, co prawda nie powiedziała tego nigdy na głos, ale widziałem, jak bardzo denerwowało ją to, że ktoś taki, jak ja jest w pobliżu jej córki i męża. Myślę, że nawet sprawiało mi to satysfakcję i właśnie dlatego, że tak było ona teraz tu jest i może zadecydować o tym, czy skończę szkołę, czy nie. Gdybym jej nie skończył, myślę, że to zniszczyłoby mi relacje z bratem. Powiedziałby, że zrobiłem to specjalnie, żeby nigdy nie wyrwać się z tej dziury, że tak bardzo do niej należę. Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób, dopóki nie kazała mi stanąć przed swoim biurkiem. Teraz, gdy już przed nim stoję, myślę, że to zabawne, że na moich plecach jest plecak pełen książek, gdy mógłbym nosić drugie tyle bagażu życiowego, a także, że to śmieszne, że cała rodzina Sharon nagle stała się autorytetami, bądź ich przeciwieństwami w moim życiu. Barb nic nie mówi, tylko mi się przygląda, jakby oczekiwała, że się na nią rzucę i zacznę ją wyklinać, że w ogóle śmiała powiedzieć, żebym został. Jestem ciekaw, co ma mi do powiedzenia. Daję jej, chociaż taki kredyt.

– Przeczytałam twoje prace...

Jakie prace, do cholery? Ta kobieta jest tu od trzech dni, nic w tym czasie nie pisaliśmy. Nie rozumie mojego spojrzenia, więc zaczyna się tłumaczyć.

– Nie możesz mnie winić, Luke. Kręcisz się wokół mojej córki – ma surowy ton głosu, brakuje mu ciepła, które każdego dnia słyszę w głosie Sharon, ale gdy pada słowo ‚córka', słyszę coś, czego jeszcze u niej nie słyszałem.

– Więc, postanowiła pani, że sprawi moją inteligencję? – wystarczyłyby jej moje oceny z tego przedmiotu.

– Byłam ciekawa, jak już wspomniałam nie możesz mnie winić, Luke – mogę robić, co chcę, poza tym to w jakiś sposób nie pedagogiczne. No i, co to, kurwa, zmienia, co jest w tych pracach? – Mój mąż jest z ciebie zadowolony... – nie trzeba być pieprzonym omnibusem to, że umiem grzebać w autach, a raczej, że nic w nich nie psuję, nie jest umiejętnością, której można pozazdrościć – Nauczyciele może mniej – no właśnie, nikt poza Sharon i jej ojcem nie jest ze mnie zadowolony, a to naprawdę kurewsko dziwne połączenie – Ale twoje oceny z angielskiego, znacznie odbiegają od reszty.

WORDPLAY 2020 {Hemmings 2.0}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz