2. Dolar do dolara, a znajdzie się para

1.4K 81 10
                                    

'Jeśli raz zrobisz z siebie kłamczuchę, 

możesz być pewna, że ktoś zrobi ją z ciebie ponownie'

Sharon Stone

Nie jestem fanką gotowania. Najlepszym kucharzem w domu jest tata, ale skoro on też jest jedyną pracującą osobą to zazwyczaj komuś innemu z rodziny przypada zaszczytna rola robienia zakupów i dzisiaj padło na mnie. Mission Beach to małe miasteczko, co pewnie mogliście już zauważyć, patrząc na fakt, że nie mamy tu zbyt dużo świateł. Na szczęście jednak nasz jedyny supermarket, leży na tej ulicy z nimi, więc jest nieco bezpieczniej. Znam ten sklep, prawie tak dobrze, jak własny dom, ponieważ jest tu całe życie. Może właśnie, dlatego tak chętnie sprawdzam etykiety z datami, upewniając się, że nic nie ma tyle lat, ile ten sklep. Życie w tym mieście jest nudne, przewidywalne i muszę przyznać, że szukanie przeterminowanych wędlin to pewnego rodzaju atrakcja. Niestety tym razem nie udaje mi się nic znaleźć. Zmieniam alejkę. Potrzebujemy makaron do spaghetti. Nigdy nie byłam we Włoszech, więc może dlatego spaghetti mojego taty jest lepsze od tego, co jadłam na przykład w Sydney. Chociaż, zaznaczam, że była to włoska knajpa. Gdy docieram do właściwej alejki, okazuje się, że nie jestem sama, a co gorsza nie jest to nikt, z kim mogłabym sobie pogawędzić o zakupach. Nie, żeby ktokolwiek tutaj chciał ze mną gawędzić, a już na pewno nie ten koleś, który ma strasznie naburmuszoną minę. Obok niego stoi trochę niższy kolega. Ma czerwone włosy i właśnie z nich jest znany. No dobrze, podobno jeszcze z kilku innych rzeczy, ale o tym nie będziemy rozmawiać, bo to nie ta część miasta.

– Śledzisz mnie? – od razu rzuca te bezpodstawne oskarżenia.

Wybucham śmiechem.

– To jedyny sklep w mieście.. – właściwie, dlaczego się w ogóle przed nim tłumaczę? – Przesuń się – szturcham go biodrem. Nie wiem, dlaczego, wcale nie chcę go dotykać, a tym bardziej nie znam go, żeby to robić.

On tak zaskoczony tym faktem, chwieje się na nogach i wpada w swój wózek.

– Kto to? – pyta go Mike, bo tak ma na imię jego kolega.

Czemu ja znam wszystkich, a nikt nie zna mnie?

– Sharon – wymawia moje imię z jadem – Sharon Stone – powtarza, teraz z kolei prześmiewczo – Stone, no wiesz, ci od warsztatu.

Mike kiwa głową, a ja rozumiem, że nabija się z moich słów, gdy w końcu powiedziałam, że naprawimy mu ten zderzak. No dobra, tata naprawi, a ja zapłacę, nie wiem, czym. Oby nie z pieniędzy na studia.

– Jasne – Mike nie wydaje się przekonany. Mimo, że mój ojciec to jedyny mechanik w mieście. Jak może go, nie znać?

– Nie widziałaś mojego samochodu na parkingu? – kontynuuje Luke – A może widziałaś i dlatego tu jesteś?

– O boże, czy ty myślisz, że naprawdę obchodzi mnie, czy robisz teraz, tutaj zakupy? – zdejmuję makaron z półki – Gdybyście, jakiś potrzebowali to ten jest najlepszy – uśmiecham się do nich ciepło, ale nie żegnam, to cała moja dobroć.

– Gdybyście... – słyszę, jak jego kolega się ze mnie nabija.

Ale nie reaguję. Byłam w życiu wystarczająco razy, tą z której się kpi, aby wiedzieć, że najlepszą reakcją jest brak reakcji i może to najlepszy cytat dzisiejszego dnia albo w ogóle, jaki ode mnie usłyszycie.

*

Nie mam tyle fartu, aby już ich nie spotkać. Stoję za nimi w kolejce do kasy. Oni już płacą. Sprzedawczyni podaję kwotę, którą mają do zapłacenie i nawet gdy sumują swoje pieniądze wyjęte z portfeli i otchłani kieszeni, nie wystarcza im.

Nie wiem, dlaczego to robię. Może dlatego, że jestem winna mu ten zderzak albo na tyle winna, aby zapłacić resztę.

– Ile wam brakuje, dołożę – opieram łokcie na swoim wózku, pochylając się do niego – No nie dajcie się prosić.. - patrzę na ich zakupy – To naprawdę ważne zakupy.... – przede wszystkim jest tu piwo.

– Nie – oburza się Luke – Tego nie weźmiemy – to nie z piwa rezygnuje.

Sprzedawczyni jest jedną z największych plotkar w miasteczku, co jest w sumie jasne, bo jest najlepszym źródłem informacji, zaraz po pani z apteki, która nie wie, czym jest tajemnica lekarska. No, ale może jej nie dotyczy. Tajemnica danych osobowych jest im, w każdym razie obca.

– Zepsute gnojki – mówi pod nosem – Wzięlibyście się do roboty.

– Teraz wystarczy? – Luke kładzie przed nią pieniądze.

Kobieta mruczy pod nosem, że się zgadza, a oni wychodzą ze swoimi zakupami. Patrzę za nim, zastanawiając się, kiedy skomentują jej zachowanie, ale tego nie robią. Gdy Luke otwiera przed kolegą drzwi, obraca głowę w moim kierunku i rzuca mi morderczym spojrzeniem.

No czego chcesz typie? Zaoferowała ci pomoc dwukrotnie! Raz przy wyborze makaronu, a drugi z brakującą gotówką! Co za niewdzięcznik...

*****

Okej, kilka pytań dla fanów.

1. Ile lat ma brat Sharon? 

2. Co Allison robi w Mission Beach?

3. Czy wszystkie chłopaki z 5SOS chodzą do szkoły, czy któryś ją rzucił albo robi coś innego? 

WORDPLAY 2020 {Hemmings 2.0}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz