28. Przestań tyle pierdolić, a działaj

893 66 31
                                    

"Koronka motywująca do działania, tylko na tyle cię stać?

Sharon Stone

Nie śpię. Właściwie to odkąd wróciłam do domu to płaczę w poduszkę. Mama dała mi szlaban, bo nie dosyć, że było po ósmej to jeszcze na dodatek wróciłam w ciuchach chłopaka i to bez niego, jakby jakimś obowiązkiem było odwiezienie mnie. Cóż, mamo, widzisz mnie i tak w lepszym stanie niż byłam. Zamknęłam się w swoim pokoju i od tego czasu ryczę. Robie to do momentu, aż ktoś nie dobija się do mojego okna. Nikt nigdy tego nie robił przed nim, ale czemu on miałby to robić? Wstaję, ocierając podpuchnięte już oczy.

To on.

Stoi z kwiatami w dłoniach.

Czekajcie, może jednak śpię..

Szczypię się w ramię, ale to nie sen.

Otwieram okno.

– Co tu robisz? – zastanawiam się, czy niektórzy by po prostu udawali, że nie słyszą, może to powinnam zrobić, bo tak byłoby lepiej.

– Przyniosłem twoje rzeczy – o jakieś trzeciej w nocy? Naprawdę? – I kwiaty.. musiałem zapytać Caluma, gdzie kupuje się kwiaty, bo nigdy ich nie kupowałem, ale jego rada i tak była do dupy, bo jest późno, więc musiałam pozrywać kwiaty, które chyba zahaczają o chwasty.. – robi krok przez okno i już jest w moim pokoju – Proszę – przyjmuję je wraz z moimi rzeczami – Na pewno martwiłaś się o aparat...

– Tak – cóż, nie dlatego moje oczy wyglądają, jak wyglądają, pewnie koniec końców bym go odzyskała, ale dobrze jest mieć go już w ręce – Dzięki.. – no nigdy nie dostałam kwiatów..

– Kwiaty daje się na przepraszam, więc przepraszam.. – chcę mu powiedzieć, że powinno się je dawać bez okazji, ale to naprawdę nie ten moment – Zrywałem je dla ciebie, aby pokazać, że mi też zależy – co to za zmiana o sto osiemdziesiąt stopni? – Bo jestem debilem i nigdy tego nie zrobiłem. Robiłem wszystko na odwrót.. – tak, zdecydowanie, ale ja momentami też – Mam tutaj coś... – wyjmuje z kieszeni jakąś kartkę – Jest przypalona fajką, ale... – rozkłada ją chyba z cztery razy, abym widziała całą A4 – Słuchaj, prawdopodobnie powinienem to dopisać do wad, że zostało mi mniej życia, przez to... – macha na te dziurę – Ale wyszłaś, a ja zobaczyłem tego całego typa od pizzy.. – robi dziwną minę – Nie mam pojęcia, jak on ma na imię, nieważne – macha tą kartką, jakby coś z niej strzepywał – No i on roznosi pizze, a ja potrafię nawet już trochę grzebać w samochodzie – stawianie siebie w lepszej sytuacji od kogoś, nie jest, czymś, co jest szczególnie dojrzałe, ale chyba po raz pierwszy słyszę, żeby postawił się nad kimś – Całkiem niezła umiejętność, co?

– Poczekaj – kładę dłoń na jego piersi, jakbym potrzebowała dystansu, a moja ręka jest cała wyprostowana, więc jest go sporo – Jesteś pijany? Brałeś coś? Cokolwiek? Bo zazwyczaj się tak nie zachowujesz, gdy jesteś...

– Sobą? – parska, jakby dokładnie to wiedział – Kiedyś, jako dzieciak robiłem takie listy. Czy powinienem uciec z domu? Czy powinienem kupić tego grata za pieniądze, które mój ojciec mi rzucił? Byłem, jak to mi się należy! Cóż, to była ostatnia lista, jaką zrobiłem, wiesz, chyba byłem...

– Zły.

– Tak! – krzyczy – Byłem zły... – nie, żeby przestał taki być. No dobra, może teraz – Więc, zrobiłem listę, która dotyczy ciebie, ale nie tylko ciebie, raczej mnie. Zrobiłem listę rzeczy, które chciałbym przeżyć i zorientowałem się, że większość dotyczy rodziców, a druga połowa ciebie, a reszta jakiś absurdalnych rzeczy. Nie wiem, jak lot do Europy albo studia – chcę mu powiedzieć, że to nie są absurdalne rzeczy – Wiem, że tych rzeczy z rodzicami już nie przeżyję, a te z tobą, prawie spieprzyłem, więc zostały mi te rzeczy, które mogę zrobić sam, a wtedy zorientowałem się, że komu o nich opowiem? Kto będzie się o nich ekscytował? Zawsze skupiłem się na tym, że chcę stąd wyjechać, a nie na tym, co będę robił, gdy to zrobię. Będę mechanikiem? Twój ojciec napisze mi referencje?

WORDPLAY 2020 {Hemmings 2.0}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz