17. Gdzie jest złoty środek oczekiwań?

934 72 23
                                    

Oczekując od niego dużo, zawsze się rozczaruję, a oczekując mało...
dlaczego akurat ja,
mam zadowolić się małymi rzeczami?
Sharon Stone

Stukanie w okno, sprawia, że przewracam się z boku na bok. Nie wiedziałam, czego właściwie się spodziewać, bo ani nie potwierdziłam, ani nie zaprzeczyłam naszemu spotkaniu. Prawdopodobnie gdyby nie przyszedł, ta noc i tak byłaby bezsenna, ale okazałaby się bezsensownym oczekiwaniem. Wstaję z łóżka, aby otworzyć mu okno.

– Cześć – szepczę, w ogóle nie wiedząc, co jeszcze mogłabym powiedzieć. Jestem totalnie zestresowana, przed tym nieznanym.

Gdy widzę go z bliska, przeżywam szok. W świetle księżyca, które wpada do mojego pokoju, dostrzegam jego podbite oko.

– Co ci się stało?! 

– Cicho – syczy.

Mieliśmy gdzieś iść, ale to on wchodzi do środka. Jak głupia obracam się do tyłu, upewnić się, że drzwi są zamknięte. Luke zamyka za sobą okno, a ja zaczynam denerwować się jeszcze bardziej.

– Co ci się stało? – szepczę i wyciągam dłoń do jego twarzy, ale on ją odtrąca.

Przygląda się mojej twarzy, po czym zaczyna rozglądać się po moim pokoju. Robi krok i potyka się o własne nogi. Przeklina, a wtedy czuję od niego alkohol.

– Powiedz coś, bo zaczynasz mnie przerażać – zakładam ręce na piersi, będąc, co raz bardziej zmieszaną.

Ile wypił?

Opiera tyłek na oknie, a ja boję się, czy zaraz nie upadnie. Ledwo w ogóle może prosto wysiedzieć. Próbuje utrzymać na mnie spojrzenie, ale średnio mu to wychodzi.

– Ale masz na sobie seksowną piżamkę – próbuje wyciągnąć do mnie dłoń, ale opada wzdłuż jego boku – To dla mnie? – bełkocze – Przecież miałem cię, gdzieś zabrać, a nie do łóżka – robi krok w moją stronę – Skoro to był twój pierwszy pocałunek, to za pewne jesteś też dziewicą, a ja nigdy z żadną nie byłem.

– Jesteś zalany, kretynie – odsuwam się. Nie wiem, czy się boję, ale nigdy nie miałam do czynienia z pijanymi ludźmi.

–  O, kretynie, no jestem kretynem – chwieje się na nogach i robi krok w moją stronę – A ty jesteś bardzo ładna. Za ładna dla takiego kretyna? – potyka się o coś leżącego na podłodze.

Łapię go za ramię, a on próbuje obrócić wzrok w moim kierunku, ale w tym stanie jest to trudne.

– Połóż się do łóżka.

To wywołuje jego uśmiech, jakbym, conajmniej na coś go zapraszała.

– Serio? – pytam cicho.

– Ashton jest na mnie wkurwiony. Brat też nie może na mnie patrzeć – chwieje się na nogach, aż nie opada na moje łóżko.

Nigdy nie miałam do czynienia z pijaną osobą, a tym bardziej w swoim łóżku.  Jak częsty pijane osoby rzygają? Czy to obowiązek każdego pijanego? Jeśli tak, to naprawdę wolałabym nie być tego świadkiem.

– To przez ciebie – wraz z tym oświadczeniem, wyciąga rękę w moim kierunku, a ja stoję na tyle blisko, że jego palce muskają moje udo. Odsuwam się, bo nie dam się oskarżać, o coś tak absurdalnego.

– Przeze mnie? – nie mogę powstrzymać oburzenia, mimo, że dyskusja z nim, byłaby o wiele trudniejsza, niż zazwyczaj.

– Przez ciebie – odwarkuje z zaskakującą pewnością swoich słów –  Bo cię mi zazdroszczą, a ty nawet nie jesteś moja.

WORDPLAY 2020 {Hemmings 2.0}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz