38-On umiera.

123 10 13
                                    

RAVEN:
-Po co przytaszczyłaś go do Wieży?-Zapytał zdenerwowany Bestia.
-Żeby mu pomóc. Slade coś mu wstrzyknął.
-Niech sam sobie radzi! Traktował nas jak wrogów, bo sam nim był!-Do rozmowy włączył się Blue.
-Mnie też to boli, ale...
-Nie! Nie ma ale!-Przerwał mi agresywnie zmiennokształtny.
-Zamysłem Tytanów jest pomagać...-Wtrąciła się Anders.
-Kory, nie mów że mu darujesz!-Wykrzyknął zdziwiony Latynos.
-Nie, ale możemy spróbować mu pomóc. To wciąż człowiek...
-Macie miękkie serce.-Zielony zlustrował nas wzrokiem i poszedł gdzieś z Jaime'im.
Westchnęłam. Mają rację, ale ja wciąż coś do niego czuję. Co nie oznacza że wybaczę.
-Masz wyniki krwi?-Zwróciłam się do różowowłosej.
-Jest tu coś... dziwnego. Oprócz tych związków, które znamy, jest kilka nowych.
-Co się z nim stanie?-Wskazałam na nieprzytomnego Wayne'a.
-Będą mu wysiadać narządy. Już poszły nerki, teraz zaczyna wątroba...
Kiepsko...
-Jak szybko?-Ukryłam zmartwienie maską obojętności.
-Nie wiem jak działają niektóre składniki trucizny. Nie mogę oszacować ile czasu mu zostało.
-Zostało?-Uniosłam brew.
-On umiera.
Przeszły mnie ciarki, słysząc to
-Może uda mu się go uleczyć...-Mruknęłam i przyłożyłam mu palce do skroni. Skupiłam się. Widziałam jak skóra chłopaka odzyskuje swoje kolory, a pot z jego czoła znika. Szło ku dobremu. Wtedy też poczułam blokadę, a ja odskoczyłam od nastolatka. Z powrotem zrobił się blady i spocony. Znów umierający...
-Co się stało?-Podeszła do mnie Starfire.
-Nie wierzę... To była czarna magia!

I tym akcentem, kończymy 🦄

|DAMIRAE| Zdradzieckie serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz