31-Zlecenie.

116 9 0
                                    

DAMIAN:
Kiedy pół demon ponownie zasnął, w głośniku odezwał się Deathstroke.
Widziałem jak rano wchodzisz do pokoju wiedźmy. Czas pozbierać ciuchy i zajrzeć do mojej bazy. Jest robota.
Westchnąłem i wypuściłem Azaratkę z objęć tak, by jej nie obudzić. Ubrałem się i, ponownie z zepsutym humorem, wyszedłem, przy wyjściu tęsknie patrząc na nastolatkę. Chciałbym zostać, ale ona zapłaci za najdrobniejszy bunt. Co mogłem zrobić? W swoim pokoju przebrałem się w strój otrzymany od nowego "szefa" i opuściłem Titans Tower po cichu.
***
-Długo Cię nie było.-Zwrócił się do mnie Wilson.
-Przecież szybko dojechałem...
-Chodzi mi o Roth. Cały dzień u niej siedziałeś.
-To moja sprawa.-Warknąłem. Nie chciałem żeby wiedział o tym co się stało, choć i tak się pewnie domyślał...-Mów czemu mnie wezwałeś.
-Pamiętasz Tylera Weedy?-Zapytał.
-Dzieciaka burmistrza? Tego, którego porwałeś?-Uniosłem brew.
-Wtedy nie zamierzałem go porwać. Chciałem sprawdzić czy kryształ działa na Twoją wiedźmę.
-Nie mów tak o niej.-Nie lubię gdy ją tak nazywa.
-W każdym razie, wtedy nie zamierzałem zabrać syna burmistrza, ale teraz dostałem na niego zlecenie.-Zignorował mnie.
-To ja mam go zgarnąć, prawda?
-Będę czekać w wozie.
Westchnąłem ciężko. Pojechaliśmy pod willę.
-Wyłączyłem alarm. Tytani się nie dowiedzą o włamaniu, jeśli sam ręcznie nie naciśniesz alarmu.-Poinformował mnie Deathstroke.-Ale na tyle głupi chyba nie jesteś. Jeszcze coś.-Dodał.-W środku jest sam burmistrz. Więc bądź cicho.
Zmarszczyłem brwi i wyszedłem z furgonetki. To trochę utrudni zadanie. Z racji że panowały egipskie ciemności, chmury zakryły niebo, nikt nie zauważył jak przeszedłem przez drzwi główne.

|DAMIRAE| Zdradzieckie serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz