42-Muszę to naprawić.

121 10 1
                                    

DAMIAN:
Obudziło mnie złe przeczucie. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Byłem sam, co mnie nie zdziwiło. Byłem zdrajcą. Po co ktoś miałby się mną zajmować? Widać nawet Roth skończyła się cierpliwość.
Czułem ból promieniujący z każdego skrawka mojego ciała. Mimo to, podniosłem się. Podpierając się ściany ruszyłem porozmawiać z Azaratką. Muszę jej coś powiedzieć, zanim umrę. Kocham ją. Wiem to, ale ona nie. Nigdy jej tego nie mówiłem...
Nie przerażała mnie wizja śmierci. Wiedziałem że kiedyś to nastąpi, a że nastąpi niedługo to już inna sprawa. Na moją prośbę. Chciałem odejść, jako bohater... Nie udało mi się. Niech chociaż Rachel wie że dużo dla mnie znaczy...
Idąc korytarzem, usłyszałem rozmowę reszty drużyny. Przez jedno zdanie prawie się przewróciłem.
-Dzwonił zdenerwowany naczelnik. Raven pomogła zwiać Slade'owi...
Moje oczy powiększyły się.
-Z tego wychodzi że mamy dwóch zdrajców...-Westchnął zmiennokształtny.
Raven chce zdobyć księgę żeby mi pomóc. Nie mogłem tego słuchać i ujawniłem się.
-Nie waż się jej tak nazywać.
-Co Ty tu robisz?-Anders uniosła brwi ze zdziwienia.-Ledwo chodzisz.
-Takie są fakty.-Zignorował Tamarankę, Beast Boy.
-Możecie mówić na mnie zdrajca, ale nie na Rachel.-Zaznaczyłem.
-Wobec tego, zdrajco, dlaczego tak sądzisz?
-Obiecała mi że nie umrę. Umiem dodać dwa do dwóch. Próbuje zdobyć antidotum...
Przyjaciele spojrzeli po sobie.
-Slade zrobi jej krzywdę, jeśli nic nie zrobimy.
-Po pierwsze-odezwał się Blue-Ty nie masz na nic siły więc na pewno nie "my". A po drugie, nie wiemy gdzie się udali. Nadajnik Kruka nie odpowiada.
-Wiem gdzie Wilson może się ukryć...
-Powiedz nam.-Ponagliła Kory.
-Tylko jeśli mnie weźmiecie.
-Odpada.-Powiedział szybko Bestia.-Spowolnisz nas, a poza tym wciąż Ci nie ufam.
-Nie znacie kodu do wejścia. Uruchomicie alarm i wtedy wszystko przepadnie.-Spojrzałem na kosmitkę.-Proszę.-Dodałem.-Muszę to naprawić.

|DAMIRAE| Zdradzieckie serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz