2-W końcu coś się dzieje.

182 9 2
                                    

RAVEN:
Tak bardzo chciałabym mu powiedzieć że coś do niego czuję. Ale to nierealne żeby to odwzajemnił. Kto chciałby być z demonem? Wpatrywałam się w niego jakiś czas. Był tak przystojny. Podoba mi się od zawsze. Od kiedy go poznałam. Jednak na początku sądziłam że to zauroczenie. Ale... nie. To prawdziwa i szczera miłość. Szkoda że on tego nie czuje...
-Mam coś na twarzy?-Zapytał, wyrywając mnie z zamyślenia.
-Co?
-Gapisz się na mnie jak na liżącego się Gara.
-Zamyśliłam się...-Zrobiłam się czerwona.
Nagle usłyszeliśmy alarm.
-W końcu coś się dzieje.-Ucieszył się. No cóż, nikt w drużynie nie lubi walki tak jak on. Pewnie nudził się przez te kilka ostatnich tygodni.
Al Ghul podniósł się i podał mi rękę, pomagając wstać. Ruszyliśmy do pokoju głównego, mijając po drodze resztę.
-Co się dzieje?-Ziewnął zmiennokształtny.
-Jest południe.-Zauważył Syn Batmana.-Nie mów że jeszcze spałeś.
-Jesteś już z nami trochę. Nie rozumiem czemu Cię to dziwi.
Wayne tylko na to westchnął.
-Włamanie do muzeum.-Oznajmiła Koriand'r, patrząc na ekran komputera.
-Może znowu Slade?-Zamyślił się Reyes.
-Nie on jedyny mógł się włamać.-Powiedziałam.-Wiadomo kto..?-Zwróciłam się do dowódcy.
-Red X.
Po tak długiej przerwie w walce, poczułam lekki niepokój.
-Przeniesiesz nas?-Zapytała Kory.
Pokiwałam głową, a cała nasza piątka zniknęła w fioletowej otoczce.


Przepraszam za obsuwę. Już jestem!

|DAMIRAE| Zdradzieckie serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz